Kolacja trwa, koperty już przed nami leżą, napięcie rośnie. Czerwone piórko trafia tym razem do Grażyny, która wychodzi bez słowa. Zostajemy sami – trójka zawodników i Marcin. Wśród nas jeszcze Agent – kto nim jest? Następnego dnia mamy trochę czasu dla siebie i możemy w końcu wypocząć. To nasz trzeci dzień w Lizbonie. Drogę po mieście odmierzamy według rond, które zwieńczone przepięknymi pomnikami robią na wszystkich ogromne wrażenie. Lizbona jest miastem pełnym kontrastów. Nowoczesność miesza się z doskonale utrzymanymi zabytkami. Atrakcją są tu tramwaje, które jeżdżą nawet tam, gdzie wydaje się to niemożliwe. Ruszamy na złomowisko starych samochodów 30 km od Lizbony. Zza szkieletów aut wieje grozą. Słychać jakieś chrobotania i popiskiwania. Potem okazuje się, że to szczury, którym zakłóciliśmy ich spokojną egzystencję. Czytaj
Agent 3 – odcinek 10: finał
