„Jestem bardzo szczęśliwy. Czas nie był dla mnie najważniejszy. Liczył się udział w tym biegu” – powiedział Jerzy Kulicki. Do Stanów, oprócz Kulickiego, poleciało jeszcze czterech Polaków – cywilów. Wszyscy zajęli miejsca w pierwszej dziesiątce. „To ogromny sukces. Prasa amerykańska rozpisuje się o Polakach” – mówi pabianiczanin. „Ścigałem się w żółtej podkoszulce z herbem mojego rodzinnego miasta – trzema koronami, i dużym napisem Pabianice” – dodaje. Wokół było pełno polonusów, krzyczących: „Poland”. Jurek Kulicki do Pabianic wraca w marcu. W USA weźmie udział jeszcze w dwóch gonitwach po schodach. 6 lutego w Bostonie i 28 lutego w Chicago.
[Express Ilustrowany]