Bar 3: Bez Granic

Sieminski i Borysewicz – koniec przyjaźni

Ponad trzy miesiące temu Joanna Borysewicz – córka lidera Lady Pank, po pijaku spowodowała wypadek i skasowała auto swojej przyjaciółki, 25-letniej Magdy Sieminski – uczestniczki trzeciej edycji reality show „Bar”. Teraz Joanna nie chce oddać koleżance pieniędzy za rozbity wóz. A wszystko zaczęło się 27 listopada 2003 roku, w Barze przy ulicy Świdnickiej we Wrocławiu.

Tego pechowego dnia, odbyło się jedno z kolejnych spotkań „Plus-Minus” w „Barze bez granic”. W studio miał miejsce występ zespołu Ich Trzech, w którego skład wchodzą uczestnicy „Big Brother”: Piotr Gulczyński, Klaudiusz Sevković i Arek Nowakowski. Po zakończeniu programu na żywo, w lokalu rozpoczęła się alkoholowa zabawa. W nocy z 27 na 28 listopada, około godziny 00:30, Joanna Borysewicz opuściła Bar. Magda Sieminski poprosiła będącą pod wpływem alkoholu przyjaciółkę, aby pojechała taksówką. Joanna wsiadła jednak za kierownicę jeepa pożyczonego od Magdy, zabierając w trasę Arka Nowakowskiego. W rezultacie dziewczyna z prędkością 120 hm/h pędziła przez miasto i na moście Szczytnickim straciła panowanie nad pojazdem. Doszło do wypadku, w wyniku którego samochód przekoziołkował pięć razy i dachował, a dwójka pasażerów trafiła w ciężkim stanie do szpitala we Wrocławiu.

Arek doznał złamania żebra, miał naruszone kręgi szyjne, natomiast Joanna doznała urazu ręki i wstrząśnienia mózgu. Samochód nadawał się do kasacji. Magda o wypadku przyjaciółki dowiedziała się w piątek, podczas wieczornej zabawy w Barze. Dziewczyna rozpłakała się i opowiedziała o zdarzeniu Leszkowi Fedorowiczowi – jednemu z uczestników reality show, który dzień wcześniej wyznał Joannie Borysewicz miłość. Oboje prosili realizatorów aby zabrali ich do szpitala. Ekipa odmówiła, więc Magda i Leszek postanowili złamać regulamin programu – zamówili taksówkę i bez kamer pojechali do szpitala. Niestety na miejscu nie mogli zobaczyć się z Asią. Wydarzenia te miały miejsce tego samego wieczora, kiedy w „Barze bez granic” w bardzo napiętej atmosferze rozegrały się skandaliczne sceny, które z pewnością można nazwać najbardziej szokującymi i dramatycznymi, jakie miały miejsce w polskich programach typu reality show. Wtedy to Agnieszka „Frytka” Frykowska wpadła w furię – zaatakowała Aldka Margola wiązanką wulgaryzmów i groziła śmiercią. W samochodzie, podczas drogi powrotnej do mieszkania barmanów doszło do przepychanki. Na miejscu kłótnia trwała jeszcze długo: Maciej Kiślewski trzaskając drzwiami złamał sobie palec, a Leszek Fedorowicz spoliczkował Aldka (kilka dni później to właśnie z Aldkiem, Magda Sieminski dwukrotnie uprawiała seks przed kamerami) i wraz z „Frytką” wielokrotnie go obraził. „Możecie skończyć? Są ludzie, którzy umierają w tej chwili i proszą o życie! Ja ze względu na wyższe cele bym się nie odzywała! Można było się powstrzymać” – mówiła pamiętnej nocy Magda Sieminski, uspokajając grupę. Dziewczyna była podłamana sytuacją swojej przyjaciółki. Mówiła, że oddałaby za nią życie. Kilka dni później wrocławska policja postawiła 26-letniej Joannie Borysewicz zarzut spowodowania wypadku w stanie nietrzeźwości – dziewczyna miała 1,4 promila alkoholu we krwi. Joanna przyznała się do winy, grozi jej do ośmiu lat więzienia. Sprawa trafiła do prokuratury. Wkrótce Borysewiczówna wyszła ze szpitala. 20 grudnia zdążyła jeszcze pojawić się na finale „Baru bez granic”. Jakiś czas później Sieminski poprosiła koleżankę o zapłatę za auto. „Pożyczyłam jej samochód, za to miała pomagać mojej mamie. Auto rozwaliła, ale pieniędzy nie chce mi oddać. Samochód wyceniono na 40 tysięcy złotych. Udało mi się odzyskać 900 złotych za sprzedane części. Jeep był do kasacji. A Joanna nie poczuwa się do odpowiedzialności. Przez dwa miesiące próbowałam się z nią dogadać. W końcu oddałam sprawę na policję” – mówi Siemiński w rozmowie z dziennikarzami „Super Expressu”. Nowy jeep cherokee wart jest około 200 tysięcy złotych. Magda wraz z Joanną były przyjaciółkami: razem prowadziły interesy, chciały nagrać płytę. Teraz idą „na noże”. „Ten 11-letni rupieć był wart góra 10 tysięcy. Powiedziałam jej, że teraz nie mam pieniędzy. Mam akurat dołek finansowy. Poprosiłam Magdę, żeby zaczekała, że na pewno zapłacę” – opowiada Joanna Borysewicz. Jej zdaniem Sieminski nie chciała iść z nią na układ. „Powiedziała, że mam jej oddać kasę natychmiast. Zaproponowałam, że wezmę na kredyt auto, że będzie nim mogła jeździć do czasu, aż ją spłacę. Nie zgodziła się” – dodaje Borysewiczówna. Sprawa znajdzie najprawdopodobniej swój finał w sądzie.

[Reality-TV.pl / Super Express / fot. Paweł Relikowski, Jacek Marczewski]

Poprzedni artykułNastępny artykuł