Big Brother 3: Bitwa

Kasia Woźna opuściła Dom

Po 16:00 Wielki Brat podał mieszkańcom wyniki nominacji. Na wieść o dziewięciu głosach Łukasz zareagował: „Dziękuję za uznanie”. Na to „Zołza”: „Polecamy się na przyszłość”.

W kuchni „Ken” podśpiewywał: „Wielki Brat to wielka ściema, tak naprawdę go tu nie ma. Wszyscy to fałszywe bestie, są fałszywe ich sugestie”. Po chwili komentował nominację Kasi Woźnej: „Kaśka 5 głosów… tak ją lubią wszyscy przecież”. Kilkanaście minut później „Zołza” komentowała zachowanie Łukasza: „Widzicie jak Ken odreagowuje stres? Poszedł do ogrodu i paznokcie maluje”. Wielki Brat wezwał do Pokoju Zwierzeń Łukasza, który musiał wybrać osobę ze swojej drużyny, która nie weźmie udziału w konkurencji.

„Ken” po raz drugi wybrał siebie – bał się, że grupa będzie miała pretensje jeśli odsunie kogoś od zadania. W końcu Łukasz zmienił zdanie – postanowił, że w rywalizacji nie weźmie udziału Kasia „Chuda”. Po 20:00 rozpoczęła się kolejna bitwa. Drużyny miały do dyspozycji dwie bieżnie, na których musiały przebiec po 50 kilometrów. Było można się zmieniać dowolną liczbę razy. Wygrywała drużyna, której jako pierwszej udało się przebiec ten dystans. Kasia decyzją Łukasza nie mogła wziąć udziału w rywalizacji – była o tyle bardziej zdenerwowana, że wcześniej w swoim życiu trenowała biegi przez pięć lat. Dodatkowo rozczarowała się faktem, że nominowało ją 5 osób. Gdy rozpoczęła się bitwa, podbiegła do ściany i weszła na dach. Zdenerwowana, krzycząc, uciekła z Domu Wielkiego Brata. Mieszkańcy próbowali ją nakłonić do powrotu. Dziewczyna jednak nikogo nie słuchała. „Jesteś tchórzem!” – krzyczał Paweł. Kasia Janasik nie ukrywała łez. Udała się do Pokoju Zwierzeń, z prośbą by Wielki Brat sprowadził Kasię do Domu. „Młode to i głupie, więc wyszło. Uśmiechnijcie się – to nie pogrzeb” – pocieszał mieszkańców Arek.

Poprzedni artykułNastępny artykuł