Bar 3: Bez Granic

Druga twarz „Frytki”?

Wtorek uczestnikom na wizycie w klubie fitness. Agnieszka Frykowska posprzeczała się z Edytą o solarium. „Frytka” była na tyle egoistyczna, że kategorycznie nie zgodziła się, by to jej koleżanka mogła zażyć „słonecznej kąpieli”. Edyta nazwała Agnieszkę małpą, za co potem ją przepraszała. „Frytka” zrobiła z Edyty ofiarę stwierdzając, że wybacza jej ten występek, a sama nie czuła w sobie winy. Wolny wieczór miała drużyna żółtych, w barze pracowali zaś czerwoni. Leszek i Rafał siedzieli na sofie. Planowali, że w najbliższą sobotę zrobią striptiz. Edyta opowiadała Agnieszce Tomali swój sen. Śniło jej się, że wypadały jej zęby, a „Frytka” bez wzruszenia patrzyła na całą sytuację.

Podczas talk-show w którym wzięła udział drużyna żółtych, Edyta powiedziała, że niektórzy z uczestników zaczynają powoli odsłaniać swoją drugą twarz. I tu przywołana została sytuacja z wizyty w klubie fitness. „Frytka” wściekła się, że ktoś próbuje ponownie narazić jej reputację oraz dobre imię i natychmiast przystąpiła do kontrataku nazywając Edytę zawistnym, bezczelnym pasożytem. Na czym owa zawiść miałaby się opierać? Udziału „Frytki” w „Big Brother” czy może raczej jej miłosnych igraszek z „Kenem”? Tego nie wiadomo. Sama „Frytka” uważa się za całkowicie normalną, zwykłą dziewczynę, a każdego atakuje w ten sam sposób: oskarżając, że jej przeciwnik jest o coś zazdrosny. Edyta odwdzięczyła się Agnieszce za te słowa i nazwała ją mega-egoistką. – Właśnie „Frytka” pokazała swoją prawdziwą twarz. Jesteś wyrafinowaną osobą, teraz wiem czego mogę się z twojej strony spodziewać – dodała. – A ty byłaś nieszczera na obozie przed programem! Nie obsmarowałam ci dupy! – krzyczała Agnieszka. W końcu postanowiła więcej się już nie udzielać, by dyskusja nie została jeszcze bardziej rozdmuchana przez realizatorów „Baru”. Później dostało się jeszcze Leszkowi – Agnieszka Tomala jeszcze kilka dni temu przytulała się do niego, a teraz zarzuciła koledze, że każdą rozmowę sprowadza do seksu. Aga dodała, że Leszek próbuje z niej zrobić kobietę lekkich obyczajów. Dziewczyna za taką się nie uważa, choć – jak dodała – lubi chłopców. Leszkowi oczy wyszły ze zdumienia na wierzch, próbował się tłumaczyć, lecz w końcu ustąpił i… zamilkł. Rafał zajął się pocieszaniem stęsknionej za rodziną Edyty, która rozpłakała się po kłótni z „Frytką”. Edyta mówiła, że chciałaby już wrócić do domu i jeśli do „Baru” przyjedzie jej rodzina, być może wróci z nią do swojego miasta. Rafał – jedyny powiernik Edyty, nakłaniał ją do zmiany decyzji – w końcu przyszła tutaj by coś zmienić w swoim życiu, dostać pracę, a cztery dni mogą nie wystarczyć by ktoś ją dostrzegł. Również Iwona Fijałkowska źle znosiła atmosferę. Nie mogła przeboleć faktu, że nie może już nic zrobić by kilka osób ją polubiło. O braku sympatii do niej mówią wyraźnie Amanda, Maciek i Paweł. – Nie przepadam za Iwoną Fijałkowską. Jest sztuczna a przez to śmieszna. Ona nie da sobie nic powiedzieć. Powinna przeanalizować swoje postępowanie. To nie tak, że jej nie lubię. Nie odpowiada mi jej sposób bycia, więc po prostu wolę jej unikać, żeby nie było między nami spięć. Ona za często krzyczy, unosi się. Ja tego nie lubię – mówiła Amanda. – To aktorka, ma to we krwi. Ja z jej krzykiem czuję się dobrze, jest w nim jakaś dramaturgia. Przy Iwonie czuję się ja na spektaklu teatralnym. Podoba mi się to – mówił o Iwonie z sympatią Daniel. Wieczorem barowicze przygotowali dla Edyty imieninową niespodziankę – tort i szampana. Tingting wzruszyła się, gdy otworzyła książkę, jaką otrzymała od swojego chłopaka i w środku znalazła specjalną dedykację. Natomiast nocą Agnieszka Tomala postanowiła poinformować Krzyśka Kusika i Maćka o tym, jak czuje się traktowana przez Leszka.

Poprzedni artykułNastępny artykuł