Tylko Muzyka 07

„Tylko Muzyka” – odcinek 9: Kraków Street Band i The Sixpounder w finale

Jury programu Tylko Muzyka | fot. Polsat

W kolejnym odcinku „Tylko Muzyki” jurorzy nie musieli się wstydzić za głosującą publiczność – do finału awansowali chwaleni przez nich Kraków Street Band i The Sixpounder.

Jury programu Tylko Muzyka | fot. Polsat
Jury programu Tylko Muzyka | fot. Polsat

Zmagania półfinałowe rozpoczęła wieloosobowa ekipa Kraków Street Band, która na swingująco-jazzującą nutę przerobiła przebój „Hot Stuff” Donny Summer. Zespół z Krakowa jako pierwszy otrzymał cztery głosy na „tak”. – Słuchanie i oglądanie was to czysta przyjemność – nie miała wątpliwości Kora. – Klasa, emocje, styl i seks – to z kolei komentarz Piotra Roguckiego. Adam Sztaba podkreślił, że na ulicy kryją się tak utalentowane zespoły. – Wy nie jesteście podróby, jesteście prawdziwi piękni i młodzi – powiedziała Elżbieta Zapendowska, nawiązując do wyników półfinału „Must be the Music” sprzed tygodnia, gdy dzięki głosom widzów awansowała discopolowa grupa Piękni i Młodzi (przy dezaprobacie jury).

21-letnia Klaudia Budner z gitarą akustyczną wykonała utwór „Demons” Imagine Dragons, ale poległa w walce z paraliżującą wręcz tremą, na co zwrócili uwagę jurorzy. – Jej głos jest zjawiskowy jak Joan Baez – mówiła Kora, która jako jedyna była na „tak”. – Masz bardzo dużo do zaoferowania, ale ja się cały czas bałem z tobą – powiedział Adam Sztaba. – Ten występ bardziej mi się podobał niż na eliminacjach, jednak czas się obudzić i walczyć ze sobą – dodał Piotr Rogucki. – Jesteś kompletnie niegotowa, żeby stanąć na estradzie, nie masz repertuaru, ale masz głos – podsumowała Ela Zapendowska.

Komplet głosów na „tak” zgarnęła rodzinna grupa Rootzmans w przeboju „Could You Be Loved” Boba Marleya. Ela Zapendowska pochwaliła wokalistę, a Adam Sztaba zachwycał się jego bratem, 14-letnim perkusistą (z grupą Ego Trip występował w jednej z poprzednich edycji). – Miałam chwilkę wahania, brakowało mi tego, co w reggae ważne – luzu – powiedziała Kora.

Zmiana klimatu na metalowy zapanowała podczas występu wrocławskiej grupy The Sixpounder w ich utworze „Dead Man Walking” z nowej płyty „The Sixpounder”. Wyniki głosowania jury były jednak takie same, jak u poprzedników – cztery razy „tak”. Ela Zapendowska znów zwróciła uwagę na wokalistę.

Duet Azzja i Hubert zaprezentował akustyczne wykonanie przeboju „Girl On Fire” Alicii Keys, ale przekonał do siebie tylko Piotra Roguckiego. – To było mało atrakcyjne. Pani śpiewa czysto i swobodnie, a jednocześnie ciężko, to było strasznie nudne i męczarnia – skrytykowała Kora. – Gracie przyzwoicie, ale to za mało, to mnie nie zainteresowało – Ela Zapendowska była nieco łagodniejsza. – Mam mniejsze oczekiwania – tak Piotr Rogucki uzasadnił swoje „tak”.

Akustyczny kwartet Albo i Nie przed publicznością wykonał własny utwór „Żałuję” (z debiutanckiej płyty „Tak”), który nie spodobał się Korze. – Beznadziejnie zaaranżowane, nudne, beznadziejny tekst, wyglądają jak dziadki, grają jak dziadki, po prostu dziadki – krytykowała, co spotkało się z protestami Adama Sztaby. – Podoba mi się, że idziecie pod prąd, że macie swój repertuar, że nie robicie niczego pod publiczkę – to z kolei pochwały od Eli Zapendowskiej. Piotr Rogucki poczuł się onieśmielony występem Albo i Nie, porównując go do oglądania kogoś kąpiącego się na golasa.

Karolina Charko przez wielu uznawana była za faworytkę tego odcinka. Wrażliwa wokalistka zaśpiewała „Diamonds” Rihanny, jednak nie przekonała do siebie Kory, a od Eli Zapendowskiej też usłyszała kilka cierpkich słów. – Dla mnie to było za manieryczne – oceniła Kora, która przyznała, że nie lubi Rihanny. Ela Zapendowska chciałaby Karolinie wymierzyć klapsa za to, że przez tyle lat w środowisku nie znalazła jeszcze muzyków, którzy by dla niej napisali własny repertuar. – Czas, by ci klaps dobrze zrobił – podkreśliła. Wówczas z ofertą napisania piosenki (przyjętą przez Karolinę) zgłosił się Piotr Rogucki: – Masz ogromny talent.

Weterani z Fila Bank („Ty masz w sobie coś”) podzielili jury – na „tak” były Kora i Ela Zapendowska, na „nie” – Adam Sztaba i Piotr Rogucki. – Z dużą przyjemnością was wysłuchałam, oczywiście to nie rewolucja – oceniła Ela Zapendowska. – Z trudem daje się „nie” tak sympatycznym gościom, ale szukam wartości dodanej. Ale gratuluję, niezły występ – dodał Adam Sztaba.

Antoni Smykiewicz zaśpiewał napisany przez Marka Kościkiewicza singel „Już nie ty”, który zapowiada jego debiutancką płytę. Piosenka znanego wyjadacza nie zachwyciła jednak jurorów. – Utwór nie przypadł mi do gustu. Jesteś przezroczysty, ale doceniam warunki wokalne – powiedziała Ela Zapendowska, która jako jedyna była na „tak”. – Nie ma energii, a sama piosenka beznadziejna – nie owijała w bawełnę Kora.

Na zakończenie usłyszeliśmy trójkę 16-letnich przyjaciół z Torunia – Abraxas Quartet („Na pierwszy znak” Hanki Ordonówny). Ich występ Adam Sztaba początkowo potraktował jako kabaret. – To na poważnie? To muszę zmienić zdanie – powiedział, wciskając czerwony przycisk na „nie”. – Politonalność, czyli, że każdy gra w swojej tonacji, to jest wyższa szkoła jazdy i ja do tego nie dorosłam – skomentowała Ela Zapendowska nieudany występ nastolatków.

Przed ogłoszeniem wyników wystąpił gość specjalny – Janusz Panasewicz z piosenką „Między nami nie ma już”.

Głosami widzów do finału awansowali Kraków Street Band i The Sixpounder. Wcześniej finalistów trafnie wytypowała Kora. Na tych pierwszych wskazali także Adam Sztaba i Ela Zapendowska, zaś metalowców typował również Piotr Rogucki.

[Interia.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł