Władimir Putin zaprosił na uroczystości w Katyniu premiera Donalda Tuska. „Nasz wspólny udział miałby symboliczny wymiar” – powiedział polskiemu premierowi. Tusk zaproszenie oczywiście przyjął. „To ewidentne wyciągnięcie dłoni na zgodę” – powiedziała Dziennikowi.pl Jola Rutowicz.
„Zaproszenie dla premiera Tuska to ewidentne wyciągnięcie dłoni na zgodę, ale do przełomu potrzebna jest jeszcze pozytywna reakcja naszego rządu. Po raz pierwszy prezydent Rosji będzie obecny na uroczystościach w Katyniu, to fakt (ale ważniejsze jest to, że ja byłam tam z kwiatami pierwsza). Putin mógł przecież zlecić sprawę komuś innemu, a jednak sam weźmie udział w uroczystościach. Stwarza okazje do następnego po Westerplatte spotkania twarzą w twarz z naszym premierem. To szansa na rozmowę w magicznej bliskości duchów historii” – mówi Rutowicz.
„Czy padnie słowo: przepraszamy? Byłoby miło, ale… o wiele ważniejsze jest to, że Rosjanie w ślad za swoim premierem pochylą się nad grobami polskich oficerów. Oczy całej Rosji skierowane będą na Katyń. To prawie tak, jakby Rosjanie bez słów przeprosili. Może już czas, aby w odpowiedzi usłyszeli od nas: wybaczamy” – dodaje.
[Dziennik.pl]