There's Something About Miriam

„Wszystko o Miriam” nowym dnem w historii tv

W niedzielną noc stacja TVN rozpoczęła emisję brytyjskiego reality show „Wszystko o Miriam”. To materiał do analizy kierunku, w jakim idzie ta dziedzina rozrywki, mamy tu bowiem program, o którym na świecie pisano, że osiąga nowe dno w historii telewizji Sześciu mężczyzn stara się o względy pięknej meksykańskiej modelki i o nagrodę pieniężną. Uczestnicy dopiero na końcu usłyszą sekret modelki, ale widzowie znają go od pierwszego odcinka: Miriam nie jest kobietą, tylko transseksualistą przed operacją zmiany płci, który powiększył jedynie biust i przyjmował hormony (lekarz potwierdza, że Miriam ma męskie genitalia). Po wyjawieniu tajemnicy uczestnicy programu zbiorowo zaskarżyli producentów o szkody moralne i emocjonalne. Doszło jednak do ugody i show wznowiono.

Większość reality shows preferuje zasadę zaskoczenia widza i uczestników. Coraz częściej chodzi w nich o przełamanie tabu, ale zwykle odbywa się to przy pełnym przyzwoleniu uczestników. Widz śledzi jedynie, czy ktoś odważy się na trudny krok. „Wszystko o Miriam” zmienia tę formułę – tylko uczestnicy nie wiedzą, w co się pakują, a zabawa odbywa się ich kosztem. Reality show przestaje tu być podglądactwem sztucznie inscenizowanych sytuacji imitujących życie i stawia na okrucieństwo ośmieszenia. A przy okazji program utwierdza fatalny stereotyp transseksualistów jako kłamców próbujących oszukać heteroseksualistów. Czy jest to rekord głupoty i cynizmu telewizyjnych producentów? Być może, ale kto śledzi reality shows, zdaje sobie sprawę, że ten rekord nie utrzyma się niepobity zbyt długo.

[Michał Chaciński, Gazeta Wyborcza]

Poprzedni artykułNastępny artykuł