Wczoraj na antenie TVN miała premiera trzeciej edycji programu Mam Talent. Zapraszamy do przeczytania relacji z odcinka.
„To będzie najlepsza edycja!” – zapowiadali trzecią edycję Mam Talent! Kuba Wojewódzki i Agnieszka Chylińska. Zaraz potem rozpoczęto prezentację materiałów z castingów.
Jako pierwszego zaprezentowano Dawida Litwińskiego. Choć z zawodu jest kucharzem, zamiast demonstrować kulinarne zdolności, zdecydował się na pokazanie talentu tanecznego. „Sam wdzięk i seks!” – ocenił Dawida Marcin Prokop. Litwiński oszołomił jury, a w szczególności Agnieszkę Chylińską, która postanowiła wesprzeć polskie talenty i wyjątkowo była na „tak”. Roztańczony kucharz choć nie przeszedł do następnego etapu, z pewnością ożywi w przyszłości kulinarne ogniwo polskiego show-biznesu. Talentów tanecznych pozazdrościć mu może sam Robert Makłowicz czy Karol Okrasa!
Tuż po występie tańczącego kucharza na scenę wyszedł zespół akrobatów społecznie zaangażowanych, czyli Juklen. „Mało jest w telewizji takich filmów o prawdziwej polskiej rodzinie” – podsumował Kuba Wojewódzki.
Dwa taneczne występy w jednym odcinku? Czy Mam Talent! zastąpi You Can Dance? Dorota Szczepańska, była nauczycielka, bardziej zbuntowana niż cała klasa gimnazjalistów, którą wyrzucono ze szkoły za napisanie niestosownej książki, zaprezentowała komisji utwór I need you baby i dosłownie porwała do tańca Kubę Wojewódzkiego i Małgosię Foremniak. „Od piosenki Daj mi tę noc zespołu Volter nie wzruszyłem się tak mocno!” – komentował Kuba Wojewódzki, a publiczność po raz pierwszy w historii programu domagała się bisu.
„Dzień dobry. Mam na imię Mirek i chciałbym zaprezentować kółeczko” – tak swój występ rozpoczął Mirosław Tyznar, akrobata z Teatru Ocelot. „Okrągłe akrobacje” przypadły jury do gustu, podobnie jak wyjątkowa skromność artysty, który ze względu na swój talent wcale skromny być nie musiał.
Po występie Mirka Tyznara na scenę wyszedł „tajemniczo opakowany” człowiek, którego Marcin Prokop określił jako Transformers. „A co się złoży na twój występ?” – zapytał Kuba Wojewódzki. „Tego nie mogę powiedzieć, bo to jest właśnie mój występ” – odpowiedział „tajemniczo opakowany”. Najkrótszy występ w historii programu zakończył się dość krótkim podsumowaniem jury. Niestety, Transformers nie przeszedł tej próby.
Muzyka klasyczna? Czy to nie za poważny repertuar, jak na tego typu program? Dla kwartetu smyczkowego, który zajął na scenie miejsce człowieka-robota, z pewnością nie. Tym bardziej, że jury było zdecydowanie na „tak”. „Jest coś takiego, jak demon muzyki i wy to macie!” – skomentował Kuba Wojewódzki, a Małgosia Foremniak dodała: „To, co gracie, ma elektryczność!”. Wątpliwości, co do przyszłości smyczkowego kwartetu w programie Mam Talent! miała jedynie Agnieszka Chylińska i to od niej zespół otrzymał głos na „nie”.
Sabina, dziewczyna, która – jak zdradził Marcin Prokop – rozgrzała ekipę programu do czerwoności, zastąpiła na scenie smyczkowy kwartet. „Oczywiście, jak nie dołączyłem do tych lubieżników” – żartował Szymon Hołownia. Sabina działa na mężczyzn, jak erotyczny termofor, ale to nie jedyny jej talent. Przekonali się o tym wszyscy, którzy chwilę po wyjściu dwudziestolatki na scenę, usłyszeli pierwsze dźwięki piosenki w jej wykonaniu. Gdy skończyła śpiewać, publiczność wstała z miejsc, a Agnieszka Chylińska powiedziała: „Jestem tak wzruszona, że muszę to jakoś rozwalić. Pozamiatałaś nieźle! Sabina to jest twój moment, jesteś gotowa na sukces, masz w sobie taką parę, że ja mam ciary na całym ciele” – Agnieszka Chylińska.
„Nieważna jest wielkość pędzelka, ale to, jak się nim maluje” – to małemu Marcinkowi Prokopowi powtarzała babcia. Babciną mądrość przypomniał sobie dorosły Marcin Prokop, zapowiadając występ dziewięcioletniego Pawła Paprockiego. „Normalnie Julio Iglesias!” – takie pierwsze wrażenie na Kubie Wojewódzkim zrobił Paweł, chłopiec o burzy włosów na głowie i oczach anioła. Choć ze słynnym hiszpańskim piosenkarzem łączą go nie tylko cechy wyglądu, ale również talent, młody wokalista zdecydował się na muzyczną podróż do ojczyzny Edith Piaf. Potem był już tylko francuski walc i… oczarowani członkowie jury.
„To będzie wykon wyłącznie dla widzów o mocnych nerwach” – tak występ pana Waldemara zapowiedział Marcin Prokop. Jakie zdolności mogą wywołać takie emocje? Jedzenie na czas! „Czy lekarz pierwszego kontaktu jest na sali?” – zapytał lekko przerażony Kuba Wojewódzki, gdy dowiedział się z jakim talentem przyszedł do programu pan Waldemar. Potem było już tylko jedzenie na czas. „Mistrz bigosu” przeszedł do historii, bo to chyba pierwszy taki moment w Mam Talent!, gdy Kuba Wojewódzki po występie wstaje z krzesła.
„Mistrz bigosu” albo jak kto woli „mistrz chałwy” udowodnił, jak ważnym narządem są usta. Podobnie, jak niepowtarzalne trio Me Myself and I. Dwóch mężczyzn i jeden kobiecy rodzinek to prawdziwa ustna orkiestra, a zespół może konkurować nawet ze słynną „Papayą” Urszulą Dudziak. „Nikt chyba nie zna dokładnej daty, kiedy została wymyślona muzyka, ale znamy datę, kiedy muzyka dostała w dupę do góry i to było dziś!” – tak występ zespołu ocenił Kuba Wojewódzki. Jurorska płeć piękna również nie miała wątpliwości.
„To prawdziwy Taniec z Gwiazdami!” – skomentował występ Ani i Jacka Kuba Wojewódzki. Para zatańczyła rock’n’rolla akrobatycznego i tym samym podbiła serca jury.
„Mam Talent! to program, w którym poznajemy ludzi pragnących spełnić swoje marzenia, nawet jeśli ten świat widzą inaczej niż inni” – zapowiedział występ Pawła Ejzenberga Szymon Hołownia. „Chcę być oceniany przez to, czy robię coś dobrze czy źle, a nie dlatego, że nie widzę” – tak o swoim udziale w programie mówił tuż przed występem Paweł. Jak na profesjonalistę przystało, po wejściu na scenę dopadła go prawdziwa estradowa trema. W rozładowaniu nerwowej atmosfery pomógł mu… Kuba Wojewódzki. „Ty mnie trochę Kuba uspokajasz czasami” – zwierzył się jurorowi piosenkarz, zaskakując go bezpośredniością. Potem zasiadł za klawiszami i zaśpiewał. Publiczność wstała z miejsc, Agnieszka Chylińska straciła głos, a jurorzy oddali trzy pozytywne głosy. „Bałam się, że będę musiała coś ściemniać. A ja tylko słyszałam twój wokal!” – mówiła zszokowana Agnieszka Chylińska. „Spotykamy się w Warszawie!” – zapowiedział Kuba Wojewódzki.
Ziemia zatrzęsła się w posadach, gdy na scenę wyszła zorganizowana grupa taneczna UDS. „Ale czad!” – krzyczała zachwycona Agnieszka Chylińska. „Jesteście największym wydarzeniem tego programu odkąd zadzwonili do mnie, abym został jurorem” – skomentował występ Kuba Wojewódzki. „Wreszcie ktoś wymiata tę scenę!” – dodała Małgosia Foremniak.
Ostatnim uczestnikiem tego odcinka programu był Janusz Cielecki, człowiek o gołębim sercu, głosie Barry’ego Robina i talencie do układania bruku. Gdy Janusz, brukarz z zawodu, rozpoczął swój wykon, oczy Małgosi Foremniak rozbłysły diabelsko. Tuż po występie jurorka podbiegła do uczestnika i wskoczyła na niego jak nastolatka. Emocje ostudził nieco Kuba Wojewódzki. „Ile lat ćwiczyłeś ten numer?” – zapytał. „Szczerze? 32 lata!” – odpowiedział Janusz Cielecki. „Stary, to za dziesięć lat będzie torpeda!” – dodał Kuba. Małgosia Foremniak oczywiście była na „tak”, podobnie jak Agnieszka Chylińska. Kuba Wojewódzki głosował na „nie”.
„To, co dzisiaj zobaczyliście to tylko namiastka tego, co będziecie mogli jeszcze zobaczyć!” – zapowiadał kolejny odcinek programu Szymon Hołownia, jadąc w motorowym koszu. Jednoślad prowadził Marcin Prokop. Faceci w czerni podążali w stronę zachodzącego słońca, ku kolejnemu pasjonującemu odcinkowi programu Mam Talent!
[Plejada.pl]