Chcę być piękna

Zaczęty przez alexander, Pt, 09 Gru 2005, 18:19:03

Showmag

Ruszyła emisja "Chcę być piękna"
Poniedziałek, 03.04.2006, 00:06

W ubiegły czwartek ruszyła emisja "Chcę być piękna". Do programu zgłosiło się 100 tysięcy Polek. Dotąd żaden reality show w Polsce nie cieszył się takim zainteresowaniem. Operacjom plastycznym poddanych zostało tylko 26 pań, które pozytywnie przeszły przez wszystkie castingi. Najmłodsza z uczestniczek ma 26 lat, trzy najstarsze panie są po pięćdziesiątce. W każdym z 13 odcinków widowiska poznamy historie dwóch kobiet. Kamera zajrzy do ich domów rodzinnych, towarzyszyć im będzie na castingu, w trakcie operacji plastycznych i wreszcie będziemy swiadkiem spotkania uczestniczek z najbliższymi, po szesciu tygodniach rozłąki. Własnie tyle kobiety spędziły w izolacji, poddając się bolesnym zabiegom upiększającym.

Polki nie akceptują swojego wyglądu
Przy okazji realizacji programu na jaw wyszła bolesna prawda: aż 84% Polek jest niezadowolonych z własnego wyglądu. Osiem na dziesięć chciałoby sobie cos poprawić. Co druga Polka pragnie być szczuplejsza, co czwarta chce mieć zgrabne nogi, co szósta zas chce poprawić biust i włosy. W ubiegłym roku 25 tysięcy kobiet w Polsce przeszło operacje plastyczne. Te, które przyjechały na casting do programu, zwykle chciały zmienić prawie wszystko. "Muszę odessać tłuszcz, poprawić obwisły biust i brzuch, zlikwidować rozstępy, zmarszczki, zmienić zęby"- recytowały na przesłuchaniach. Patrząc na wiele z nich, powiedzieć było można, że to piękne kobiety. Mówiły, że boją się, że z powodu niedoskonałego wyglądu utracą miłosć męża czy chłopaka. Wybrano nie te obiektywnie najbrzydsze. Raczej te, które w niedoskonałych ciałach uwięziły piękne dusze. Chcą zmienić nie tylko wygląd, ale i swoje życie. Mają konkretne plany i wielkie marzenia, których nie mają odwagi zrealizować, bo blokują je straszliwe kompleksy.

Bohaterki pierwszego odcinka...
"Jestem jak nowo narodzona. Ten program to zastrzyk adrenaliny"- mówi Małgorzata Wilanowska z Warszawy, bohaterka pierwszego odcinka reality show "Chcę być piękna", który w czwartek było można zobaczyć w Polsacie. Pani Małgorzata była jedną z bohaterek styczniowego reportażu w "Wysokich Obcasach" o kobietach, które zgłosiły się do programu. Ma 37 lat, jest mężatką. Kiedy prawie trzy lata temu urodziła córeczkę, przestała być zadowolona ze swojego wyglądu. Jest dziewięciokrotną mistrzynią Polski w trójboju siłowym i wyciskaniu leżąc, dwukrotną mistrzynią Europy w trójboju siłowym i mistrzynią swiata w wyciskaniu leżąc. "Ciąża, na którą tak długo czekałam, nie wyszła mi na dobre. Przytyłam 14 kilogramów. Moje piersi straciły jędrnosć. Zaczęłam mieć problemy natury seksualnej. Z mężem le mi się układa"- napisała w liscie do realizatorów, zgłaszając się do "Chcę być piękna". Udział w programie odmienił jej życie: "Zmieniłam sobie nos, a lifting twarzy odjął mi jakies dziesięć lat. Odmłodziło mnie też rozjasnienie włosów"- wylicza. "Czuję się fantastycznie. Jestem taka jak przedtem, zanim zatraciłam się w obowiązkach żony i matki. A teraz czuję, że zrobiłam wreszcie cos dla siebie. Efekt operacji przeszedł moje najsmielsze oczekiwania. Własna matka mnie nie poznała, a potem się rozpłakała, że ma tak ładną córkę"- dodaje. W pierwszym odcinku oprócz pani Małgorzaty metamorfozę przeszła także pani Kasia. 28-latka z Lublina samotnie wychowuje osmioletnią córeczkę. Ma sklep spożywczy, ale studiuje też na Akademii Rolniczej. "Cała rodzina zawsze mi wytykała, że mam za długi nos. Mówili: Tylko to u ciebie widać"- opowiadała pani Kasia podczas castingu do programu. W "Chcę być piękna" zoperowała sobie nie tylko nos, ale i biust. Poprawiła też wygląd zębów.

[Magda Nogaj, Agnieszka Sztyler, Gazeta.pl]

tompus

Cytat: AdminDo programu zgłosiło się 100 tysięcy Polek. Dotąd żaden reality show w Polsce nie cieszył się takim zainteresowaniem.

Z tego co pamiętam, do II edycji BB zgłosiło się 123 tys. chętnych. Chyba, że chodzi o same kobiety.

podmark

Cytat: tompusZ tego co pamiętam, do II edycji BB zgłosiło się 123 tys. chętnych. Chyba, że chodzi o same kobiety.

Najwięcej osób zgłosiło się do trzeciej edycji BB - 40 tysięcy, więc "Chcę być piękna" jest rekordem :)

Luxis

Cytat: AximOglądałem dzisiaj ten program i uważam, go trochę za przesadzony. Jedna kobieta chyba celowo do kamery głupio mówiła, że po co jej to potrzebne, tyle bólu i gdyby mogła jeszcze raz podjąć tą decyzje to by nie skorzystała z tej okazji...

A po za tym - niby znaczek od 12 lat ale gołe cycki to pokazuja...

A mi się tam podobało, nie za dobrze, ale też nie za le. Wieć w sam raz :P Można chociaż cos pooglądać dobrego w miare, a nie inne programy Polsatu są beznadziejne, więc chociaż ten się wybija w moim odczuciu ponad przeciętną..

Aha, i jeszcze jedno... ;P :
Cytat: AximA po za tym - niby znaczek od 12 lat ale gołe cycki to pokazuja...
Ej, ile ty masz lat?? :hmm: A co to jest takiego zobaczeć gołe cycki - jak to powiedziałes, w tych czasach chyba każdy to widzi...
i po tej wypowiedzi widać jacy są Polacy w tych czasach niestety - nie wszyscy :/ i jest to klapa totalna to co ty piszesz. We się zastanów, czy modyfikowane piersi to cos złego? No powiedz sam... Oni nie chcieli pokazać "gołych cycków", tylko "naprawę starych" - że tak powiem... Oni mieli dobre intencje, i dobrze im to wyszło, a że tacy jak np. Ty le zrozumieli przekaz to już wasza sprawa...  :plask:  :vomit:

Showmag

"Chcę być piękna i nie tylko"

W kanale tematycznym Polsat Zdrowie i Uroda rusza nowy program, którego bohaterkami będą uczestniczki reality show "Chcę być piękna". W "Chcę być piękna i nie tylko" poznamy szczegółowy przebieg operacji plastycznych oraz metody rehabilitacji. Bohaterkami materiałów będą kobiety, które poddały się procesowi upiększania w pierwszej polskiej edycji "Chcę być Piękna". Program emitowany będzie w każdy czwartek i piątek o 21:15.

[showmag.info]

joker

o, fajny pomysł. Może tym sposobem podwyższą poziom oglądalnosci tej stacji.

Luxis

Ja widziałęm już chyba w piątek ten program i jest strasznie drastyczny... Naprawdę, pokazują tam program od podszewki, ale naprawde dla ludzi o mocnych nerwach...

P.S.Pierwszy debiut Chcę byc Piękna w Polsacie oglądało troche ponad 2, 5 mln ludzi. Więc niezbyt dobrze :/ Zreszta program ten był na 15 miejscu w TOP 15 tygodnia Polsatu. A jak zwykle niebyło na nim Show!Time, a TVN cały czas p[oprawia swoje wyniki :P nawet Szymona oglądano ponad 3,8 mln ludzi !! Magda M. tez notuje coraz epsze wyniki, a W11 miało prawie 5 mln!!! bk ;) i TVNowi w zeszłym tygodniu brakowało zaledwie 1,2 %, a Polsat był z 17,1 na 4 pozycji, za TVN mającym 18,4% ;)

Pudelek

Cytat: Admin"Chcę być piękna i nie tylko"

W kanale tematycznym Polsat Zdrowie i Uroda rusza nowy program, którego bohaterkami będą uczestniczki reality show "Chcę być piękna". W "Chcę być piękna i nie tylko" poznamy szczegółowy przebieg operacji plastycznych oraz metody rehabilitacji.

Nasze spekulacje potwierdziły się co do "Chcę być piękna Extra". Pomylilismy się jedynie co do stacji. Obstawialismy przecież TV4.
Ale myslę, że pomysł na taką wersję bardziej się nadaje na kanał Polsat Zdrowie i Uroda niż do ramówki TV4.

Showmag

"Chcę być piękna": relacje uczestniczek

"Czułam się taka nieatrakcyjna. Może z tego powodu rozpadły się dwa moje małżeństwa"- zastanawia się Renata z Białogardu. Kobieta nie wiedziała, że poprawianie urody może być tak bolesne. Z kolei Wioletta mówi, że odkąd zmieniła wygląd, mąż patrzy na nią zakochanym wzrokiem. Jak kobiety, które zgłosiły się do programu "Chcę być piękna" i znalazły się wsród jego 26 uczestniczek, wspominają dzis czas zabiegów i bólu?

"Myslałam, że umrę. Ból był przerażający. Minuty zamieniły się w wiecznosć. Urodziłam troje dzieci, ale do tamtego dnia nie zdawałam sobie sprawy, co to cierpienie"- mówi 38-letnia Renata z Białogardu, samotnie wychowująca trójkę dzieci. Jeszcze dzis, gdy Renata mówi o odsysaniu tłuszczu z bioder, pupy i brzucha, drży jej broda. Słowa z trudem przechodzą jej przez gardło. Wszystkie inne operacje: powiększanie piersi, korekta nosa, podnoszenie powiek, powiększanie warg, nawet opiłowywanie zębów były do przeżycia. "Odsysanie tłuszczu to piekło"- powtarza. Renata była młodą dziewczyną, gdy lekarz odkrył w jej piersi krwiaka. Musiał go usunąć. Po zabiegu okaleczona piers przestała jednak rosnąć. "Wkładałam sobie gąbeczki, jakos ukrywałam te dysproporcje, ale w sytuacjach intymnych przeszkadzało mi to. Wstydziłam się. Rozpadły się dwa moje małżeństwa. Pewnie piersi nie były jedynym powodem moich niepowodzeń z mężczyznami, ale czułam się taka nieatrakcyjna"- opowiada, spuszczając wzrok. Teraz zdarza się jej, że staje naga przed lustrem. Patrzy na siebie, usmiecha się. Wczesniej nigdy tego nie robiła. Te chwile intymnosci są największą nagrodą za wszystkie cierpienia. Rodzinny Białogard nie przyjął jej życzliwie. W tym małym miasteczku operacja plastyczna to wciąż temat tabu. Słyszy cierpkie uwagi, najgorzej, że kierowane są one również do jej dzieci.

Komplementy, życzliwosci zbiera natomiast 40-letnia Wioletta, policjantka z Piły. Koledzy, z którymi pracuje, po długiej nieobecnosci powitali ją okrzykami: "Znowu byłas na urlopie i bardzo to po tobie widać. Jaka jestes wypoczęta, zrelaksowana". "Każda kobieta ma mankamenty, ale te, które lubi, trzeba zachować. Nie zdecydowałam się na duże zmiany. To, co zrobiłam, to poprawki wręcz kosmetyczne"- smieje się Wioletta. Ma męża i dwoje dzieci. Podciągnęła piersi, zrobiła lifting skroni. Stomatologa poprosiła o nowy mostek, wymianę koronek i wybielenie zębów. Narkoza nie spowodowała u niej blokad na srodki przeciwbólowe, więc największym wyzwaniem były zastrzyki znieczulające podawane w dziąsła. W sumie kilkanascie. "Czuję się młodsza. Mąż też patrzy na mnie zakochanym wzrokiem. To wyjątkowy facet. Bardzo mnie w tym wspierał"- mówi atrakcyjna pani policjant.

W programie Polsatu "Chcę być piękna" wzięła także udział 28-letnia Kasia Filipek z Lublina. Przed operacją wstydziła się swojego nosa i zębów. Teraz jest dumna ze swojego wyglądu. "Było warto"- mówi stanowczo. Na wszystkich zdjęciach sprzed programu Kasia ma zacisnięte usta. Nie usmiechała się nawet w najszczęsliwszych chwilach. Kiedy ktos wyciągał aparat fotograficzny, myslała tylko, żeby ukryć zęby. Teraz smieje się od ucha do ucha. Ale to nie zęby, cienkie i krzywe, sprowokowały ją do wysłania SMS-a do programu "Chcę być piękna". Pomyslała o swoim nosie. Długim, nieproporcjonalnym. "Zawsze chciałam go zmienić, raz zaciągnęłam nawet mamę do lekarza, ale powiedział, że jestem za mała. Miałam wtedy chyba piętnascie lat"- przypomina sobie. Pojechała na casting. Zaskoczyło ją, że kobiet, które nie akceptują swojego wyglądu, jest tak dużo. W tłumie było wiele ładnych dziewczyn. "I to własnie te atrakcyjne dziewczyny trafiły do programu. Brzydkie, otyłe, wyniszczone- odrzucono. Może siedem tygodni to było za mało czasu, żeby te kobiety zmienić?"- zastanawia się Kasia. Kiedy przyszła wiadomosć, że dostała się do programu, płakały ze szczęscia. Ona, jej matka i bratowa. Mieszkają razem w niewielkim mieszkaniu w Lublinie. Mama ma swój pokój, Kasia mieszka z córeczką, brat z żoną i dwoma synami dzielą trzeci pokój. Nos i zęby wpisała do formularza. Lekarze zaproponowali, żeby zrobiła sobie jeszcze korektę uszu. A piersi? Powiększały je wszystkie dziewczyny, więc i ona poprosiła, żeby były o numer większe. Zdecydowano, że wszystkie zmiany będą przeprowadzone podczas jednej operacji. Obudziła się po kilku godzinach. "Czułam potworny ból głowy i piersi. Miałam odruchy wymiotne. Nic nie widziałam, bo opuchlizna nosa zasłoniła mi całe oczy. Najgorsza noc w życiu. 'Dlaczego się zgodziłas?'- pytałam siebie"- opowiada Kasia. Ktos jej przyniósł lusterko. Zobaczyła potwora. Granatowa twarz, wylew na oku, sine usta. Przez pierwszy tydzień mogła spać tylko na plecach, bo każde odwrócenie na bok powodowało ból. Najwrażliwszy był nos. Któregos dnia spadła na niego kropla deszczu. Poczuła, jakby ją ktos uderzył pięscią. Raz na kilka dni zabierano ją do gabinetu stomatologicznego. Spędziła czterdziesci godzin na fotelu dentystycznym, podzielone na 7-8-godzinne maratony. "Nie wiem, do czego porównać ból piłowanych zębów. I jeszcze ta krew, lejąca się bez przerwy z pękających dziąseł. Wzięłam kilkadziesiąt zastrzyków znieczulających, ale bardzo szybko przestały działać"- przyznaje. Co się zmieni w jej życiu teraz, gdy jest już taka ładna? Halina Bartoszewska- mama Kasi, ma nadzieję, że może szybciej uda się córce znaleć pracę. Kasia odbiera gratulacje od przyjaciół, mówią, jak pięknie wygląda. Ona też nie ma już teraz najmniejszych wątpliwosci. Było warto.

[Edyta Paradowska, Super Express]

Showmag

"Chcę być piękna": co straciły uczestniczki?
Piątek, 14.04.2006, 14:08

Telewizyjny program "Chcę być piękna" miał zmienić wygląd uczestniczek, ale przy okazji przemeblował ich życie. Nie zawsze tak, jak to sobie wyobrażały.

Metamorfozę pani Renaty z Białogardu moglismy podziwiać na ekranie w ubiegłym tygodniu. O tym, czy ona sama mogła zobaczyć tę dokumentację zmagań z własnym ciałem, w pewnej mierze zależało od komornika. Od kilku tygodni groziła jej eksmisja za niespłacany kredyt hipoteczny. Przed telewizorami zasiedli na pewno mieszkańcy Białogardu, gdzie wszyscy wiedzą, że w programie będą momenty. "Koledzy najstarszego syna Mateusza już mu zapowiedzieli, że oglądną cycki jego matki"- żali się pani Renata. Pokazywanie uczestniczek nago to dla niej zaskoczenie. Trudno powiedzieć, co sobie wyobrażała, zgłaszając się do programu, gdzie na oczach co najmniej trzech milionów Polaków miała zoperować sobie niesymetryczny biust. Posiadaczka imponujących silikonowych wkładek o rozmiarze 275, które jej własnie wszyto i dzięki którym przeskoczyła z miseczki C na D, na życie patrzy z większym optymizmem. Najwięcej pewnosci siebie nabrała po wizycie w lokalnym sklepie spożywczym, gdzie na pierwszy rzut oka nie została rozpoznana. "Dopóki się nie odezwałam, dziewczyny w ogóle nie wiedziały, że to jestem ja. Tylko głos mnie zdradził. Poczułam, że jestem nowym, lepszym człowiekiem"- wyznaje. Z pisanego wspólnie z rodziną i zaprzyjanioną sąsiadką listu, jaki wysłała do Polsatu, wynikało, że zmiana wyglądu to dla niej furtka do ułożenia sobie życia po dwóch byłych małżeństwach i trzecim niedoszłym. Po cichu liczyła również, że jej występ zwróci czyjąs uwagę i rozwiąże problem sięgającego niemal 70 tysięcy długu. "No i mam te 70 tysięcy, ale w zębach. Z facetami tak mi się poprawiło, że były mąż zapowiedział, że się do mnie wprowadzi. A Darek, który zerwał ze mną na tydzień przed slubem, teraz znów chce do ołtarza"- mówi załamana.

Pani Małgosia nie poprzestała na powiększeniu piersi, zoperowaniu nosa, liftingu twarzy i wygładzeniu skóry ud. Zaraz po programie postanowiła jeszcze na własną rękę dokonać liftingu 12-letniego związku z mężem. Wyszło tak sobie. Tydzień po programie byli już w separacji. Kroplę, która przelała czarę goryczy, zarejestrowała kamera: okazało się, że w czasie ponadszesciotygodniowej rozłąki mąż nie poradził sobie z dwuipółletnią córką. Oczekiwania, że udział w programie pomoże naprawić ich małżeństwo, raczej się nie sprawdziły. Zmiana wizerunku dodała jej sił i pewnosci siebie. Pozwala zachować spokój nawet w tak stresujących chwilach jak comiesięczne odnotowanie się w urzędzie pracy. Tym razem poszło o tyle łatwiej, że urzędniczki nie mogły wyjsć z podziwu nad zmianami, jakie zaszły w ich podopiecznej. Same zrewanżowały się rozmową na temat własnych fizycznych mankamentów, które chciałyby usunąć. Oczywiscie nie na oczach milionów Polaków.

Pani Wioletta, z zawodu policjantka, twierdzi, że w jej życiu nic się nie zmieniło. Miała kochającego męża. "I mam nadal"- mówi. Miała swietną pracę. "I mam nadal"- dodaje. Kiedy pytam, po co poszła do programu, ucina rozmowę.

Walka o pionierstwo
Pionierami operowania na ekranie są Amerykanie. W 2002 roku telewizja ABC ze swoją "Ekstremalną przemianą" otworzyła puszkę Pandory z ludzkimi obsesjami. Na tej pożywce MTV zmienia ludziom twarze na wzór ich filmowych idoli. Pomysł stworzenia polskiego makeover, czyli niezwykłej fizycznej przemiany na oczach telewidzów, chodził po głowie niejednemu producentowi telewizyjnemu. "Ale wczesniej nie było klimatu. Nawet gwiazdy nie chciały się publicznie chwalić operacjami, a co dopiero namówić na to sklepowe"- mówi jeden ze speców od telewizyjnych reality. Pierwszym sukcesem okazała się emisja holenderskiej edycji "Chcę być piękna" ("Make Me Beatiful") na antenie TV4. Spece od marketingu zaraz potem policzyli, że skoro 84% Polek nie jest zadowolonych ze swojego wyglądu, to trzeba kręcić polską wersję. Czasu było mało, bo zajawki zachęcające do udziału w "Chcę być piękna" pojawiły się 9 grudnia. A już 18 lutego ze stołu operacyjnego zeszła pierwsza pacjentka. Pospiech był wskazany, bo rywalizującym na smierć i życie prywatnym stacjom telewizyjnym chodziło o smietankę, jaką spija lider. TVN Style razem z miesięcznikiem "Claudia" ogłosił program upiększenia 12 wybranych czytelniczek już w lipcu 2005 roku. Polsat musiał podgonić i wygrał. "Młodsza, piękniejsza, szczęsliwsza" pojawi się w TVN Style dopiero po swiętach Wielkanocy. Gonił również kalendarz. Jesli zachęcać Polki do przemiany w bóstwo, to tylko na wiosnę, kiedy po zdjęciu zimowych ubrań zobaczą fałdki tłuszczu.

Pierwszy casting zorganizowano we Wrocławiu, gdzie swoją siedzibę ma firma ATM, producent programu. Żeby zostać zaproszoną, trzeba było najpierw wysłać SMS za ponad pięć złotych. Już na samych SMS-ach Polsat sporo zarobił, bo zgłosiła się rekordowa liczba uczestniczek - około stu tysięcy. Po przyjęciu zgłoszenia trzeba było wysłać do realizatorów list plus zdjęcia. "Przejrzenie tych wszystkich listów to był koszmar. Fala ludzkiego nieszczęscia, która nas zalała, była przerażająca"- wspomina Karol Zjawin z ATM. Częsć czytających listy po kilku dniach była na skraju załamania nerwowego. "Alkohol i wszystkie związane z nim koszmary. Bicie. Fizyczne ułomnosci plus wszelkie możliwe nieszczęscia rodzinne. No i w łóżku nie bardzo. Nigdy nie przypuszczałem, że życie Polek może być tak straszne"- dodaje Zjawin. Jednak na antenie zobaczymy tylko ułamek ludzkich nieszczęsć, żeby za bardzo nie zniechęcić widzów do oglądania. Podstawowym kryterium było nie tyle posiadanie chwytliwej historii, ile przede wszystkim wygląd. Idealna kandydatka musiała mieć... w miarę idealne ciało. "W szesć tygodni można wiele dokonać, ale nie ma co liczyć na cud. Musielismy wybierać panie, które rokowały pożądane zmiany w odpowiednim czasie"- tłumaczy doktor Andrzej Sankowski, pionier chirurgii plastycznej w Polsce. W pierwszej kolejnosci odpadły kobiety ze sporą nadwagą. W czasie liposukcji, czyli odsysania tłuszczu, można odciągnąć około trzech litrów tkanki tłuszczowej, co wystarcza na korektę sylwetki. Żadna dieta ani siłownia nie pomogą zgubić nadwagi w kilka tygodni. Selekcjonerzy starali się również nie igrać z naturą. Stara skóra kiepsko się goi, a prawdopodobieństwo powikłań jest znacznie większe. Dlatego najstarsza uczestniczka ma nieco ponad 50 lat.

Prawda historii i prawda ekranu
Tego, co tak naprawdę wydarzyło się w czasie szesciu tygodni, które uczestniczki programu spędziły w odosobnieniu, raczej się nie dowiemy. Polsat zabezpieczył się przed tym grobą stu tysięcy złotych kary dla zbyt gadatliwych. Tak samo jak lekarze. "Przed każdą operacją zostałysmy poinformowane o wszelkich możliwych powikłaniach i podpisałysmy zobowiązanie, że w razie ich wystąpienia nie będziemy dochodzić swoich praw przed sądem"- mówi jedna z uczestniczek. Co działo się poza obiektywem kamery, można wyczytać między wierszami. Na początku pierwszego odcinka widz jest zachęcany do oglądania słowami: "Aby rozpocząć nowe życie, gotowe są zniesć ból, tęsknotę i wiele wyrzeczeń". I jak mówią uczestniczki, jest w tym więcej prawdy, niż komukolwiek może się wydawać. Pewnych rzeczy trzeba się domyslić. Panie mieszkały nie w apartamentach, ale dwuosobowych pokojach. Limuzyna była tylko jednorazowym rekwizytem. Metalowy kuferek z kosmetykami od jednego ze sponsorów programu podobno nieprzypadkowo wręczano zamknięty. Kasia z Lublina, którą moglismy podziwiać w pierwszym odcinku, na początku przedstawiona jest jako zakompleksiona bidula ze zbyt dużym nosem i tłustymi włosami. To z pewnoscią pasuje do wizji programu, ale jakos kłóci się z wizerunkiem zaradnej dziewczyny po studiach mającej mały sklep i pokaną baterię kosmetyków, co niechcący uchwyciła kamera. Na pewno pamiątką po programie będą kreacje od Ewy Minge i piękny usmiech, bo dentysci poszli na całosć. Paradoksalnie to oni poniesli jedne z największych kosztów, bo wyszło na to, że Polki są równie piękne, co zaniedbane. "Kwestia zaniedbania to temat delikatny. Osobiscie preferowałem panie zadbane. Dawało to szanse, że nie zmarnują daru, jaki dostały od twórców programu. Jesli ktos zaniedbywał się wczesniej, to są małe szanse, że nagle zmieni podejscie"- tłumaczy doktor Sankowski. 38-letnia Renata przed programem miała 12 własnych zębów. Po konsultacji z dentystami okazało się, że trzeba je usunąć albo spiłować. W efekcie na stole operacyjnym spędziła ponad pięć godzin, a na fotelu dentystycznym ponad 20. Ale sprawdziły się obawy doktora Sankowskiego i pani Renata znów pali. Snieżnobiałym usmiechem wartym 70 tysięcy złotych nie będzie się cieszyć zbyt długo.

Karuzela z madonnami
"Po co te kobiety poszły do tego programu?"- to najczęsciej zadawane na forach internetowych pytanie. Alicja Głębocka, psycholog kierująca zespołem zajmującym się badaniami nad wizerunkiem ciała, zna odpowied. "Poszły, bo chciały się poczuć piękniejsze, i mają do tego swięte prawo. Żyjemy coraz dłużej i coraz dłużej jestesmy aktywni zawodowo, towarzysko, seksualnie. Nie ma nic złego w tym, że ktos chce czuć się lepiej"- mówi. Tym bardziej, że poprzeczka poszła w górę. "Niejedna kobieta, która narzeka na swój wygląd, w latach 50 czy 60 mogłaby być modelką. Teraz na wybiegi trafiają dziewczyny już tak chude, że z medycznego punktu widzenia cierpią na zaburzenia wagi"- dodaje. Kwestie poprawiania wyglądu budzą skrajne emocje. W zeszłym roku na swiatowym sympozjum, zorganizowanym przez wpływową organizację katolicką Opus Dei, lekarze doszli do wniosku, że chirurgię plastyczną w jej obecnym kształcie należałoby własciwie zarzucić. Większosć pacjentek chirurgów powinno się kierować do psychologów, ewentualnie psychiatrów, a na operacyjny stół powinny trafiać jedynie te z utrudniającymi życie defektami i po wypadkach. Doktor Głębocka jest jednak zwolenniczką prawa do poprawiania swojego wyglądu. "Operacje plastyczne to nie są fanaberie. Poprawiając wygląd, poprawia się jakosć życia"- tłumaczy. Chyba, że pacjent uda się na operację z fałszywymi oczekiwaniami. "Na przykład jesli oczekuje, że zmiana wyglądu naprawi jego życie seksualne, choć tak naprawdę podłoże problemów seksualnych tkwi gdzie indziej"- mówi. Ile z 26 uczestniczek programu wysłało SMS ze zgłoszeniem z fałszywymi oczekiwaniami? Życie pokaże. 26-letnia Marzena, sprzedawczyni z Pionek, na ekranach telewizorów pozbyła się ogromnego naczyniaka z górnej wargi. Kawałek przerosniętej tkanki zamienił w koszmar życie niebrzydkiej dziewczyny. Jak sama mówi, przez większosć życia czuła się przycięta. Kiedy pytam ją o idealny scenariusz jej życia po programie, zaczyna od skończenia studiów. W scenariuszu bardziej idealnym, po studiach nie wraca do Pionek, zostaje na przykład warszawianką. A w wysnionym scenariuszu jej twarz staje się sławna i zostaje kims ważnym w show-biznesie, najlepiej w telewizji. Kasia z Lublina wypowiada w programie fundamentalne zdanie: "Ładniejsi ludzie mają łatwiej". "Tak powiedziałam, bo reżyserowi pasowało"- tłumaczy.

[Juliusz Ćwieluch, Przekrój]

Pudelek

Cytat: Admin"Koledzy najstarszego syna Mateusza już mu zapowiedzieli, że oglądną cycki jego matki"- żali się pani Renata.

:los:



Cytat: Admin
Prawda historii i prawda ekranu
Co działo się poza obiektywem kamery, można wyczytać między wierszami. Na początku pierwszego odcinka widz jest zachęcany do oglądania słowami: "Aby rozpocząć nowe życie, gotowe są zniesć ból, tęsknotę i wiele wyrzeczeń". I jak mówią uczestniczki, jest w tym więcej prawdy, niż komukolwiek może się wydawać. Pewnych rzeczy trzeba się domyslić. Panie mieszkały nie w apartamentach, ale dwuosobowych pokojach. Limuzyna była tylko jednorazowym rekwizytem. Metalowy kuferek z kosmetykami od jednego ze sponsorów programu podobno nieprzypadkowo wręczano zamknięty. Kasia z Lublina, którą moglismy podziwiać w pierwszym odcinku, na początku przedstawiona jest jako zakompleksiona bidula ze zbyt dużym nosem i tłustymi włosami. To z pewnoscią pasuje do wizji programu, ale jakos kłóci się z wizerunkiem zaradnej dziewczyny po studiach mającej mały sklep i pokaną baterię kosmetyków, co niechcący uchwyciła kamera.


Kasia z Lublina wypowiada w programie fundamentalne zdanie: "Ładniejsi ludzie mają łatwiej". "Tak powiedziałam, bo reżyserowi pasowało"- tłumaczy.

A oto Polsat własnie.  :devil:
Jak bym czytał o kolejnym Barze.

podmark

Wydaje mi się, że Polsat nie stworzy drugiej edycji "Chcę być piękna" - a oto powód :) :

Cytat: PressTelenowela dokumentalna Polsatu "Chcę być piękna" nie okazała się wielkim hitem. Pierwsze trzy odcinki serii obejrzało srednio 2,3 mln widzów. Rok wczesniej to samo pasmo przyciągnęło do Polsatu ponad 3,3 mln widzów.
Telenowela "Chcę być piękna", w której kobiety pod okiem kamer poddają się operacjom plastycznym, miała być głównym hitem Polsatu w wiosennej ramówce. Jednak pierwsze trzy odcinki programu emitowanego we czwartki o 20.15 obejrzało srednio tylko 2,3 mln widzów (6,4 proc. widowni), co dało stacji 14,8 proc. udziałów w rynku. Największą oglądalnosć miał pierwszy odcinek, nadany 30 marca, który obejrzało ponad 2,5 mln widzów (7 proc. oglądalnosci), co dało Polsatowi 15,6 proc. udziałów w rynku. Ostatni z wyemitowanych dotąd odcinków (13 kwietnia) miał już tylko 2,1 mln widzów (5,9 proc.) i 14,5 proc. udziałów w rynku.
Rok wczesniej to samo pasmo cieszyło się oglądalnoscią na poziomie 9,2 proc. (3,3 mln widzów), co zapewniało Polsatowi 22,4 proc. udziałów w rynku. W czwartkowe wieczory nadawany był wówczas serial "Pensjonat Pod Różą" (a raz film fabularny pt. "Za wczesnie umierać"). Wszystkie dane AGB Nielsen Media Research.

Showmag

"Chcę być piękna": przemiana Elwiry

Dzięki programowi "Chcę być piękna" rozkwitła. "Wczesniej była nieobecna, smutna. Teraz jest pewniejsza siebie, szczęsliwsza. Niesmiała, zakompleksiona dziewczyna, którą była, zniknęła"- mówi ojciec Elwiry, Krzysztof. Elwira, księgowa z Wrocławia, tak się zmieniła, że jej mama, oglądając zdjęcia córki sprzed programu, dziwi się: "A kto to jest?!". W pracy o Elwirze mówią: "Nasz łabęd". "Krzywousta", "Brzydula" - od dziecka Elwira słyszała takie epitety za swoimi plecami. "Urodziła się z rozszczepem wargi. Ludzie zaglądali do wózka i komentowali: Boże, a co to za dziecko?!"- opowiada jej mama Grażyna. W dzieciństwie Elwira przeszła cztery operacje, ale nadal miała krzywy nos i usmiech, brzydkie blizny na twarzy. Zawsze była skryta, niesmiała i zakompleksiona. "Czułam na sobie natrętne, albo pogardliwe spojrzenia. Wstydziłam się. Uważałam się za pokrzywdzoną przez los i odrzuconą przez ludzi"- mówi o sobie.

Dzięki miłosci i wsparciu rodziców skończyła studia, zrobiła prawo jazdy, a niedawno przeprowadziła się do własnego mieszkania. "Płakała ze szczęscia, kiedy dostała się do programu"- mówi pan Krzysztof. "Na fotelu dentystycznym spędziłam ponad 30 godzin"- opowiada Elwira, która ma teraz snieżnobiały usmiech za ponad 40 tysięcy złotych. Wymiana plomb, kanałowe leczenie, piłowanie cofniętych zębów, wybielanie, koronki ze Szwecji. Kilkudniowe zabiegi normalnie zajęłyby rok. Ale w "Chcę być piękna" tempo jest ekspresowe: kompleksowa metamorfoza uczestniczki programu ma się dokonać w zaledwie 6 tygodni.

Największy horror Elwira przeżyła po skomplikowanej operacji nosa, "klapniętych powiek", które nadawały jej smutnego i poważnego wyglądu, powiększaniu ust i odsysaniu tłuszczu z ud i brzucha. "Byłam obolała, wymiotowałam krwią, oczy miałam tak spuchnięte, że nic nie widziałam. Pomyslałam, jak to dobrze, że nic więcej sobie nie poprawiałam"- opowiada. Ciężkie chwile Elwira przeżyła też przy makijażu permanentnym ust. "To było jak wycinanie na żywca wargi skalpelem. Mój organizm uodpornił się na zastrzyki znieczulające"- mówi. W finale, kiedy odmieniona schodziła ze schodów, rodzice jej nie poznali. Byli w szoku. "Nowy wygląd dodał mi pewnosci siebie"- stwierdza Elwira. "Dla nas jest gwiazdą!"- cieszy się jej ojciec.

[Małgorzata Janczewska, Super Express]

Showmag

"Chcę być piękna": przemiana tancerki
Wtorek, 02.05.2006, 00:11

Po udziale w reality show "Chcę być piękna", 30-letnia Wioletta Mielnik ma 7 nowych zębów, nowy czubek nosa, zmienione uszy i większy biust. Kiedy wróciła do domu, nie poznał jej własny mąż. Skorzysta nie tylko ona, ale i panowie spragnieni erotycznych rozrywek. Czy poznają ją klienci klubu erotycznego, w którym tańczy?

Wioletta Mielnik pracuje jako tancerka w gdańskim klubie erotycznym. Kilka tygodni temu chciała jednak zrezygnować z pracy. "Miałam nadwagę. Ważyłam 60 kilogramów. Zgłosiłam się do programu 'Chcę być piękna', żeby stracić trochę ciałka"- opowiada Wioletta Mielnik. Specyfika pracy pani Wioletty powoduje, że idealne ciało jest szczególnie ważne. Nie można mankamentów ukryć pod ubraniem. Wioletta przeszła pomyslnie dwa castingi. "Z trzeciego uciekłam. Bałam się dentysty, a to miało być spotkanie z dentystą"- opowiada. Pomimo to została zakwalifikowana do programu. Tancerką od razu zajął się stomatolog. Zaczął od wyrwania siedmiu zębów. "Trafiałam na złych specjalistów"- przyznaje Wioletta. Póniej lekarze zajęli się czubkiem nosa zaokrąglając go nieznacznie, i uszami, które lekko odstawały. Przyszła też pora na biust. "Zawsze chciałam mieć większy. Nie wiedziałam jednak, że po zabiegu będę czuła tak wielki ból. Na szczęscie minął po dwóch tygodniach"- mówi Wioletta. Na końcu dentysta wstawił nowe zęby. "Jestem teraz zupełnie inna. Muszę się do siebie przyzwyczaić, ale na pewno nie będę miała problemu z zaakceptowaniem siebie"- smieje się tancerka. Po szesciotygodniowej kuracji udało się Wiolecie schudnąć. Waży teraz 53 kilogramy. Po powrocie z Warszawy Wioletta umówiła się w sklepie ze swoim mężem. "Chwilę wczesniej kupiłam sobie nowy płaszcz i poszłam w nim na spotkanie. Mąż nie poznał mnie"- opowiada. Za kilka dni w klubie, w którym pracuje, odbędzie się uroczyste powitanie odmienionej tancerki. Klienci ocenią, czy warto było cierpieć u chirurga.

[Super Express]

Pudelek

Oglądając ten odcinek od razu wyczułem, że z tej Wioletty to własnie ten rodzaj tancerki  :los:  . Dziwię się, że Polsat tak bardzo owijał w bawełnę przedstawiając dotychczasową pracę uczestniczki. Do tej pory (m. in. w Barze) wszystko było przekazywane bezposrednio, prosto z mostu.
Wydaje mi się, że Polsat tak kreuje bohaterki "Chcę być piękna", aby wszyscy im współczuli i aby każdy widz nie miał wątpliwosci, że tym skrzywdzonym przez los osobom należy się przemiana w łabędzia.