Bardzo szybko zakończyła się misja tajnego agenta-sabotażysty, który miał psuć szyki uczestnikom 12 edycji amerykańskiego Big Brothera.
Zadaniem agenta było komplikować życie mieszkańcom Domu Wielkiego Brata. O tym, jak powinien postępować i głosować w eliminacjach, decydować mieli widzowie widowiska. W wypadku przetrwania w grze przez 5 tygodni, sabotażysta miał otrzymać nagrodę w wysokości 50 tys. dolarów.
Na nic jednak zdał się ten misternie planowany przez producentów zwrot akcji. Sabotażystka – 27-letnia Annie Whittington, została w tym tygodniu nominowana do opuszczenia gry i wczoraj wieczorem mieszkańcy wyeliminowali ją z programu.
Tym samym najważniejszy twist, wokół którego miał toczyć się trwający przez trzy miesiące program, zakończył się spektakularną klapą. Póki co nie wiadomo, co w tej sytuacji zrobią producenci show i czy będą starali się uatrakcyjnić reality show przez zaproponowanie roli agenta innemu uczestnikowi.
Fani Big Brothera spekulują, że być może Annie powróci jeszcze do Domu Wielkiego Brata wraz z innymi wyeliminowanymi graczami. Okazuje się bowiem, że w tegorocznej edycji wszyscy wyeliminowani uczestnicy trafiają do odizolowanego od świata kompleksu mieszkalnego, podczas gdy w poprzednich sezonach w odizolowaniu musieli przebywać jedynie członkowie jury, decydujący o tym, kto zostanie zwycięzcą widowiska.
Amerykańskiego Big Brothera oglądać można trzy razy w tygodniu – w środy, czwartki i niedziele, na antenie stacji CBS.