You Can Dance 6

„You Can Dance 6” – odcinek 2: castingi w Krakowie i Lublinie

Uczestnicy You Can Dance 6 | Fot. EAST NEWS

Za nami kolejny odcinek „You Can Dance”. Tym razem zobaczyliśmy relację z castingów w Krakowie i Lublinie, gdzie pojawiły się znajome twarze.

Uczestnicy You Can Dance 6 | fot. EAST NEWS
Uczestnicy You Can Dance 6 | fot. EAST NEWS

Agnieszka Szewczyk, Asia Kozłowska, Adrian Wilczko, Michalina Twarowska i Alisa Floryńska – te nazwiska na pewno znają fani programu. Ci tancerze już raz otrzymali bilet na warsztaty. Jedni byli w Buenos Aires, drudzy w Lizbonie, a jeszcze inni w Tel Avivie. Każdy z nich opuszczał program rozczarowany. Nie udało się. Czegoś zabrakło. Siły, talentu, wytrwałości, a czasem po prostu odporności psychicznej. Obóz treningowy z międzynarodowymi gwiazdami daje tancerzom mocno w kość. Po takim doświadczeniu część się poddaje, a inni zabierają się ostro do pracy. Część z nich postanowiła wszystkim pokazać, że nie tak łatwo ich przestraszyć.

Po raz pierwszy na mapie castingowej programu znalazł się Lublin. Premierowe przesłuchania w tym mieście udowodniły, że kryje ono dużo talentów tanecznych. Na scenie było bardzo energetycznie. Popping, house, hip-hop – te techniki pojawiały się tu częściej niż w innych miastach. Kilku kandydatów porządnie rozruszało jury. Jednym z odkryć był doświadczony tancerz hip-hopowy Paweł Tolak, który na co dzień jest elektrykiem. Zjawili się również tacy, co wprawili Kingę, Michała i Agustina w zakłopotanie. Mistrz świata w karate zrobił na wszystkich duże wrażenie. Jednak jak ocenić sportowca walczącego w rytm muzyki? Obawy przed prawdziwym ciosem sprawiły, że trudno było jurorom podjąć ostateczną decyzję.

Wielkim zaskoczeniem byli również szesnastolatkowie, którzy długo wyczekiwali momentu przekroczenia bariery wiekowej wymaganej w „You Can Dance”. Imponowali swoją dojrzałością, a jednocześnie sprawiali, że wśród jurorów pojawiały się poważne dylematy. Michał Piróg tradycyjnie próbował obtawiać przy swoim. I chociaż w przypadku jednego z kandydatów pozostała dwójka była w stu procentach przekonana, że powinien on od ręki dostać bilet, to nieubłagany juror pozostawał niewzruszony. Kinga postanowiła więc uciec się do nietypowych zabiegów. Skoro prośby w ludzkim języku nie pomogły, sięgnęła po inspirację ze świata zwierząt, które Michał tak kocha.

Nowa jurorka zaskoczyła wszystkich nieznanymi dotąd metodami perswazji, a Kraków zaskoczył nieoczekiwaną zmianą miejsc. Dancehall, będący u nas w dużej mierze specjalnością kobiet, na południu miał jednego, ale za to bijącego wszystkich na głowę reprezentanta płci męskiej. Olek z jamajską energią udowodnił, kto był królem dancehallu tego wieczoru.

Niepowtarzalny styl zaprezentowany przez jednego z uczestników sprawił, że Agustin już w Krakowie pokusił się o nadanie wyczekiwanego tytułu kosmity szóstej edycji „You Can Dance”. Tam pojawił się twórca tańca „latina kubota chiqui chiqui ta”. Magiczne klapki, których był szczęśliwym posiadaczem sprawiły, że był w stanie zatańczyć choreografię porywającą tłumy.

[Plejada.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł