Big Brother 3: Bitwa

Bitwa na rowerach treningowych

Czwartek minął mieszkańcom spokojnie. Nie wiedzieli, że najbliższa bitwa będzie dla nich wyjątkowo długa i wyczerpująca.

Mimo, że Kasia i Piotrek są w przeciwnych drużynach – spędzają ze sobą dużo czasu. Mają wiele wspólnych tematów do rozmów. Kasia już kilkakrotnie zwierzała się dziewczynom, że boi się, żeby znajomość z Piotrem nie przerodziła się w uczucie, ponieważ Piotrek ma na zewnątrz dziewczynę, a Kasia nie chciałaby nikogo zranić. Kasia obiecywała sobie, że ograniczy kontakty z Piotrem, jednak nigdy nie trwało to dłużej niż kilka godzin. Dziewczyny nie do końca rozumieją dylematy Kasi, radziły jej żeby pozostawiła sprawy własnemu biegowi.

Jedynie „Zołza” uświadomiła sobie, że Kasia jest bliska, żeby zakochać się w Piotrze i postanowiła porozmawiać z nim na ten temat. Piotrek nie podjął jednak tematu. Przyznał tylko, że bardzo lubi Kasię i zmienił temat. Wielki Brat zarządził rozgrzewkę przed wieczorną Bitwą. Dowódcy drużyn wytypowali po jednej osobie do przeprowadzenia rozgrzewki. Ania wskazała Wojtka, natomiast Łukasz – Magdę. Wytypowane osoby prowadziły rozgrzewkę dla drużyn przeciwnych. Wojtek uczył mieszkańców podstaw samoobrony.

Po rozgrzewce domownicy czekali w salonie na kolejne wyzwanie. Irek opowiedział o swoim życiu. Przyznał się współmieszkańcom, że od kilku lat toczy się przeciwko niemu postępowanie karne i być może to właśnie ono jest powodem jego nominacji. Bitwą, jaką musiały stoczyć obie drużyny było pokonanie własnych granic możliwości. Kapitanowie drużyn wyznaczyli reprezentację– trzy osoby najsilniejsze w nogach i trzy najprzytomniejsze. Podczas gdy jedna osoba spalała kalorie na rowerku treningowym, druga mogła układać puzzle. Wygrywała drużyna, która ułożyła najwięcej puzzli. Wielki Brat postanowił, że osoby silne w nogach zajmą się puzzlami, a osoby najbardziej przytomne wejdą na rowerek. Rywalizacja trwała wyjątkowo długo. Zawodnicy dali z siebie wszystko, nie chcieli zrezygnować mimo ogromnego wysiłku. Szczególne uznanie członków obydwu drużyn zdobyła Agnieszka „Zołza”, która jadąc na rowerze treningowym walczyła do upadłego. Oddychała ciężko, krzyczała. Była coraz bardziej zmęczona. „Jesteś dla mnie ważniejsza niż jakaś konkurencja” – Ania – kapitan drużyny, namawiała Agnieszkę do zmiany. Ta odmawiała – chciała walczyć jak najdłużej. Minęło jeszcze kilka minut i Agnieszka przerwała pedałowanie. Dała z siebie wszystko – bili jej brawo zarówno niebiescy jak i czerwoni. Mimo zmęczenia „Zołza” szybko doszła do siebie. Po chwili czuła się znakomicie, powiedziała, że nie po raz pierwszy walczyła z takim zmęczeniem. Mieszkańcy nie mieli zegarków z zaskoczeniem powitali świt. Ken zrezygnował z walki i oddał zwycięstwo niebieskim.

Poprzedni artykułNastępny artykuł