Big Brother 3: Bitwa

Czat z Kasią Janasik

Na czacie przeprowadzonym w Onet.pl, Kasia Janasik stwierdziła, że wejście do programu było dla niej prawdziwym wyczynem – „Po przejściu wszystkich castingów byłam wyżęta jak przez wyżymaczkę. Tym bardziej, że mój mąż nie był zwolennikiem programu. Kiedy wchodziłam do gry nie myślałam, że zajdę tak daleko”. „Rudi” nie przejęła się przegraną. „Mam dwie ręce, rozum, jestem pracowita, wytrwała i na pewno dam sobie radę” – powiedziała.

„Rudi” dodała, że Piotrek w programie nie myślał o wygranej – „On potrafił do wszystkiego podchodzić spontanicznie, jak dziecko, optymistycznie. Nie myślał o tym co ma być następnego dnia. Cieszył się chwilą. Ja nie miałam takiej spontaniczności, ponieważ mam za sobą bagaż pewnych przeżyć. To nie pozwalało mi na bawienie się jak dziecko na koloniach. Cały czas miałam świadomość, że na zewnątrz są moje dzieci, za którymi bardzo tęskniłam. Szczególnie już pod koniec”. Kasia powiedziała, że „Chemik” zasłużył na wygraną. Wypowiedziała się także na temat jego kochliwości – „Prosiłam Chemika, żeby uważał na kobiety, bo są jego zgubą. Ale on o tym dobrze wie… Przyznaje się do tego. Ale jest na tyle mądrym chłopakiem, że całą kasę oddał mamie. Co będzie dalej – zobaczymy”. „Rudi” zaprzeczyła, jakoby miała układ z Arkiem odnośnie nominacji – „On miał całkiem inne powody, ja całkiem inne. W ogóle zdecydowałam się na to zaraz przed nominacjami, kiedy Wielki Brat powiedział, że nie możemy nominować nowych uczestników. Nie podobało mi się to”. Kasia dowiedziała się także o wypowiedzi „Hydro” odnośnie jej osoby (fragment wywiadu z Arkiem dla „Super Expressu” – „Rozmawiałem z Kasią i dowiedziałem się, że spaliło jej się mieszkanie. A na dodatek ma troje dzieci i problemy z mężem. Ulitowałem się nad nią i powiedziałem, że może na mnie liczyć. Nie zamierzałem jej nominować. Myślałem, że jest bardzo biedna. Dopiero po wyjściu dowiedziałem się, że to nieprawda”). „Rudi” skomentowała to następująco – „Nigdy nie mówiłam, że jestem biedna. Mówiłam, że cały mój dorobek życia straciłam w pożarze. Ale zawsze mogłam liczyć na moją mamę. To u niej pracuję. Przykro mi, że Arek coś takiego powiedział”. Kasia powiedziała, że nie otrzymała żadnej nagrody za zajęcie trzeciego miejsca w programie. Dodała, że weszła by ponownie do Domu Wielkiego Brata, ale tylko wtedy, gdyby był to „Big Brother Extreme” – ze sportami ekstremalnymi. W „Big Brother – Bitwie” brakowało jej zadań. Życie w Domu składało się z wiecznego czekania na wszystko – począwszy od sygnału do jedzenia, kończąc na sygnale do bitwy. Zdaniem „Rudi” przezwisko „matka polka” miało określać silną kobietę – dziewczyny wołały tak na nią na polu bitwy. Kasia zdradziła, że w Domu Wielkiego Brata było pewne miejsce, gdzie można było schować się przed kamerami. Kasia powiedziała, że pamięta o co walczyli „Zołza” i „Brenas. Wytłumaczyła więc, dlaczego nominowała członków własnej drużyny – „Chodziło o to, żeby móc nominować tych, z którymi nie chciało się mieszkać w Domu, a niekoniecznie były to osoby z przeciwnej drużyny”. „Rudi” stwierdziła, że najmniejszą sympatią darzyła „Kena”. Jej zdaniem „Chuda” żałowała swojej ucieczki z programu – „Chciała żeby Pavulon ją złapał, kiedy wskakiwała na dach”. Recepta Kasi dla wapniaków jest bardzo prosta – „Więcej ruchu i wszystko będzie OK”. Na koniec „Rudi” zdradziła, że mieszkańcy umówieni są na imprezę u „Harnasia”, którą ma stawiać wygrany. Problem w tym, że nie wiadomo, kiedy dostanie pieniądze.

Poprzedni artykułNastępny artykuł