Przed Bożym Narodzeniem Agnieszka Rylik przeszła operację usunięcia kawałka prawego stawu barkowego. Wycięto jej 1,5 cm kości. To efekt szaleństw w „Tańcu z Gwiazdami 2”. Wczoraj, po powrocie z sylwestra w Zakopanem, Agnieszka stawiła się w gabinecie kliniki Carolina Medical Center w Warszawie. Na barku pod trzema dyskretnymi plasterkami ukryto sześć szwów. Ich usunięcie trwało dosłownie kilka minut. Gdy ranki po szwach się zagoją, Agnieszka Rylik będzie musiała masować blizny. Przez miesiąc czekają ją wizyty trzy razy w tygodniu u rehabilitanta, który ułoży dla niej specjalny zestaw ćwiczeń.
To dla najlepszej bokserki świata nie pierwszyzna. Takie zajęcia miała już, gdy przechodziła podobną operację lewego barku. Przyznaje, że wysiłek przy „Tańcu z Gwiazdami 2” przyspieszył operację. „Uprawianie wyczynowego boksu i tak doprowadziłoby mnie pod skalpel” – mówi Agnieszka. „Najpierw wszystko musi się zagoić! Mam nadzieję, że Agnieszka to słyszy, bo potrafi być niepokorna i za wcześnie pójść na całość” – grozi palcem dr Urszula Zdanowicz. „Podczas rehabilitacji najpierw będą ćwiczenia z kijkiem, potem ze specjalnymi gumami, zestaw ćwiczeń rozciągających i elektrostymulacja ręki” – opowiada rozluźniona bokserka. Za cztery tygodnie Rylik ma się stawić na kontrolę. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z założeniami lekarzy, to w lutym wróci do trenowania boksu. Chce to zrobić jak najszybciej, bo w kwietniu planuje stoczyć, na razie towarzyską, walkę.
[IRA, Super Express]