Big Brother 4.1, Big Brother VIP

Mateusz Osiecki do Rutowicz: „Jak bardzo skurwisz się, by sprzedać…?”

Jolanta Rutowicz i Mateusz Osiecki | Foto: Wideoportal

Były narzeczony Jolanty Rutowicz przedstawił własną wersję ich znajomości. Napisał między innymi, że ich związek był fikcją, zaś programu reality show Wyjątkowi nigdy nie było w planach. Ponadto określił Jolantę jako osobę „fałszywą” i „kłamliwą”.

Jolanta Rutowicz i Mateusz Osiecki | fot. Wideoportal
Jolanta Rutowicz i Mateusz Osiecki | fot. Wideoportal

Poniżej przedstawiamy pełną wypowiedź Mateusza Osieckiego:

Jola Rutowicz za pośrednictwem swojej agentki Juli Deji wydała oświadczenie dotyczące mojej osoby, w którym stwierdza, że znajomość ze mną rozpoczęła i zakończyła się w programie Rozmowy w toku. Szkoda tylko, że nie wspomniała nic o tym, że zacząłem jej przeszkadzać dopiero wtedy, gdy postanowiłem sam odpierać ataki! Po naszych zaręczynach pojawiło się mnóstwo kłamliwych informacji na mój temat, a to, że rzuciłem dla niej szkołę lub że nie podszedłem do matury. Wtedy od swojej ukochanej usłyszałem, że ona się tym zajmie. Mijały tygodnie, mijały miesiące, a plotki o mojej głupocie rozpowszechniały się coraz bardziej, do tego wszystkiego swoje marne zdanie dorzucił jej były fryzjer, który udawał przez pewien czas, że jest jej narzeczonym, co zresztą na początku nie przeszkadzało Joli i sama po raz drugi (najpierw był wymyślony związek z Jakimowiczem) brnęła i wkręcała ludzi w sztuczną miłość z facetem, który zachowuje się bardziej kobieco od niej samej. Postanowiłem, że dłużej nie pozwolę sobie na te wszystkie bzdury walające się przy moim nazwisku i zacząłem działać na własną rękę. I teraz już z wielką radością mogą powiedzieć, że Jola Rutowicz jest osobą fałszywą i kłamliwą, a wiem co mówię, bo wbrew temu, co mogłoby się wydawać, Jolę znam bardzo dobrze i zapewniam, że jej metamorfoza jest kolejnym chwytem marketingowym – to tak jakby do malucha przyczepić znaczek BMW, chyba każdy wie, że to nie Jola byłaby tym znaczkiem. A za kłamstwa przyjdzie się jej jeszcze tłumaczyć, zapewniam!

Aż chce się zacytować Kazika – Jolu, „jak bardzo skurwisz się, by sprzedać…”, no właśnie, co?!

Tak naprawdę z programem Wyjątkowi było tak, że… nic nie było. Ja tak naprawdę do dziś nie wiem, czy ten program w ogóle miał powstać, może wie coś na ten temat Jola, ale nawet jeśli by ona dostała taką propozycje, to pewnie by mnie nie poinformował, dlatego, że ewidentnie nie chciała, abym w jakikolwiek sposób „wypłynął”. Skoro tak bardzo przeszkadzało jej, że sam postanowiłem odeprzeć atak ze strony Oborskiego, to śmiem twierdzić, że z pewnych przyczyn Rutowicz w ogóle nie chciała, abym cokolwiek mówił mediom. Dlaczego – nie mam pojęcia, może po tym jak portale zaczęły pisać o mnie, zobaczyła we mnie konkurencję? Naprawdę nie wiem, co ma w głowie Jola Rutowicz, ale jedno wiem na pewno – dla niej więcej warte są informacje na Pudelku, niż człowiek. Przekonałem się o tym na własnej skórze. Tylko, że tym razem moja piękna trafiła na kogoś jeszcze bardziej mocnego od siebie.

Mateusz Osiecki

Na tę wypowiedź zareagował menedżment celebrytki. Oto pełna treść oświadczenia:

Chciałabym oświadczyć, ze Pan Osiecki miał przyjemność poznać Panią Jolantę Rutowicz w jednym z programów TV i na tym etapie ich znajomość się zakończyła. Dostajemy mnóstwo informacji z mediów, które przekazują nam, że Pan Osiecki regularnie stosuje nieprawdziwe donosy, w celu promowania swojej osoby. Słowa, jakie padły z ust Pana Osieckiego mówią same za siebie – świadczą o tym, jaki poziom sobą reprezentuje. W związku z tym, bardzo proszę o nie łączenie nazwisk Pana Osieckiego z Panią Rutowicz.

Manager Julia Deja

Poprzedni artykułNastępny artykuł