Bar 4: Złoto dla Zuchwałych

Awantura pomiędzy Arkiem i „Frytką”

Dziś w nocy wybuchła awantura pomiędzy Agnieszką Frykowską i Arkiem Nowakowskim. Oboje od początku za sobą nie przepadali, a dziś po pojedynku na „Gorących Krzesłach” Frytka w końcu wybuchła. Dziewczyna zaatakowała Arka i zarzuciła mu, że zespół „Ich Trzech” jest czystą komercją. „Powiedziałeś, że remis jest dla ciebie porażką. Jesteś niezadowolony i nie usatysfakcjonowany!” – krzyczała Agnieszka. „Nie. Ja powiedziałem, że nie jestem zadowolony z remisu, oczywiście” – odpowiedział Arek. „No dlaczego?! Dlaczego? Bo co? Poczułeś się gorszy? O co chodzi? Czemu nie jesteś usatysfakcjonowany?” – wrzeszczała „Frytka”. „Chciałem z tobą wygrać” – odpowiedział spokojnie chłopak. „Ja też chciałam z tobą wygrać! Ja też chcę z Tobą wygrać! Rozumiesz? Nie wygrasz. Jeżeli wygrasz… to jesteś po prostu dla mnie osobą, która nie ma żadnych skrupułów, lecisz po trupach do celu i masz wszystko w dupie, bo interesuje cię po prostu zwykła, tania komercja. To co robisz, to uważasz, że co to jest?! To jest komercja, to co robisz! Czysta komercja! Robisz to tylko dla pieniędzy!” – krzyczała Aga.

„Agnieszka, a ty jesteś przedstawicielem świata sztuki, kultury, nauki. Recytujesz wiersze… Myślisz, że gazeta w której pracujesz nie jest komercją? Ja przyznaję się, że robię to tylko dla pieniędzy. A ty pracujesz w gazecie tylko dla ideałów?” – pytał wciąż spokojny Arek. „Ciebie interesuje tylko to, żeby zarobić kasę! Potrafisz się tylko nabijać! Gówno! Pracujesz w swoim Mango i co robisz?!” – krzyczała dalej „Frytka”. „Dlaczego się tak podniecasz i tak krzyczysz? Jesteś jedną z niewielu pań, które są tak nerwowe, a są paniami psychologami” – skomentował Arek. „Nikt nie będzie się woził na mojej dupie! Arek, nie jesteś dla mnie żadnym przeciwnikiem! Bo nie umiesz grać fair i szczerze mówiąc, masz klapki na oczach!” – wrzeszczała Aga. „Ja myślę, że za jakieś czterdzieści lat, będą cię kanonizowali na świętą. Święta Frytka z Łodzi. Ty pracujesz w świetnym dzienniku, który w ogóle nie jest komercją. Ja pracuję w Mango dla pieniędzy jak samo jak i ty” – mówił ze stoickim spokojem Arek. „Nie jestem głupią blondynką, ja pracuję. I mam swoje pasje” – powiedziała zdenerwowana Agnieszka. Po chwili dziewczyna zaczęła płakać. „Ja wiem, ciężko pracujesz… Ale dlaczego jedziesz ze mną, że ja robię jakieś Mango? Ja ci coś takiego mówię? Mówisz mi, że robię komercję, mam jakiś tani zespół. To jest coś złego, że ja na tym zarabiam pieniądze? Nie wiem skąd się w tobie wzięła taka agresja. Ja rozmawiam grzecznie, nie krzyczę. To, że teraz płaczesz, to nie jest miły widok. Rozmawiajmy o argumentach, nie rozmawiajmy o emocjach, bo one są w tobie i we mnie” – mówił Arek. „To są moje odczucia i moja rzecz. Graj fair i zachowuj się wobec mnie lojalnie. Nienawidzę twojego cynizmu” – kontynuowała „Frytka”. „Ale co ja zrobiłem? Traktujesz siebie jako osobę wyjątkową, a jesteś zwykłą dziewczyną” – odpowiedział chłopak. „Arek, nigdy nie traktowałam siebie jak gwiazdy, ale szanuj pracę innych. Nie grasz fair, bo nie masz swoich pomysłów” – mówiła Agnieszka.

Pozostali barmani tylko przyglądali się awanturze. Ania w końcu doprowadziła do zakończenia sprzeczki. „Nie chce mi się z tobą dyskutować, bo dyskusja z tobą nie prowadzi do żadnych konkretów. Dyskusja polega na tym, że ty masz argumenty i ja” – podsumował Arek.

Poprzedni artykułNastępny artykuł