Bar 4: Złoto dla Zuchwałych

Nocne szaleństwa Ani, Aldka i Karoliny

W piątek do „Baru 4” weszli kolejni członkowie grupy All Stars. W nocy barmani zjawili się w domu. Przy drzwiach wejściowych Karolina długo rozmawiała z Aldkiem. „Jak wyszłam z Big Brother, ludzie z którymi wcześniej mieszkałam, denerwowali mnie. Mówiłam: ja ich znam i wiem, że oni są inni. Nie mogłam na nich patrzeć. Telewizja tak to pokazuje” – mówiła Karolina. Tymczasem Ania upadła w tańcu na podłogę. Dziewczyna sądziła, że zostanie złapana przez Olega. W wyniku uderzenia Anna płakała i długo cierpiała z powodu bólu w łokciach. W końcu realizatorzy zawieźli ją na pogotowie. Towarzyszył jej Oleg. Lekarze stwierdzili tylko zbicie. Aldek z pijaną Karoliną wylądowali w solarium. Okazało się, że oboje mają się ku sobie.

Po powrocie do domu, Ania wciąż narzekała na ból. Nie przeszkodziło to jej jednak, by o czwartej nad ranem wraz z Aldkiem i Karoliną wywołać bitwę, w której cała trójka obrzucała się wszystkim co było pod ręką. W wyniku dziecinnej zabawy w kuchni zapanował wielki bałagan. W tym czasie wszyscy pozostali uczestnicy spali. Wielu osobom nie spodobały się nocne hałasy i dziecinne zabawy. „Co wy robicie? Człowiek sobie kupuje coś do żarcia, a wy sobie tutaj robicie jakąś jatkę. Idźcie powrzucajcie się do wody, powyrywajcie sobie trawę, ale nie róbcie takiej rozpierduchy, bo później będziecie musieli to wszystko sprzątać! Potem to wszystko w tym dywanie gnije i jest smród! I niektórzy chcą iść spać, bo jutro jest egzamin, za który ktoś zabulił kupę kasy! Ma być kur…a spokój w końcu, bo mam dość tego!” – krzyczała Wiola. Magda zaatakowała Karolinę: „Zaczęłaś coś robić, to się zastanów, że może ktoś sobie tego nie życzy. Wyjdź, bo śmierdzisz”. Wiola powiedziała co myśli o zaistniałej sytuacji, wdając się również w krótką sprzeczkę z Anią. „Weźcie tych ludzi stąd, bo ja wychodzę” – stwierdziła na koniec Karolina. Cała trójka winowajców obiecała, że wszystko zostanie szybko uprzątnięte. Jednak dla Aldka i Karoliny przejście od słów do czynu okazało się drogą nie do przebycia. Oboje przypatrywali się tylko, jak Ania ze zbitymi łokciami nosi wiadro z wodą, by później zaproponować zrobienie porządków następnego ranka. W rezultacie Ania większość bałaganu musiała uporządkować sama.

Poprzedni artykułNastępny artykuł