Od piosenki I Say A Little Prayer For You z filmu Mój chłopak się żeni rozpoczął się kolejny odcinek Tańca z Gwiazdami. Utwór nie został wybrany przez przypadek, bowiem to miłość i melodie z romantycznych produkcji były tematem przewodnim wieczoru.
Jako pierwszy, w rytmie walca angielskiego, na parkiet wkroczył Paweł Staliński razem z partnerką Izabellą Janachowską. „Ależ pięknie” – zachwycał się Piotr Gąsowski, zanim dopuścił do głosu jurorów. „Zacznę od błędu, który się pojawił, żeby zakończyć pozytywnie. Było trochę sztywno, ale ty jesteś Pawle piękny i dobry” – powiedziała Pavlović. Pomimo „sztywności”, sędziowskie gremium było wyraźnie pod wrażeniem młodego adepta sztuki tanecznej. Para otrzymała 35 punktów.
„Ten taniec dla mnie to była poezja” – ocenił występ Moniki Pyrek i Roberta Rowińskiego, Zbigniew Wodecki. „To było ładne, co nie znaczy, że do końca dobre” – skontrapunktowała Pavlović i zaczęła wymieniać wszystkie wpadki techniczne rumby, którą wykonali uczestnicy zabawy. „Troszkę na Robercie leżałaś” – argumentowała i podkreślała, że w całym występie było za mało erotyzmu. Ocena była jednak całkiem wysoka. Piotr Galiński przyznał nawet „dziesiątkę”, wcześniej bił brawa, a to się często nie zdarza. W sumie tancerze otrzymali 37 punktów.
„Ta nieszczęsna rama powinna być trochę wyżej trzymana” – narzekał Galiński na taniec Doroty Zawadzkiej i Cezarego Olszewskiego. „A potem wyglądałaś jak delikatna kaczuszka” – kontynuował. „Znieśmy tę ramę, bo wszyscy się na niej wysypują” – zaczął apelować Gąsowski, by przerwać surowemu jurorowi. Całą sytuację złagodziła jak zawsze Beata Tyszkiewicz. „Musiała pani bardzo nad nim popracować, żeby to takie słodkie wyszło jak dziś” – zwróciła się do Doroty Zawadzkiej. Walc wiedeński Zawadzkiej i Olszewskiego oceniony został ostatecznie na 29 punktów.
Nowe oblicze pokazał Andrzej Gołota. U boku Magdaleny Soszyńskiej-Michno zatańczył rumbę do melodii When You Say Nothing At All z filmu Nothing Hill. Galiński z przekąsem komentował, Wodecki mówił o „przymrużeniu oka”, a Pavlović skomentowała: „Bardzo elegancko przestałeś tę rumbę”. Finalnie para otrzymała tylko 21 punktów.
Kilka chwil po Gołocie na parkiet wkroczyła para nr 14, czyli Edyta Górniak i Jan Kliment. Zatańczyli walca angielskiego do In The Arms Of An Angel z Miasta aniołów. „Był taki moment, że przestałam się zastanawiać, jaki taniec wykonujesz. Ja na taką Edytę czekałam przez te kilka programów. Jestem wzruszona, ale nie chcę płakać. Zrobiłaś to dziś po mistrzowsku” – rozpłynęła się Iwona Pavlović. „Zacytuję wybitnego trenera: Prawdziwy tancerz ma śpiewać tańcem” – dodała. „Zawsze mi w tańcu brakuje fabuły. To była piękna historia. Wzruszyła mnie dogłębnie. To było dla was napisane, zrobione dla was. Wzruszająco. Cudnie” – stwierdziła Beata Tyszkiewicz. Para otrzymała 40 punktów.
Patricia Kazadi i Łukasz Czarnecki porwali widownię poruszając się w rytm cha-chy do hitu Pretty Woman. „My już z Beatą ustaliliśmy, że to para turniejowa” – krótko stwierdził Piotr Galiński. „Było bardzo dobrze. I technicznie. I turniejowo” – zgadzała się Pavlović, która ewidentnie zaczęła dostrzegać w gwieździe nie tylko aktorkę i prezenterkę telewizyjną, ale… zawodową tancerkę. I tak padła kolejna „czterdziestka”.
Jako ostatni do rywalizacji stanęli Maria Niklińska i Tomasz Barański. Ich tango do melodii z filmu Upiór w operze też zachwyciło. W programie pojawiła się kolejna – nie aktorka, a… tancerka. „Piękna choreografia. Dojrzała rola. Piękna pani. Dojrzałe, naładowane emocjonalnie. Szkoda, że się skończyło. Brawo. Fantastycznie” – wymieniała pochwały Beata Tyszkiewicz. „Beatko, wyjęłaś mi te słowa z ust. Szkoda, że się skończyło. Coś, co jest tak dobrze wykonane, chciałoby się oglądać” – aktorce wtórował Piotr Galiński. Juror zachwycił się nie tylko wyglądem całości, ale i szczegółami technicznymi. Para otrzymała 40 punktów.
Na koniec nastał czas ogłoszenia decyzji widzów. Z programu wyeliminowani zostali Dorota Zawadzka i Cezary Olszewski.
„Po pierwsze chciałam podziękować swojemu mężowi. Kocham cię najbardziej na świecie” – dziękowała „Superniania” Zawadzka. „Po drugie chciałam podziękować wszystkim tym, których nie widać i którzy sprawili, że wyglądało, że potrafię tańczyć. Chciałam podziękować telewidzom, którzy niestrudzenie wysyłali głosy. Na koniec chciałabym pokoju na świecie” – dodała, żegnając się z programem. „I jeszcze chciałam zrobić jedną rzecz. Bardzo chciałam podziękować pani Beacie Tyszkiewicz!” – powiedziała na koniec.
[Onet.pl]