Tylko Muzyka 06

„Tylko Muzyka 6” – odcinek 3: trzecia relacja z castingu

Jury programu Tylko Muzyka: Wojciech Łozowski, Kora, Elżbieta Zapendowska, Adam Sztaba | fot. Polsat

W trzecim odcinku castingowym „Tylko Muzyka 6” jurorzy byli dość zgodni i większość pokazywanych wykonawców dostawała po cztery głosy na „tak”. Ale najwięcej emocji wzbudziła Sandra „Kometa” Warczewska, która do programu przyszła, bo chciała… dotknąć „Łoza”.

Jury programu Tylko Muzyka: Wojciech Łozowski, Kora, Elżbieta Zapendowska, Adam Sztaba | fot. Polsat
Jury programu Tylko Muzyka: Wojciech Łozowski, Kora, Elżbieta Zapendowska, Adam Sztaba | fot. Polsat

Program rozpoczęli grający na czterech zestawach perkusyjnych Białorusini z Drum Ecstasy. Kwartet z Mińska (za sceną wspierany przez znanych z wcześniejszej edycji „Must be the Music” rodaków z The Toobes) zaprezentował własny instrumentalny utwór „Oh! Imperia!”. – Bardzo widowiskowy projekt, bardzo precyzyjnie zagrany – ocenił „Łozo”. – Można zrobić takie show, że mucha nie siada” – dodała Ela Zapendowska. – Gdyby było na 7/4, to byłbym przeszczęśliwy – powiedział Adam Sztaba.

Liliana Iżyk cztery głosy na „tak” dostała dopiero w dogrywce. Mocno zestresowana 20-latka z Lubina najpierw porwała się na arię „O mio babbino caro” z opery „Gianni Schicchi” Giacomo Pucciniego. „Za” głosowała żeńska część jury, przeciwnego zdania byli panowie. Drugą piosenką wykonaną przez Lilianę był spopularyzowany przez Birdy przebój „People Help The People” Cherry Ghost. – A na takie kokietki już się wzruszamy – zmienił zdanie zadowolony „Łozo”. – Drugi utwór to był bardzo dobry wybór – dodał Sztaba.

Pochodząca z Wrocławia Sandra Warczewska przed występem spełniła swoje marzenie, którym było przytulenie się do Wojtka Łozowskiego. W ten sposób juror został „kupiony” już na wstępie. 26-letnia „Kometa” wykonała swój własny utwór „Sama w kosmosie”, ale pozostali jurorzy byli nieczuli na jej wdzięki. – Kometa, walnęłaś mi prosto w serce – skomentowała Elżbieta Zapendowska. Sama Sandra nie była rozczarowana negatywnymi ocenami. – To jest śpiew z kosmosu – mówiła o sobie „Kometa”. – Coś czuję, że sobie ułożycie życie” – powiedziała o „Komecie” i „Łozo” Zapendowska.

Dzikie Jabłka z Łodzi łączą polski folklor (wielkopolski utwór ludowy „Wiwat”) z afrykańskimi rytmami, wygrywanymi na instrumentach z Senegalu, Gwinei i Mali. Takie połączenia niemal zawsze były dobrze przyjmowane przez jury i tak samo było w tym przypadku. – Bardzo to było ciekawe, jestem pod wrażeniem – oceniła Ela Zapendowska. Adam Sztaba uznał, że to świetna propozycja na Poplistę RMF FM i na sylwestrowy koncert w Polsacie.

Szczecińska Offensywa do programu przyjechała z przeróbką „American Idiot” zespołu Green Day. – Daliście od siebie energię, pokazujecie nam siebie w coverze – cieszył się „Łozo”. – Rewelacja, fantastyczny pomysł jak dublujecie te akordy – chwaliła „Kora”. Zdaniem Sztaby, największym atutem grupy jest stylowe brzmienie.

Same komplementy usłyszała grupa El Saffron z Lipnicy Wielkiej, na czele której stoją trzy siostry. Zespół wykonał pieśń „Nací en Alamó” z repertuaru Yasmin Levy. – Bardzo to interesujące, wokal fantastyczny, nie ma do czego się przywalić – to zdanie Eli Zapendowskiej. – Piękne zgranie, na tym polega prawdziwy zespół, dla mnie to była magia – nie miał wątpliwości Adam Sztaba. – Kocham te klimaty, jesteście przecudowne – dodała „Kora”.

Chór gospel Sienna Singers zaprezentował utwór „Send Up Judah” Donalda Malloya. Warszawska ekipa zaraziła jury swoją dobrą energią.

Grupa Zgredybillies nawiązuje do tradycji rock’n’rolla głównie z lat 50. Zespół z Bielska-Białej wykonał własny utwór „Całe życie na kredycie”. – Świetnie gracie, jest to o czymś – nie miała wątpliwości „Kora”. – Rozbawiliście mnie, wszystko się zgadzało – dodała Ela Zapendowska. Najmniej przekonany był „Łozo”, który wahał się do końca, ale ostatecznie też wcisnął zielony przycisk.

Komplet głosów na „tak” zebrali jeszcze człowiek orkiestra Arkadiusz „Arek Frog” Szczepanik (obstawiony wieloma instrumentami 40-latek z Drezna z gitarą wykonał „Reckoning Song” z repertuaru zespołu Asaf Avidan & the Mojos) oraz ska-regga’owa grupa Pajujo (lekki, radosny i przyjemny własny numer „Momenty”).

Z trzema głosami na „tak” szansę na półfinał mają również 79-letni emeryt Lucjan Raczyk z Wrocławia („Santa Lucia” z repertuaru E. Caruso) oraz grająca amerykańskiego ciężkiego rocka grupa Drunk 'N’ Rolled (autorski utwór „Confession”). W obu przypadkach na „nie” był tylko Adam Sztaba.

W programie znów nie zabrakło ostrzejszej wymiany zdań pomiędzy „Korą” a Sztabą. Tym razem jurorzy poróżnili się przy występie Kamila Moszczyńskiego. 19-latek ze Szczytna zmierzył się z klasykiem „Wspomnienie” Czesława Niemena. Młodego wokalistę broniła „Kora”, choć sama miała do niego sporo uwag („było dużo mankamentów, ale było kilka fajnych momentów”). Ela Zapendowska zwróciła uwagę Kamilowi, że w przypadku tak pomnikowych kompozycji nie powinien zmieniać linii melodycznej („to jest błąd”). „Kora” uznała, że jak najbardziej ma prawo do takich zabiegów. Adam Sztaba nazwał to „dużym grzechem”, a zdanie „Kory” skwitował krótkim komentarzem: „Mamy słabszy moment w jury”.

[Interia.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł