Filmy

„Show”: śmierć na żywo

Widzowie reality show mieli już okazję oglądać kłótnie i łzy uczestników programów, załamanie nerwowe. A co by było, gdyby tak na żywo obejrzeć… morderstwo?

Na takim właśnie pomyśle oparł swój najnowszy scenariusz Maciej Ślesicki, reżyser filmów „Tato”, „Sara” i telewizyjnego sitcomu „13 posterunek”. Bohaterem filmu „Show” postanowił uczynić drobnego złodziejaszka, który do reality show ucieka przed ścigającą go mafią. Czarek (w tej roli Cezary Pazura) próbuje zdobyć względy sympatycznej i młodziutkiej Ali. Trwa walka o rekordowo dużą nagrodę 2 milionów złotych, podsycana przez ambitną producentkę (Dorota Segda). Po kilku dniach niespodziewanie umiera jedna z uczestniczek. Program– zgodnie z życzeniem widzów– trwa nadal. Ale ktoś zaczyna mordować kolejnych mieszkańców Domu…

Śmierć na żywo
Skąd pomysł na film? Maciej Ślesicki odpowiada: –Nie chcę, żeby ten film został odebrany jako atak na tego typu programy czy też na ludzi w nich występujących. Po prostu reality show to zjawisko, które sprowokowało mnie do postawienia pytania, co by się stało, gdyby w programie nadawanym na żywo, który ogląda kilka milionów widzów – nagle ktoś umarł? Szefowie stacji telewizyjnej mają kłopot– przerwać program czy nie? Jak zachowają się w tej sytuacji jego uczestnicy? Widzowie też stają przed dylematem moralnym… Jestem przekonany, że gdyby któryś z szefów stacji telewizyjnych podjął nagle decyzję, że pokaże śmierć filmowaną na żywo, to wszyscy zareagowaliby świętym oburzeniem, natomiast większość osób siadłaby jednak przed telewizorami, żeby to zobaczyć. I na tym polega fenomen takich programów bazujących na ludzkiej ciekawości. Ja nie oceniam, czy to jest dobre czy złe. Taki jest świat. Ale swoim filmem chciałbym się w jakiś sposób do tego zjawiska odnieść. W studio 3 przy Chełmskiej w Warszawie powstał Dom, w którym mieszkają bohaterowie „Show”. Sypialnie uczestników reality show, kuchnia, salon, koedukacyjne prysznice– wszystko do złudzenia przypomina wnętrza domów z telewizyjnych programów. Ostatni dzień zdjęć w Warszawie to kilka ujęć we wnętrzu. W męskiej sypialni przerażony Czarek oświadcza kolegom, że jedna z uczestniczek programu nie żyje. Choć cała scena na ekranie trwać będzie zaledwie kilka sekund, nakręcono kilka dubli. W pewnej chwili wszyscy na planie wybuchają śmiechem– Pazura „przeszarżował” i jego kwestia wyszła niesłychanie komicznie…

Manipulacje

–Czarek potrafi manipulować ludźmi– mówi o swojej postaci Cezary Pazura. –Na przykład podstawia swojego kolegę i „leczy” go z głuchoty. I nagle wpada w machinę telewizji, która jest dopiero gigantyczną manipulacją… Po przerwie kolejna scena. Breja (Edward Żentara) skrada się korytarzem za przeszkloną ścianą w kierunku salonu. Ujęcie z góry do złudzenia przypomina zapis z kamer umieszczanych pod sufitem, „podglądających” bohaterów reality show…Edward Żentara po raz pierwszy występuje na ekranie w roli komediowej. –Breja jest politykiem z gatunku tych, o których mówi się, że „są tam, gdzie wiatr zawieje”– mówi aktor. –Przyszedł do programu, żeby zdobyć popularność. Próbuje dostroić się do kolegów, ale nie zawsze mu się to udaje– przez jego wredny charakter. Ale w tym wszystkim jest dość śmieszny. Potem na plan wchodzą bohaterki „Show”. Główną rolę kobiecą, czyli Alę zakochaną w Czarku, gra znana m.in. z serialu „Złotopolscy” Joanna Pierzak. To scena, w której uczestniczki programu odkrywają, że jedna z nich leży martwa w sypialni. Aktorka wspomina, że najtrudniejszy był dla niej pierwszy dzień zdjęć. Scena, w której rozpędzonym samochodem najeżdża na Czarka, wymagała gwałtownego hamowania tuż przed operatorem kamery. –Bałam się, że najadę na ekipę– mówi Pierzak.

Śmiesznie i strasznie
Wszyscy aktorzy zgodnie stwierdzają, że reality show nie należą do ich ulubionych programów telewizyjnych. – Trudno powiedzieć, żebym był entuzjastą śledzącym „Big Brother”. Widziałem tyle, ile wystarczyło mi do wyrobienia sobie poglądu na ten temat. Ale postać przeze mnie grana troszeczkę fizycznie przypomina jednego z uczestników pierwszej edycji Wielkiego Brata – mówi Piotr Zelt, który w „Show” gra Piotra, policjanta biorącego udział w reality show. –Mój mąż śmieje się, że w „Show” gram niejako „za karę”– dodaje Joanna Pierzak. –Gdy wracałam do domu, a on oglądał jeden z takich programów, błagałam go, żeby przełączył telewizor na inny kanał. „Show” ma być gatunkowym misz-maszem. –Mam nadzieję, że będzie trochę śmieszny, trochę straszny, czasami wzruszający, jak wszystkie moje dotychczasowe filmy– mówi Ślesicki. Aktorów czekają jeszcze sceny rozgrywające się na zewnątrz domu. Te nakręcone zostaną na Mazurach. Zdjęcia zakończą się w połowie listopada. W „Show” wystąpią także: Jerzy Stuhr jako szef stacji telewizyjnej, Władysław Grzywna (realizator), Marcin Dorociński, Sonia Bohosiewicz, Wioletta Arlak, Marian Dziędziel, Katarzyna Galica, Lech Dybik i– po raz pierwszy na ekranie– Anna Wendzikowska. Producentem filmu jest Studio Filmowe „Oko”. Premierę zaplanowano na marzec przyszłego roku. Wtedy widzowie będą mogli się przekonać, kto zginął– i kim jest morderca.

[Film.onet.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł