Celem reality show praskiego radia City jest wydanie za mąż 24-letniej słuchaczki tej stacji – Terezy Vszeteczkovej. Ślubem, który odbyć się ma za dwa tygodnie, jest zainteresowanych kilkudziesięciu mężczyzn. Radiowa zabawa „Panna na wydaniu” zaczęła się w najpopularniejszym radiu czeskiej stolicy pod koniec kwietnia. Z 36 dziewcząt, które wzięły w niej udział, po licznych konkursach do finału dostały się trzy panny. Spośród nich „pannę na wydaniu” wybrali słuchacze radia i czytelnicy największego czeskiego dziennika „Mlada Fronta Dnes”. Plakaty Terezy Vszeteczkovej, które pojawiły się w całej Pradze (w pociągach i na stacjach metra, na przystankach tramwajowych), opatrzone zostały napisem: „Poszukuje się pana młodego”.
Zgłosiło się ponad 30 kandydatów. Każdy, kto chce pojąć za żonę Terezę Vszeteczkovą, musiał do radia City nadesłać fotografię i życiorys. Z dziesięcioma finalistami „panna na wydaniu” spotykać się będzie w jednej z praskich kawiarni. Z nich wybierze trzech, z którymi spędzi cały tydzień i weekend w górach. Jeden z nich stanie z nią na ślubnym kobiercu. Rzecz jasna, każdy krok Vszeteczkovej obserwują – informując słuchaczy – reporterzy radia. Ślub ma się odbyć 12 czerwca w balonie nad Pragą. Radio City opłaci młodej parze przyjęcie weselne dla 40 osób, noc poślubną w luksusowym hotelu, podróż poślubną i na rok wynajmie im w Pradze luksusowe mieszkanie. „To absolutnie nietypowy sposób poznania się, ale nie wykluczam, że paradoksalnie tym młodym ludziom może się to udać” – powiedział znany czeski psycholog, Karel Humhal. Jego zdaniem, do tego typu konkursów zgłaszają się raczej ludzie przebojowi, którzy lubią ryzyko. „Na pewno jednak nie będzie to małżeństwo z miłości” – stwierdził. Sama Tereza Vszeteczkova zabawę „Panna na wydaniu” traktuje jako ubarwienie jej dotychczasowego – jak mówi – monotonnego życia. „Długo żyłam z dnia na dzień. To, co przeżywam teraz, ogromnie mnie podnieca. Gdyby jednak okazało się, że w małżeństwie nam się nie układa, nic się nie stanie. Po prostu rozejdziemy się” – mówi przyszła mężatka. Szef programowy radia City, Jirzi Koerber, twierdzi, że reakcja na zabawę, która zakończy się prawdziwym ślubem ze wszystkimi jego konsekwencjami, jest w zdecydowanej większości pozytywna. „Tylko kilka głosów i to, co nas zaskoczyło, od mężczyzn – krytykuje nas pytając czy nie podważamy i nie lekceważymy instytucji małżeństwa. Jesteśmy jednak innego zdania” – powiedział Koerber.
[PAP]