Inne programy z prankami

Zaczęty przez Showmag, Nd, 24 Paź 2004, 15:37:59

podmark

Byłoby dla niej dobrze, gdyby było gejów i heteryków po równo. Rzeczywistosć jest jednak bolesna... Jest 9 gejów i 5 hetero, o czym ona nie wie.

Program jest na Fox Life w czwartki i piątki o 22:50.

ane_x

ogladalam ten program i niestety musialam wyjechac, czy ktos wie jak sie potoczyly losy tego programu? przestalam ogladac jak odpad Luciano i ten taki na B :P co dzialo sie pozniej? kto byl jeszcze gejem i kogo wybrala ?

Goku

Oglądał ktoś może program "Te koszmarne nastolatki, wyprowadzam się! " na TVN Style?? Ja oglądałem prawie każdy odcinek i jakoś nie widziałem nic złego w zachowaniu tych nastolatków, ale ogólnie program mi się podobał nawet bardziej niż zwyczajna oryginalna wersja Superniani :)...

Showmag

Holandia: kontrowersje wokół "Dziecka do wynajęcia"
Dzięki nowemu reality show młodzi Holendrzy mogą sprawdzić, czy nadają się na rodziców. Problem w tym, że muszą wykorzystać do tego celu cudze dzieci. Holenderski minister ds. młodzieży i rodziny wystąpił do Rady Ochrony Dzieci o otwarcie śledztwa w sprawie emisji programu.

Widowisko "Baby te huur" ("Dziecko do wynajęcia") jest emitowane od 20 stycznia przez publiczną stację telewizyjną BNN. Program produkuje spółka Endemol i jest on adaptacją projektu BBC. Przedstawia cztery pary mające za zadanie opiekę nad dziećmi. Młodzi dorośli ludzie, którzy wcześniej nigdy ze sobą nie mieszkali, pozwolili zamknąć się w domu w Rotterdamie, gdzie mają ćwiczyć się w wychowywaniu niemowlęcia, a następnie kolejno dziecka w wieku trzech, ośmiu i szesnastu lat. Jest to coś w rodzaju "testu na związek" przez rozpoczęciem życia małżeńskiego, jak twierdzi dyrektor BNN Maarten Van Dijk.

Zaniepokojenie rządu wynika z faktu, że dzieci zostały na kilka dni "wypożyczone" Endemolowi. "Oprócz zagrożeń fizycznych, na jakie są narażone, należy także wziąć pod uwagę niebezpieczeństwo związane z oddaleniem od znanego środowiska" - ocenia pedagog Annie de Vreugd. Dzieci mają spędzić w domu, gdzie kręcony jest program, cztery dni i trzy noce. BNN i Endemol podkreślają, że nad najmłodszymi uczestnikami widowiska czuwa psycholog i pedagog. Poza tym "prawdziwi" rodzice mogą za pośrednictwem kamery śledzić, co się dzieje w domu. Ferry Brinkman i Annemiek Reekers, handlowcy, którzy "pożyczyli" dwójkę swoich dzieci, zapewniają, że za udział w tym eksperymencie nie dostali żadnych pieniędzy.

Pomysłodawcy programu "Dzieci do wynajęcia" odrzucają wszelkie zarzuty o charakterze etycznym. "BNN dociera do pewnych granic, ale ich nie przekracza, czego dowiedliśmy w Wielkim Show Dawców" - podkreśla Maarten Van Dijk. W tym wyemitowanym w 2007 roku programie, uczestnicy rywalizowali o to, który z nich otrzyma od rzekomego dawcy organ ratujący życie. Na końcu BNN ujawniła, że program był oszustwem, a "chorych" odgrywali aktorzy. W innym programie BNN przedstawiła siedmioro chłopców i dziewcząt cierpiących na nieuleczalną chorobę.

Pary do udziału w "Dziecku do wynajęcia" zostały wybrane po trzytygodniowym castingu. Aby dostać się do programu, młodzi ludzie musieli wykazać, że są "bardzo zakochani" i chcą zostać rodzicami. Po pierwszym z ośmiu odcinków dom opuściła para lesbijek - kobiety wspomniały o ewentualności włożenia niemowlęcia (które pojawi się w drugim odcinku) do lodówki. Odmówiły także podporządkowania się scenariuszowi, który przewidywał, że jedna z nich będzie symulować ciążę. Ich miejsce zastąpiła inna para przyszłych rodziców.

[Le Monde / Onet.pl]

Pudelek

Na VH 1 widziałem reklamę nowego reality show emitowanego we czwartki o 21.30 pod tytułem "Wredny klan" (The Family"). Rodzina przenosi się do jakiejś rezydencji gdzie żyje w luksusie. Główną nagrodą jest 1 mln dolarów dla jednego członka rodziny. Haczyk jest taki, że uczestnicy nie wiedzą, że nagrodę przyznaje służba, która chwilami będzie miała ciężko z "nowobogackimi".  :los:
Zapowiada się ciekawie.

joker

Przerażający eksperyment na antenie
Ogromne poruszenie wywołał we Francji eksperyment psychologiczny, w ramach którego uczestnicy teleturnieju torturowali silnymi elektrowstrząsami jednego ze swych kolegów.

Tylko jedna piąta uczestników odmówiła pełnienia roli kata.

Film dokumentalny zatytułowany "Śmiertelna gra" autorstwa Christophe'a Nicka nadał wieczorem francuski kanał telewizji publicznej France 2. Był to zapis eksperymentu, przygotowanego przez grupę psychologów pod kierownictwem Jeana-Leona Beauvois. Celem badania była odpowiedź na pytanie: jak duży wpływ wywiera telewizja na nasze postępowanie?

W eksperymencie wzięło udział 80 ochotników, którzy zgłosili się do udziału w pilotażowym odcinku teleturnieju pt. "Zone Xtreme". Uczestnicy nie dostali wynagrodzenia, nagrodą dla nich miał być tylko występ w telewizji. W rzeczywistości - o czym nie wiedziały rekrutowane osoby - sam program był całkowicie fikcyjny.

Zadaniem każdego z graczy było zadawanie pytań jednemu z uczestników, którym był Jean-Paul - wybrany wcześniej i wtajemniczony w eksperyment aktor. Gdy odpowiedział źle na pytanie, dany gracz karał go, aplikując mu coraz silniejsze elektrowstrząsy - od 20 aż do 460 V. W rzeczywistości - czego nie ujawniono uczestnikom eksperymentu - szok elektryczny był fikcyjny, a zamknięty w zasłoniętej kabinie aktor - nic nie czuł, a tylko symulował okrzyki bólu.

Twórcy eksperymentu zrobili wszystko, by przekonać graczy, że biorą udział w prawdziwym programie telewizyjnym. Prowadziła go popularna, atrakcyjna francuska prezenterka Tania Young, a graczy dopingowała w studiu liczna publiczność.

Oczywiście, Jean-Paul wiele razy udzielał błędnych odpowiedzi, za co uczestnicy karali go coraz silniejszymi elektrowstrząsami. Mimo dochodzących z kabiny krzyków: "Aaa, to boli!", "Chcę stąd wyjść! Wypuście mnie", aż 81 proc, graczy kontynuowała "tortury" aż do potencjalnie śmiertelnego porażenia prądem.

Wielu z nich, słysząc prośbę o pomoc, chciało przerwać grę. Jednak ostatecznie ulegali perswazji prowadzącej program, która z niewzruszoną twarzą mówiła im: "Nie przejmujcie się!", "Grajcie dalej!", "Nasza stacja bierze na siebie wszelkie konsekwencje!". Tylko 16 uczestników "zbuntowało się" i opuściło teleturniej przed jego zakończeniem.

Według twórców eksperymentu, dowodzi on, że większość ludzi ulega niewolniczo wpływowi telewizji. Ich zdaniem uczestnicy programu nie różnili się niczym od nas wszystkich, a ich zachowanie nie wynikało ze skłonności sadystycznych czy tchórzostwa. Jak tłumaczy Beauvois, uczestnicy mieli całkowite zaufanie do telewizji (uosabianej w studiu przez znaną prezenterkę) i byli przekonani, że muszą do końca wypełnić rolę "dobrego gracza".

Francuski eksperyment jest wzorowany na słynnym eksperymencie amerykańskiego psychologa Stanleya Milgrama z 1963 roku. Postanowił on zbadać skłonność ludzi do ulegania autorytetom. Wyniki badania były przerażające - pod wpływem nakłaniania przez "naukowca" - ponad 60 proc. uczestników aplikowało innej osobie maksymalny elektrowstrząs, nie zważając na jej pełne bólu krzyki czy prośby o pomoc.
https://rp.pl/artykul/449050_Przerazajacy_eksperyment_na_antenie.html


Rosa

Ja bym zrobił to samo :)
Jak ktos się zdecydował juz brac udział w programie to na dobre i na złe i żadne błagania by mu nie pomogły  :gwizd: