Zdobywcy

Uczestniczka „Zdobywców 2” walczy o wolność

Trudno uwierzyć, że była wicemiss Podhala i gwiazda telewizyjnego show „Zdobywcy” dokonała brutalnego napadu.

Klaudia Sobczyńska zapowiada walkę o oczyszczenie z zarzutów. Sąd w Zakopanem nie miał wątpliwości: skazał ją na 2 lata i 8 miesięcy więzienia. Jego zdaniem, szczupła blondynka w pojedynkę napadła na hotel, pobiła recepcjonistkę i ukradła 25 tysięcy zł. Była wicemiss uparcie nie przyznaje się do winy. Zapowiada, że do końca będzie walczyć o oczyszczenie z zarzutów.

Napad był spektakularny. 28 sierpnia 2005 roku o godzinie 23:31, do luksusowego hotelu Wersal w Zakopanem dzwoni kobieta. Mówi recepcjonistce, że porusza się na wózku, że przyjedzie w nocy i prosi o wpuszczenie jej wejściem dla niepełnosprawnych. Około godziny 4:00 pojawia się w hotelu ubrana na czarno szczupła kobieta. Zrywa się z wózka i obezwładnia recepcjonistkę, a taśmą izolacyjną krępuje jej ciało. Ze skrytki za ladą zabiera około 25 tysięcy zł. W tym czasie recepcjonistka uwalnia się, wybiega na zewnątrz i zamyka drzwi wejściowe. Sprawczyni udaje się jednak wydostać przez okno. Po kilku godzinach od zdarzenia policja przeszukuje mieszkanie Klaudii Sobczyńskiej, byłej dyrektorki hotelu Wersal. Posadę w Wersalu Klaudia straciła krótko przed napadem. Opis kobiety w czerni przedstawiony przez recepcjonistkę pasuje do byłej dyrektorki. Policjanci znajdują u niej kominiarkę, kartę chipową, z której dzwoniono do hotelu, i prawie 19 tysięcy zł. „Kiedy policjanci przyszli do mojego mieszkania, pomyślałam, że to napad” – mówi dziś skazana Sobczyńska. „Często miewałam w domu takie pieniądze. Kominiarki używam podczas górskich wypraw, a karty telefoniczne zbieram od dawna” – tłumaczy. Sąd jej nie uwierzył i kazał aresztować na trzy miesiące.

W winę uroczej góralki nie wierzą jej znajomi. W obronę Klaudii zaangażował się m.in. znany taternik Jacek Jaworski. „Tygodnikowi Podhalańskiemu” powiedział, że w aktach nie ma dowodu winy Klaudii. Sobczyńska zapowiada walkę o oczyszczenie z zarzutów. Od wielu miesięcy analizuje akta sprawy i szuka słabych punktów oskarżenia. Teraz czeka na uzasadnienie wyroku. Potem chce złożyć apelację. „Mówiąc o naszej Klaudii, wszyscy używali trybu dokonanego, od razu ją skazali. Nie wiemy, komu tak bardzo zależało, by zniszczyć nasze życie. Ale najprostszym sposobem, by to zrobić, było zniszczenie naszej córki” – mówią załamani rodzice Klaudii.

„Chciałabym tylko, żeby ta sprawa się wreszcie skończyła. Wierzę w sprawiedliwość wyroku. Zeznałam tylko to, co wiedziałam. Przez kilka miesięcy po tym zdarzeniu miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi, cały czas tym żyłam. Nie chcę do tego wracać” – powiedziała recepcjonistka hotelu Wersal.

[Paulina Jakubowska, Super Express]

Poprzedni artykułNastępny artykuł