Wczoraj w Stanach Zjednoczonych zakończyła się jubileuszowa edycja Survivor. Zwyciężczynią dwudziestego sezonu emitowanego od 10 lat programu została 36-letnia Sandra Diaz-Twine.
W finale o głosy jurorów zabiegała trójka uczestników: Parvati Shallow (uczestniczka Survivor 13: Cook Islands oraz zwyciężczyni Survivor 16: Micronesia, Fans vs Favorites), Sandra Diaz-Twine (zwyciężczyni Survivor 7: Pearl Islands, Panama) oraz Russell Hantz (zdobywca drugiego miejsca w Survivor 19: Samoa). Głosy oddane przez dziewięcioosobowe jury odczytano podczas programu na żywo, transmitowanego z Nowego Jorku.
Wielkim przegranym i zdobywcą trzeciego miejsca został Russell. Knucie i spiskowanie po raz drugi nie pomogły mu w zdobyciu miliona dolarów: Hantz nie zdobył żadnego głosu od jurorów. „Problem z Russellem polega na tym, że on nie gra, by wygrać. Gra dobrą grę tylko, by dotrzeć do końca. Ale nie gra, by wygrać. I to nas różni” – skomentował Rob Mariano, uczestnik Survivor 4: Marquesas. Na drugim miejscu, z trzema głosami, uplasowała się Parvati – zdobywczyni miliona dolarów w Survivor 16: Micronesia, a zarazem osoba, która najdłużej ze wszystkich osób – bo przez 114 dni – uczestniczyła w Survivor. Zwyciężczynią Survivor 20: Heroes vs Villains i zdobywczynią miliona dolarów, a zarazem pierwszą osobą, która dwukrotnie wygrała program Survivor, została Sandra Diaz-Twin.
Jednocześnie podczas specjalnego odcinka Reunion przyznano Nagrodę za Najgłupszy Ruch w Historii Programu. Zdobywcą trofeum w tej kategorii został J.T. (zwycięzca Survivor 18: Tocantins, The Brazilian Highlands), który podczas Survivor 20: Heroes vs Villains, sądząc, ze Russell jest w niebezpieczeństwie (podczas kiedy był on jedną z osób rozdających karty w grze), postanowił oddać mu znaleziony przez siebie ukryty immunitet nietykalności.
Na koniec tradycyjnie wyłoniono ulubieńca publiczności, któremu przyznano 100 tys. dolarów. Nagroda ta – po raz drugi z kolei – decyzją widzów powędrowała do Russella Hantza.