Gdańsk przywitał ekipę You Can Dance siarczystym mrozem. To właśnie tu odbył się kolejny casting do programu. Na castingu w Filharmonii Bałtyckiej niezaprzeczalnie rządziły kobiety.
Paulina Turska rozgrzała jurorów do czerwoności. 21-latka z Gdyni zatańczyła ognistą salsę. Agustina Egurroli nie trzeba było do niej przekonywać… „Myślę, że w ogóle we wszystkich edycjach, które były, to była najlepsza prezentacja salsy i za to brawa. Nie ma nic piękniejszego niż kobieta świadoma swojej wartości i swojego piękna” – podsumował juror. Przychylnym okiem na Paulinę spojrzała również Mucha: „Bardzo podoba mi się to, że jesteś dojrzała, bardzo mi się podoba twoja energia, trzymam za ciebie kciuki, dziewczyno”.
Jako kolejna zaprezentowała się Leal Zielińska, 17-latka z Sopotu. „Masz tyle w sobie seksualności, że Lolita powinna się uczyć od ciebie” – ocenił ją Piróg. „Jesteś cholernie niebezpieczna i strasznie mi się podobasz. Ja już zaczynam żałować, że nie jestem facetem” – wtórowała mu Mucha. „Mówiąc poważnie, to ty jesteś cudem natury” – zakończył Egurrola.
W Gdańsku pojawili się tancerze znani z poprzednich edycji. 26-letniego Kacpra Matuszewskiego z Gdyni można pamiętać z warsztatów tanecznych w Barcelonie w 3. edycji programu. Był wtedy o krok od wejścia do finałowej szesnastki. Kacper zatańczył krump, przekonał Agustina i wywalczył sobie kolejny bilet, tym razem do Izraela.
18-letnią Paulinę Figińską ze Zduńskiej Woli widzowie mogą pamiętać z warsztatów w Lizbonie w 4. edycji. „Jestem na nie, bo jak będziesz w programie, to ja będę płakać i będą się ze mnie śmiać wszyscy” – usłyszała od Piróga po swoim występie. I choć były do niej zastrzeżenia, to jury zdecydowało się dać Paulinie kolejną szansę.
Bartosz Woszczyński to chłopak z Siedlec. Oglądając jego występ, natychmiast przychodził na myśl Kuba Mędrzycki z 3. edycji. Choć tym razem, nie tak łatwo było doprowadzić Piróga do łez, to chłopak usłyszał od jurora duży komplement. „Polacy są gotowi już na to, żeby pokochać to, jak tańczysz, bo tańczysz zawodowo” – powiedział. Bartkowi nie zabrakło też pewności siebie. Na podchwytliwe pytanie Muchy: „Dlaczego uważasz, że możesz wygrać ten program?”, odpowiedział: „Bo jak nie ja, to kto?”. Oczywiście, Bartek wyszedł z przesłuchania z biletem.
W Gdańsku nie zabrakło też niespodzianek. Przemysław Gałgus, 21-latek ze Szczecina, na co dzień mechanik samochodowy, zdecydował się przed kamerami na oświadczyny. A 19-letni Jacek Januszko tak rozśmieszył jurorów i widzów na sali, że sam zdziwił się mocno, kiedy niespodziewanie Egurrola wręczył mu bilet.
Nie zawsze było jednak tak wesoło. 23-latek z Torunia, Damian Czeszewski, który brał już udział w poprzednich castingach, postanowił spróbować swoich sił i tym razem. Trzeba mu przyznać, że ma odwagę, bo poprzednim razem wyszedł z sali mocno zdenerwowany druzgocącą krytyką. Niestety i tym razem nie było zbyt pochlebnie. „Jesteś uosobieniem mojego najgorszego wyobrażenia na temat latynoskiego kochanka. Było zdecydowanie za mało ruchów dupcią. Jesteś dla mnie strasznie zmanierowany” – podsumowała go Mucha. „Mamy zbyt męskie dziewczyny, żebyś mógł z nimi tańczyć w duecie” – skwitował Piróg i dodał po chwili: „Wyzbądź się tego. Syndrom nieaktywnego mięśnia nadgarstka”. Na koniec Egurrola ciężko westchnął i powiedział: „O Jezu… Damian… Esencją tańca towarzyskiego jest taniec kobiety i mężczyzny. Tańczysz jak kobieta. Facet się nie wdzięczy w tańcu. Uwierz mi, że równie przyjemnie jest być mężczyzną i tańczyć”.
W Gdańsku rozdano aż 11 biletów. Relacja z castingu w Krakowie już 17 marca, o 21:30 w TVN.
[Onet.pl]