Na castingu do 6 edycji „You Can Dance” pojawił się skromny elektryk, który powalił na kolana publiczność i jurorów. Sęk w tym, że to żaden amator, tylko… instruktor tańca ze szkoły Augustina Egurroli.
Paweł Tolak – bo o nim mowa – w programie został przedstawiony jako elektryk. „Skończyłem technikum elektryczne i teraz dorabiam sobie dodatkowo jako elektryk. Mój tata jest elektrykiem, mój brat także jest elektrykiem” – mówił w programie Paweł. Nie było mowy o tym, że mężczyzna uczy hip-hopu w jednej ze szkół jurora widowiska – Augustina Egurroli. Chłopak bez problemu przeszedł do kolejnego etapu.
Po doskonałym tańcu Pawła pierwszy odezwał się Egurrola. „Jesteś po prostu królem” – stwierdził. „Widziałem muzykę, ja jej nie słyszałem, tylko widziałem. Idealnie” – dodał. Rusin stwierdziła, że czuła się jak w kosmosie. Tylko Michał Piróg chciał chłopaka jeszcze wysłać na dogrywkę jazzową, twierdząc, że w innych technikach nie da sobie rady. W obronie Pawła od razu stanął Augustin Egurrola, mówiąc, że chłopak jest rewelacyjny. Juror tak się przejął, że aż wstał z krzesła. „Cieszmy się, że przychodzą do nas świetni tancerze, nie szukajmy dziury w całym. No, po co to robisz?” – pytał Piróga Augustin. „Przyszedł zajebisty gość, świetnie zatańczył” – upierał się przy swoim.
Po wymianie zdań Egurrola wręczył Pawłowi bilet do Casablanki. Nie pochwalił się jedynie, że Paweł uczy tańca dzieci w jednej z jego nowo otwartych szkół.
[Fakt]