Idol 4

Sławomir Uniatowski zadebiutuje niemal 12 lat po zwycięstwie w „Idolu”

Sławomir Uniatowski | fot. AKPA

Na początku 2017 roku ukaże się debiutancka, koncertowa płyta Sławka Uniatowskiego. Będzie to zapis występu, który wokalista dał we wrześniu w Filharmonii w Szczecinie. Na albumie znajdzie się 13 premierowych kompozycji utrzymanych w jazzowo-filmowym klimacie, a promować go będzie singel „Każdemu wolno kochać”.

Muzyk zaistniał w show-biznesie w 2005 roku, dzięki udziałowi w 4 edycji programu „Idol”, emitowanego na antenie stacji Polsat. Uniatowski zajął w nim 2 miejsce, przegrywając z Maciejem Silskim.

Na nagranie debiutanckiej płyty Uniatowski musiał jednak czekać wiele lat. Twierdzi, że przyczyną były seria niefortunnych zdarzeń, zbyt mała wiara we własne możliwości i nieprzychylni mu ludzie w najbliższym otoczeniu. – Bardziej się słuchałem ludzi, którzy mieli tę płytę wydawać, a nie własnego sumienia. Gdybym słuchał siebie, to być może byłoby to znacznie wcześniej. Te piosenki pokazywałem w zasadzie jednej wytwórni na przestrzeni tych lat i wszystkie zostały odrzucone. I nagle się okazuje, że się podobają, więc jest to pewnego rodzaju absurd – ocenia Uniatowski.

Wszystko zmieniło się, gdy Sławomir Uniatowski wystąpił w szczecińskiej filharmonii z 70-osobową orkiestrą i zaprezentował 13 nowych utworów do aranży kompozytora Daniela Nosewicza. Dwugodzinnego koncertu wysłuchało ponad tysiąc osób, które nagrodziło Uniatowskiego i jego muzyków owacjami na stojąco. – Filharmonia zatrudniając mnie, nie wiedziała, na co się pisze, bo oni nie słyszeli tych piosenek. I nagle okazało się, że wszystko wyszło, nawet nie wiem, czy zgodnie z planem, bo się nie spodziewałem takiego finiszu, że będę miał tak długie bisy na stojąco – powiedział wokalista agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Koncert został w całości zarejestrowany i będzie wydany jako debiutancki album Sławomira Uniatowskiego. Wszystkie piosenki, które znajdą się na albumie zatytułowanym „Metamorphosis”, utrzymane są w klimacie jazzowo-filmowym. Inspiracji dostarczyły wokaliście muzyczne dokonania takich artystów jak Frank Sinatra, Diana Krall i Grzegorz Turnau, a także kino, które od dziecka było jedną z pasji Sławomira Uniatowskiego. Artysta nie wyklucza, że to właśnie od filmów wzięło się jego zamiłowanie do muzyki.

– Ennio Morricone, Angelo Badalamenti, jeszcze wielu innych kompozytorów, którzy budowali moją świadomość muzyczną. Myślę, że to będzie przepiękna płyta i coś nowego i świeżego na rynku polskim przede wszystkim, a może nawet i we Wschodniej Europie – mówi wokalista.

Premiera płyty planowana jest na pierwszy kwartał 2017 roku. Singel promujący to wydawnictwo, zatytułowany „Każdemu wolno kochać”, ukaże się najprawdopodobniej w przeciągu dwóch miesięcy. Podczas wrześniowego koncertu w Szczecinie zarejestrowano także wykonanie tego kawałka w wersji wideo – będzie ono pełniło rolę teledysku.

– Jestem artystą debiutującym i będę miał pierwszą płytę koncertową. Brzmi to bardzo zabawnie, strasznie się z tego śmieję i wszyscy ludzie dookoła, ale jest to pewnego rodzaju absurd – mówi Sławomir Uniatowski.

[Interia]

Poprzedni artykułNastępny artykuł