6 września Agnieszka Frykowska oficjalnie stała się Mają Frykowską. Gwiazda Big Brothera zdecydowała się na zmianę imienia. Jak się jednak okazuje, drugie imię „Frytki” od zawsze brzmiało Maja. Teraz tylko zmieniła się ich kolejność.
Jak twierdzi Frykowska, zmiana imienia jest ostatecznym odcięciem się od przeszłości. „Zawsze chciałam Majką być. Tak naprawdę to jest moje drugie imię. Niczego nie zmieniłam bezpośrednio, tylko zmieniła się sytuacja w moim życiu” – opowiada. „Dojrzałam do tej decyzji, żeby w końcu mieć czystą kartę. Agnieszka z greckiego oznacza niewinność. Ta niewinność przyniosła mi tylko dużo problemów, wiele porażek w moim życiu i niefajnych momentów, których nie chciałabym pamiętać. Natomiast Majka oczekuje tylko pozytywnych rozwiązań w tym wszystkim” – mówi. „Chcę pokazać jaka jest Maja. Z greckiego imię Maja oznacza matkę boga posłańców – Hermesa, czyli tego od podróżujących, od wędrowców i od złodziei” – dodaje.
„Frytka” jest zdania, że dzięki zmianie imienia raz na zawsze zerwie ze swoim poprzednim wizerunkiem. „W tej chwili temat Agnieszki jest zamknięty. Cokolwiek będzie mi zarzucane, albo nie będzie mi zarzucane, Agnieszki nie ma. Jest Majka” – twierdzi. W rozmowie w programie Pytanie na śniadanie rozlicza się z minionymi latami mówiąc, że obecnie nie uprawia zbyt często seksu. „Żeby pójść do łóżka trzeba poczuć tego człowieka. Nie mam stałego partnera i nie współżyję zbyt często. Najważniejsza rzecz to spotkać tę drugą osobę. Seks jest bardzo intymną sprawą. To musi być osoba, która nas w pełni akceptuje” – mówi.