Big Brother 3: Bitwa

Łodzianka poszła na całość

Łodzianka Agnieszka Frykowska i Łukasz Wiewiórski z Warszawy zrobili to, na co czekali widzowie poprzednich edycji BB. Seks na ekranie to przełom w polskim reality show. Rok temu widzów BB szokowała Monika Sewioło, która nago kąpała się pod prysznicem. Irek w ataku szału w II części wydawał się już nie do przebicia. Żeby zaszokować widza, musiało się stać coś naprawdę mocnego. Uczestników wybrano młodszych niż dotychczas, sprawniejszych i bardziej zdeterminowanych (kto dla pieniędzy byłby gotów zębami wyjmować kawałek sera spośród setki białych myszek?).

Łodzianka Agnieszka Frykowska, zwana „Frytką”, w specjalnej ankiecie, którą wypełniają uczestnicy programu BB, na pytanie: „Czego byś nie zrobiła dla wygranej?”, odpowiedziała: „Lubię wyzwania, jestem gotowa na wszystko”. Nie kłamała.

Już drugiego dnia doszło do zbliżenia między nią, a najprzystojniejszym z uczestników programu, zwanym „Kenem”. Telewizja pokazała to w późnych godzinach wieczornych. Grupa uczestników programu kąpała się w jacuzzi. Dziewczyny były w bieliźnie. Kiedy wszyscy poszli do sypialni, w wannie zostali Agnieszka z Łukaszem. Najpierw całowali się, potem Łukasz rozebrał koleżankę i sam zdjął bokserki. A potem… telewizja pokazała reklamy. Kochankowie przenieśli się do sypialni. Na drugi dzień mieszkańcy domu Wielkiego Brata komentowali wydarzenie. Agnieszka czuła się wyraźnie nieswojo, tym bardziej że Łukasz adorował już inne dziewczyny.

Zaraz po scenie w jacuzzi na internetowych forach dyskusyjnych zawrzało. Generalnie głosy oburzonych internautów można podzielić na trzy grupy. Szokowało ich, że:
– zdecydowali się na „to” już drugiego dnia,
– zrobili „to” bez uczucia,
– zrobili „to” na oczach milionów telewidzów.

Co dziwne, internauci, którzy są młodymi i bardzo młodymi ludźmi, bardzo krytycznie wypowiadają się o tym, co się stało drugiego dnia w Sękocinie. Mało kto broni Agnieszki (bo to głównie jej, nie Łukaszowi przypisuje się „winę”). „Panienka lekkich obyczajów” – to jedno z delikatniejszych określeń. „Ja także lubię seks, ale nie uprawiam go z kim popadnie i na pokaz. I na pewno nie świadczy to o moim braku naturalności. To właśnie ich zachowanie jest sztuczne i robione celowo pod publikę! Sprzedali się na oczach kilku milionów widzów. Potraktowali swoje ciała jak rzeczy, którymi można kupić „popularność” – piszą internauci na portalu „Gazety”.

„Seks na oczach widzów – rodziny, przyjaciół, w końcu obcych ludzi – jest PROSTACKI. Człowieka to różni od zwierząt, że ma pewną część mózgu bardziej rozwiniętą. Dlatego nie spotykamy na ulicy bzykających się ludzi. Dlatego jesteśmy wrażliwi i tworzymy pewne normy obyczajowo-moralne (….) Sprzedali się jak szmaty. Jak gwiazdki porno. To, że brak im zahamowań, nie świadczy o ich „luzie” i „temperamencie”. Spaczona psychika, handel własnym ciałem, brak poszanowania dla bliskich, chłód emocjonalny – tak określam to, co się stało pomiędzy Agnieszką i Łukaszem”.

Internauci żałują babci Agnieszki, która w pierwszym programie III edycji BB opowiadała płacząc ze wzruszenia, jaka jest szczęśliwa, że jej wnuczka wystąpi w reality show. „Moim zdaniem płakała, bo doskonale wiedziała, że to ostatnie dni jej poważania u sąsiadek” – pisze Muma.

„Co wy chcecie od dziewczyny? Dla niej jest to normalne zachowanie. Przecież pytała się w pokoju zwierzeń, czy może w wannie zachowywać się normalnie – naturalnie” – broni Frytki Żuczek.

Zaskoczony jest też Jurek Kulicki z Pabianic, strażak, uczestnik II edycji BB. – Jeśli stało się to już drugiego dnia, to czekam, co wydarzy się po 20 dniach, a co po 50 – mówi. – Na razie zabroniłem oglądać Big Brother Bitwa synom, którzy dotychczas byli fanami tego programu.

Kim jest łodzianka, której zachowanie przez ostatnie dni komentuje pół Polski?
Ukończyła Studium Hotelarsko-Turystyczno-Gastronomiczne, pracuje jako doradca biznesowy. Udział w programie uważa za swój największy sukces życiowy, „bilet do raju” i sławy. Jej praca polega, jak sama mówi, na bajerowaniu prezesów firm. Wieczory spędza w pubie przy ul. Piotrkowskiej 97. Jest tam bardzo częstym gościem.

Ciekawsza od 25-letniej historii życia Agnieszki jest historia jej rodziny
Jej dziadkiem był Wojciech Frykowski, zamordowany w Kalifornii w 1969 roku przez bandę Charlesa Mansona. Razem z nim zginęła żona Romana Polańskiego, Sharon Tate. Wojciech Frykowski miał wówczas 10-letniego syna Bartłomieja. Po latach Bartłomiej ożenił się z pielęgniarką, z którą wyjechał do Niemiec. Tam urodziło im się dwoje dzieci, m.in. Agnieszka z BB. W maju 1999 roku w łódzkiej prasie ukazały się listy gończe za siostrą Agnieszki – Rozalią, uczennicą ósmej klasy szkoły podstawowej, która uciekła z domu. „Znaki rozpoznawcze: na lewym przedramieniu tatuaż – ptak w locie”. Bartłomiej Frykowski pracował jako operator drugiej albo trzeciej kamery przy zbiorowych scenach w „Panu Tadeuszu” i „Ogniem i mieczem”, a wcześniej jako operator kamery przy „Uprowadzeniu Agaty” Marka Piwowskiego. Cztery lata temu zginął od ciosu nożem w dworku Karoliny Wajdy w Głuchach koło Warszawy. Prokuratura umorzyła śledztwo uznając, że było to samobójstwo. Rodzina Frykowskich nie dała wiary w samobójstwo ojca Agnieszki.

[Wioletta Gnacikowska, „Gazeta Wyborcza”]

Poprzedni artykułNastępny artykuł