Bar 4: Złoto dla Zuchwałych

Maja: „Nikt nie da mi odejść”

W niedzielę wieczorem barmani jak zwykle udali się do pracy. Maja w rozmowie z jednym z klientów stwierdziła, że widzowie nie dadzą jej odejść z programu. Dziewczyna wydawała też opinie o pozostałych zawodnikach i tłumaczyła wydarzenia mające miejsce kilka dni temu.

-Ja tylko powiedziałam, że osobowość Madonny mi się podoba. Nie mówiłam, że jej głos mi się podoba. To jakieś przekłamanie było – mówiła Majka.
-Iza to jest fałszywa – stwierdził klient.

-Wszyscy mówią, że to jest babochłop. Ja wiem, że nawet jak usiądę na Krześle, to nie odpadnę… Jest zbyt duże zainteresowanie prasy… Ludzie, którzy tu przychodzą też dobrze o mnie mówią, nikt nie da mi odejść.
-Ty śpiewaj tylko wtedy, kiedy będziesz naprawdę gotowa…

-Ja jestem profesjonalistką… Śpiewu uczę się już od siedmiu lat… Wiem, że jeszcze dużo muszę się nauczyć.
-Każda twoja piosenka, to jest twój koncert, musisz być na to gotowa. Pamiętaj, że nie chcemy, żebyś odeszła.

-Nikt nie chce.
-Nie mów, że nikt. My nie chcemy!

-Ja się boję tylko tego, że materiały filmowe będą tak montowane, że i taki wyjdzie, że nic nie potrafię.
-Maja nie przesadzaj. My wierzymy w ciebie…

Adrian stwierdził, że klienci mają negatywne zdanie o Mai: „Ale klienci najeżdżają na Majkę. Przed chwilą jeden powiedział mi: Ona łazi jakby przed chwilą syna urodziła”. Tymczasem Majka wciąż rozmawiała z gościem. Tym razem opowiadała o Ani: „Ani zależy na tym, żeby mnie skompromitować jako piosenkarkę. Bycie artystką nie polega przecież na śpiewaniu 24 godziny na dobę Wlazł kotek na płotek”. „Maja… opierdzielasz się, widzę” – powiedział po chwili Robert do Majki.

Poprzedni artykułNastępny artykuł