Big Brother

USA: wielka awantura w Domu Wielkiego Brata

W nocy z poniedziałku na wtorek w amerykańskim „Big Brother 11” miał miejsce wielki konflikt, podczas którego wielu mieszkańców obrzuciło się wyzwiskami, a część domowników była nawet blisko dopuszczenia się użycia przemocy.

Russell i Michelle, Chima i Rusell, Kevin i Ronnie – wszyscy wzięli udział w awanturze, której pierwszą iskrę wzniecił Russel, oskarżając jedną z uczestniczek – Chimę, o spiskowanie przeciw niemu. Chima wszystkiemu zaprzeczyła, a Michelle – która wcześniej przeprowadziła z Russelem konwersację na temat Chimy – powiedziała, że były to jedynie jej własne domysły. Zdenerwowana Chima postanowiła zaatakować Russela, nazywając go przy wszystkich kłamcą, co doprowadziło do wybuchu kolejnych konfliktów, które przetoczyły się przez Dom Wielkiego Brata.

Chima starła się z Russelem i w ogrodzie wylała na niego szklankę wody. W odwecie Russel powiedział Chimie, że nadaje się co najwyżej do seksu oralnego. W międzyczasie Kevin i Ronnie kłócili się w Domu Wielkiego Brata. Już nie pierwszy raz mieszkańcy uznali Ronniego za kłamcę. Ten poczuł się urażony i kilka minut później pogrążył się w płaczu, by po chwili zapewnić, że będzie walczył o swoje prawa przed sądem. Stwierdził, że nie pozwoli, aby ktoś go poniżał i postara się o to, by Kevin za swój czyn musiał przepraszać przed całą Ameryką.

Choć wydarzenia poniedziałkowej nocy budzą sensację, są też tacy, którzy uważają konflikt pomiędzy Chimą a Russelem za spreparowany. Część osób oglądających przekaz na żywo z kamer jest zdania, że Chima i Russel omówili szczegółowo każdy element awantury, wliczając to padające wyzwiska i wylanie na Russela szklanki wody. Podobno oboje mieli nawet uzyskać na to zgodę od samych producentów. Jakkolwiek by nie było, konflikt między nimi stał się zapalnikiem do innych awantur, które mogą mieć wpływ na kolejne wydarzenia w Domu Wielkiego Brata.

Poprzedni artykułNastępny artykuł