-W jakim celu wszedłeś do „Baru”?
-Przyszedłem w takim samym celu jak reszta uczestników, czyli wygrać złoto. Może to nie popularne i ktoś znowu mi powie, że jestem materialistą, ale tak po prostu jest. Nikt nie zamyka się na trzy miesiące w programie tylko dla zabawy.
-Czy miałeś kiedyś niestrawność na „Frytkę”?
-Mój stosunek do niej zmienił się w momencie, kiedy potraktowała całą grupę i mnie jak przedszkolaków, których można przepytać ze wszystkiego, natomiast „pani nauczycielce” nie można zadać żadnego pytania. Zarzuciła mi też tanią komercję, materializm, egoizm. OK. Ale ona właśnie taka jest.
-Czy utrzymujesz kontakty z uczestnikami „Big Brother 2”?
-Tak. Z Carlosem, Dawidem, Iloną… chociaż nie wiem, co się ostatnio u niej dzieje.
-Dlaczego nie masz już przezwiska Aras?
-Gdy poznałem Klaudiusza, a było to po wyjściu z „Big Brother 2”, to on zmienił mi ksywę.
-Mnie wkurza twój wygląd. Bez obrazy, ale wyglądasz jak pedał.
-Do trzynastego roku życia byłem pedałem, ale byłem w sanatorium, gdzie poznałem piękną pielęgniarkę i mnie wyleczyła :)
-Dlaczego taki facet jak ty jest jeszcze wolny?
-Z roku na rok mam coraz więcej nawyków starokawalerskich, a tak na prawdę… nie dorosłem jeszcze.
-Ile schudłeś od czasu swojego pierwszego reality?
-Schudłem 17 kilogramów.
-Czy brałeś kiedyś narkotyki?
-Spróbowałem bardzo wielu rzeczy w życiu.
-Czym się zajmujesz na co dzień?
-Pracuję w Mango, prowadzę imprezy, festyny – takie tam chałtury. Oprócz tego otworzyłem niedawno w Świnoujściu sklep odzieżowy OTL.
-Reklamowanie odkurzaczy w „Mango” mógłbyś sobie chyba już odpuścić…
-Traktuję pracę w Mango jak normalny sposób na utrzymanie się. Pewnie wiesz, że w dzisiejszych czasach ciężko znaleźć dobrą pracę. Ja jestem z niej bardzo zadowolony finansowo i absolutnie nie wstydzę się tego, co robię.