Chcę być piękna

Zaczęty przez alexander, Pt, 09 Gru 2005, 18:19:03

Showmag

Relacja z eliminacji do "Chcę być piękna"
Sobota, 31.12.2005, 00:08

"To jest krzyk kobiet, wołanie o akceptację"- mówi po pierwszym dniu castingu Robert Meller, scenarzysta programu "Chcę być piękna". Nigdy żaden reality show w Polsce nie miał tylu zgłoszeń od ludzi, którzy chcieliby w nim wystąpić. Do "Chcę być piękna" napisało około 100 tysięcy kobiet z całej Polski. Każda z nich chciałaby zmienić swój wygląd. Na oczach widzów poddać się operacjom plastycznym, zabiegom stomatologicznym, czy np. leczeniu okulistycznemu. Nie przeszkadza im nawet, że cała Polska oglądać je będzie na stole operacyjnym, np. podczas odsysania tłuszczu. "Bylebym wróciła piękna"- mówi Pani Bożena z Leszna. Urodziła dzieci i od tego czasu nie może wrócić do dawnej wagi. "Wstydzę się chodzić na basen, mam wielki brzuch, rozciągnięty po ciążach"- dodaje pani Bożena, która startowała w castingu. Własnie kobiet z podobnymi problemami zgłosiło się do programu najwięcej. "Mąż się mnie wstydzi. Nigdzie razem nie wychodzimy. Od narodzin córki skończyło się moje małżeństwo"- mówi Karolina. Przyznaje, że mąż ucieszył się z jej zgłoszenia do "Chcę być piękna". "Wczesniej nawet się do mnie nie odzywał. Gdy do niego mówiłam, wychodził do garażu. A wystarczy, że do nas zadzwoniliscie, a już mu się poprawiło"- cieszy się. Kilkuosobowa komisja szczegółowo wypytywała panie o ich relacje z mężami. Kobiety bez skrępowania opowiadały o swoich intymnych problemach. "Mąż oswiadczył mi, że nie będzie się kochał z baleronem"- zwierzała się jedna z uczestniczek. Panie smiało mówiły o tym, co chciałyby zmienić. "Fałdy na brzuchu i biust, którego praktycznie nie mam"- mówiła Karolina. Inna uczestniczka chciała, by lekarze z programu zoperowali jej zeza. "Całe dzieciństwo koledzy się ze mnie wysmiewali. A teraz muszę tę wadę ukrywać nawet przed mężem"- skarżyła się Katarzyna.

Program oparty jest na licencji holenderskiej. Oryginalną wersję oglądać moglismy w tym roku w TV4. "W Holandii realizatorzy wybierali głównie gospodynie domowe, które nie musiały nigdzie pracować i robiły operacje głównie dla siebie. Akceptowały swój wygląd. U nas zgłaszają się kobiety, które najczęsciej chcą się zmienić dla kogos. A przeraziło mnie, kiedy wyczytałem w ich listach, jak są traktowane przez mężów"- mówi Robert Meller. "Polki nie akceptują swojego wyglądu, czują się nieatrakcyjne. Tak duża liczba zgłoszeń swiadczy o skali problemu i determinacji Polek, żeby cos zmienić"- dodaje. Do programu zgłosił się tylko jeden mężczyzna. Tomek ma twarz pokrytą trądzikiem, z tego powodu chciał kiedys popełnić samobójstwo. "Byłem z tym u kilkunastu lekarzy, ale mi nie pomogli. Tępili mnie koledzy w szkole. Mam przez to problemy w nauce"- mówi chłopak. Castingi we Wrocławiu potrwają jeszcze do piątku. Kolejny etap przeprowadzony będzie w obecnosci chirurgów w Warszawie. Tam też najprawdopodobniej realizowany będzie program.

[Magda Nogaj, Gazeta.pl / Foto: Łukasz Giza]

Showmag

Chcą być piękni: kolejna relacja z castingu

Będą skalpelem poprawiać wygląd i samopoczucie. Wysokie i niskie, grube i chude- zdecydowane na wszystko. Mają jeden cel: wyglądać pięknie. Pierwszy etap castingu do polskiej wersji telewizyjnego programu "Chcę być piękna" odbył się w jednej z agencji w centrum Wrocławia. Drugi jest przeprowadzony w tym tygodniu w Warszawie. "Szukamy osób, które mają cos do poprawy, wiedzą czego chcą i mają osobowosć"- tłumaczy reżyser Krzysztof Landsberg. Ogromna rzesza kandydatek to kobiety, które przez całe dotychczasowe życie nie miały czasu dla siebie i czują się nieatrakcyjne. Teraz chcą dokonać przemiany. Wsród ponad 100 tysięcy SMS-ów ze zgłoszeniem jeden pochodził od mężczyzny. Nie zraził go tytuł programu "Chcę być piękna". 20-letni Tomek cierpi na trądzik, który przeszkadza mu w codziennym życiu. Kobiety przyjechały do Wrocławia z całej Polski. Te, którym się uda przejsć kwalifikacje, na szesć tygodni będą odseparowane od rodziny. Zajmą się nimi chirurdzy plastyczni, stylistki, stomatolodzy i psycholodzy. Uczestniczek polskiej edycji programu będzie kilkadziesiąt, dwie w każdym odcinku.

Aleksandra Pawlik z Wrzesni (Wielkopolska)- 41 letnia żona i matka. "Chciałabym zaradzić moim odstającym uszom, zlikwidować sadełko i poprawić zęby. Jestem specjalistką od kredytów i ubezpieczeń, mam dwoje dzieci, psa i męża. Mój mąż powiedział, że kocha każdy centymetr mojego ciała i tłuszczu. Dla niego zmieniać się nie muszę. Ale ja mimo to chcę przeżyć przygodę. SMS-a ze zgłoszeniem do programu wysłał mój syn, uważał, że nadaję się do tego programu. Może się uda zakwalifikować, zawsze to za darmo. Samych zabiegów i całej transformacji się nie boję. Nie czuję strachu przed czyms, czego nie znam"- mówi.

Justyna Kurkowska z Raciborza (Sląskie)- 29 letnia samotna matka, optyk. "Stawiam na nos, bardzo chciałabym go poprawić. Nie akceptuję własnej osoby, bo nie wyglądam tak, jakbym chciała. Program obejrzałam pierwszy raz u koleżanki i wysłałam SMS-a. Potem list ze swoimi zdjęciami, no i dostałam zaproszenie. Robię to dla siebie i dla mojego syna. Myslę, że jak zmienię wygląd, zmieni się także moje życie. Trafi mi się partner na dobre i na złe i dostanę lepszą pracę. Teraz wygląd jest miarą człowieczeństwa. Jak cię widzą, tak cię piszą"- mówi Justyna.

Grażyna Chabasińska z Wołomina (Mazowieckie)- ma 45 lat, zajmuje się domem. Ma męża i trzech synów. "Uważam, że jestem za gruba. Chcę zająć się sadełkiem. Program 'Chcę być piękna' oglądałam z moim synem, to on wysłał SMS-a ze zgłoszeniem. Chce się zmienić dla siebie, ale i dla męża. Chcę być nadal atrakcyjna dla niego. Jestem gotowa na wszystko. Mąż dowiedział się o kwalifikacjach do programu, gdy wyjeżdżałam. Martwił się tylko, czy poradzę sobie sama we Wrocławiu"- mówi.

Tomasz Adamcewicz z Polic- ma 19 lat; piętnastu dermatologów, dziesiątki masci, wymyslne szczepionki i niezliczone wizyty u kosmetyczek- nic nie pomogło mu w pozbyciu się strasznych pryszczy. Jego ostatnia deska ratunku to program "Chcę być piękna". Jest jedynym mężczyzną, który zdecydował się wysłać zgłoszenie. Tomek ma paskudne blizny na twarzy i plecach. "Zbierałem nawet na zabiegi laserem, ale nie jestem w stanie zgromadzić 10-14 tys. zł. Ten program to moja ostatnia szansa"- mówi chłopak. Mężczyzny nie przeraża oddanie się na szesć tygodni w ręce chirurgów plastyków. "Mogę nawet nago się pokazać, aby skończyć z moimi problemami. Chcę zmienić nastawienie do siebie. W gimnazjum i w szkole zasadniczej wyzywali mnie od trędowatych, wysyłali do komory gazowej"- dodaje. Chłopak uprawiał pływanie, ale przestał chodzić na basen po tym, jak wyskoczyły mu pryszcze. Zaczął nawet nosić na twarzy maskę. "Jak byscie się czuli, gdyby w towarzystwie nagle zaczynała z pryszczy na twarzy sączyć się wam ropa z krwią- opowiada. Nie jest to jedyny problem Tomka. Drugim jest nadwaga. Jeszcze trzy lata temu przy wzroscie 183 cm ważył 115 kg. Teraz schudł 26 kg, ale wciąż waży za dużo. "Poszedłbym na siłownię, ale z moim wyglądem tego nie zrobię"- żali się. Poza tym po nadwadze pozostały mu obwisłe piersi. Tomek wierzy, że gdyby udało mu się poprawić wygląd, mógłby wreszcie bez wstydu pokazać się na ulicy i wsród znajomych. Poza tym odzyskałby wiarę we własne siły.

[Paweł Fąfara, Super Express]

Showmag

W czeskim serwisie internetowym o rs można przeczytać o polskiej wersji "Chcę być piękna": https://reality-show.panacek.com/reality-show-obecne/1183-plasticka-chirurgie-v-reality-show-doraz.html

Luxis

Tak i pisze tam też cos o naszym serwisie BB Show! że oni biorą od Ciebie Admin tzn. z tego serwisu wszystkie informacje ;) :bravo: braVo!!! :)

Showmag

Rozmowa z reżyserem "Chcę być piękna"
Wrocławska firma ATM Grupa, znana m.in. z produkcji "Swiata według Kiepskich" i "Baru", przygotowuje polską wersję holenderskiego reality show "Chcę być piękna". W ciągu zaledwie kilkunastu dni na casting do programu zgłosiło się prawie 100 tysięcy kobiet, głównie z Poznania i Szczecina. Na wyjawienie niedoskonałosci swej fizycznosci najczęsciej zdecydowały się kobiety w wieku około 20 i 40 lat. Większosć z nich zajmuje się domem i dziećmi. Ich sylwetki zmieniły się w związku z macierzyństwem. Najwięcej kłopotów i frustracji pojawiło się u nich wraz z pojawieniem się niechcianego tłuszczyku na biodrach, zdeformowanymi karmieniem piersiami, czy przedwczesnymi zmarszczkami wokół oczu. Niezadowolone są także ze swego sposobu "noszenia się", czyli nieumiejętnego doboru stroju i fryzury do panujących w modzie kanonów. Tylko niektóre z nich będą mogły zmienić swoje życie poprzez udział w programie "Chcę być piękna". Reality show emitowany będzie wiosną na antenie Polsatu. Poniżej rozmowa z Krzysztofem Landsbergiem, reżyserem widowiska.

-Czy polska wersja będzie różnić się od holenderskiej?
-Nasza wersja programu nie będzie różnić się od holenderskiej w zasadzie niczym. W każdym odcinku prezentować będziemy dwójkę uczestników i ich stopniową przemianę. Z reguły będą to kobiety, ale nie wykluczamy udziału w programie także mężczyzn. Poznamy ich sytuacje rodzinną, dowiemy się, co skłoniło ich do podjęcia decyzji wzięcia udziału w programie. Potem obserwować będziemy pracę fachowców, którzy stopniowo zmieniać będą wizerunek naszych bohaterów. I to nie tylko ten zewnętrzny. W finałowym momencie zaprezentujemy efekty kilkutygodniowych zmagań chirurgów plastycznych, stomatologów, ortodontów, specjalistów od wizerunku i stylistów".

-Jaka była rekcja na ogłoszenie naboru kandydatów do polskiej wersji programu?
-Natychmiastowa i zaskakująca. Listy od kobiet chętnych do wzięcia udziału w naszym projekcie po prostu zasypują nas od pierwszego dnia. Do tej pory dotarło do nas około 100 tysięcy zgłoszeń. Kandydatki wysyłają do nas listy, każdy z nich czytamy z wielką uwagą. Staramy się dotrzeć do tych osób, których wewnętrzne piękno skryte jest za fasadą fizycznych, cielesnych niedoskonałosci.

[Wirtualne Media]

podmark

Już pewnie rozpoczęli realizację programu - w końcu 6 tygodni trwa pełny okres metamorfozy, a póneij jeszcze montaż :). Ciekawe, w jaki dzień Polsat będzie emitował to "show" ?? Stawiam na srodę o 20:00 lub czwartek ok. 21:00 - tylko w takim razie kiedy pusciliby "Gotowe na wszystko" ??

joker

w dzisiaj leci ostatni odcinek pierwszej serii "gotowe na wszystko" więc nic nie stoi im na przeszkodzie, chyba że jakis inny serial wrzucą na ten termin :/

podmark

Cytat: jokerw dzisiaj leci ostatni odcinek pierwszej serii "gotowe na wszystko" więc nic nie stoi im na przeszkodzie, chyba że jakis inny serial wrzucą na ten termin :/

No, ale chyba kupią drugą serię, więc niewiadomo jak to będzie... Bo nie chce mi się za bardzo wierzyc, że zrobią konkurencję TV4 i puszczą to w srody o 21:00...

sharkan

Jacek Santorski ten co będzie operować w 'Chce byc piękna' operował też w 'Operacji Lato' w Antyradiu :
https://antyradio.pl/warszawa/index.html?id=182

Luxis

a niemoże być pora w Polsacie piątek 20 lub niedziela 21? :hmm: Polsat na pewno będzie chiał zrobić konkurencje TVNowi - swoją drogą zapowiada się dobra wiosna, pełna pomysłów" ;)

Showmag

być może program emitowany będzie w piątki.. zbliża się koniec emisji "Fear Factor 3", więc czemu nie wstawić na to miejsce plastycznych metamorfoz...

joker

jesli już w piątki to raczej nie w porze "fear factor" - wątpie, żeby Polsat tak wysoko budżetową produkcje wrzucił o tak pónej porze (chociaż to w stylu polsatu więc nigdy nic nie wiadomo)

Showmag

Listy kandydatek do programu "Chcę być piękna"

Powstaje polska wersja holenderskiego reality show "Make me Beautiful" ("Uczyń mnie piękną"), który TV4 pokazywała pod tytułem "Chcę być piękna". Polski wersja nosić będzie taki sam tytuł, nadawana będzie w Polsacie, a start zaplanowano na wiosnę. W każdym odcinku będziemy oglądać kolejne etapy przemian dwóch uczestniczek, które zdecydowały się poddać operacji plastycznej i zmienić swój wygląd na oczach widzów. Kamera będzie im towarzyszyć na sali operacyjnej, w gabinecie stomatologicznym i okulistycznym, na siłowni i podczas rozmów z psychologiem. Zobaczymy, jak stylisci dobierają bohaterkom nowe fryzury i makijaże. Rehabilitację po operacji uczestniczki będą przechodzić w luksusowym hotelu. Po szesciu tygodniach spotkają się z najbliższymi. Zobaczymy, jak rodzina zareaguje na zmiany w ich wyglądzie. Do uczestnictwa w programie zgłosiło się 70 tysięcy chętnych. To w Polsce rekord. Do popularnego "Baru" chętnych było 18 tysięcy. Realizatorzy na podstawie listów wybrali ponad 300 osób i zaprosili je na casting do Wrocławia. W programie znajdzie się tylko 36. Uczestniczki nie będą płacić za żadne zabiegi, a kosztują one niemało: np. odsysanie tłuszczu od 2,5 do 12 tys. zł, plastyka brzucha 10 tys. zł., lifting od 9 do12 tys. zł, powiększenie biustu około 7,5 tys. zł oraz koszt implantów- od 3 do 9 tys. zł.

Z listów do realizatorów programu "Chcę być piękna"

Iza Wodnicka z Gorzowa Wielkopolskiego
Jestem 30-letnią panną i nie wyglądam raczej na swój wiek (opinie innych osób), może dlatego że nie jestem wysoka (tylko 162 cm wzrostu) i raczej jestem drobną osobą (ok. 46 kg wagi). Nie narzekam na brak przyjaciół, mimo że nie jest to oszałamiająco liczne grono, są to jednak osoby mi bliskie, które lubią mnie za to, jaka jestem, a nie, jak wyglądam. Niestety, większosć z moich bliskich koleżanek ma już pozakładane rodziny (mężowie, dzieci), co powoli zaczęło mi uswiadamiać to, że cos po drodze mi umknęło. Nie będąc bardzo ładną dziewczyną, musiałam inaczej udowadniać swoją wartosć. Skończyłam studia, zrobiłam prawo jazdy, umiem wiele rzeczy i wciąż staram się rozwijać. Chyba brak wiary w siebie powodował, że starałam się być prawie we wszystkim samodzielna, aby nie musieć innych prosić o pomoc, by nie słyszeć odmowy, prędzej sama innym pomagając. Nie lubiłam zwracać na siebie zbytniej uwagi, nigdy się nie spóniałam, by nie wchodzić samej np. do pełnej sali wykładowej itp. Jednakże starałam się zachować indywidualnosć, nigdy nie chciałam wyglądać czy ubierać się jak większosć dziewczyn w moim miescie. I tak ostatnimi laty zrobiłam wiele dla siebie, w miarę polubiłam siebie i poznałam swoją wartosć. Najbardziej się podobałam sobie, gdy patrzyłam na siebie oczami osoby, która mnie kochała, a przynajmniej mi się zdawało, że mnie kocha. I własnie taka osoba zburzyła wszystko, co w swoim życiu zbudowałam. Miesiąc temu chciałam popełnić samobójstwo. Myslałam nawet, co komu zostawić. Od szkoły sredniej prowadziłam pamiętniki, grube zeszyty - postanowiłam przesłać je przyjaciółce z Wrocławia. Codziennie rano wstawałam i pisałam do niej pożegnalny list. W grudniu straciłam posadę w banku, gdzie pracowałam jako księgowa i na dodatek zostawił mnie chłopak - po trzech latach. Znajomi uważają mnie za pogodną 30-latkę. ćwiczyłam się w byciu perfekcyjną. Zawsze nienaganna fryzura, idealnie odprasowane ubrania, tak by nikt nie mógł się przyczepić. Wiadomo, ładnym wiele uchodzi, a ja przeważnie nie czułam się ładna. Bywało, że się sobie podobałam, ale wystarczyło czyjes złe słowo, by ten obraz się zmienił w moich oczach. Stałam się jakby przezroczysta. W liceum i na studiach byłam jedną z najlepszych. Chodziłam na wszystkie wykłady i robiłam staranne notatki. Miałam ładny charakter pisma, więc koledzy chętnie korzystali. Duszą towarzystwa nigdy nie byłam, ale raczej mnie lubili. Tym razem jednak cos we mnie pękło, miałam dosć usmiechania się do złej gry. Ostatnie lata poswięciłam komus, kogo bardzo kochałam i wciąż kocham mimo zła, jakie mi cały czas wyrządzał. Tak bardzo pragnęłam kochać i być kochaną, że całkowicie zatraciłam się dla tego 'związku'. Pomyslałam, iż jedynym sposobem na uwolnienie się od niego jest moje całkowite odejscie. Na dwa tygodnie zamknęłam się w swoim pokoiku. Marzyłam, że zdarzy się cud, który pozwoli mi odmienić swoje życie. Gdy zobaczyłam informację, że można się zgłaszać do programu, pomyslałam o sobie. Do programu zgłosiły się przeważnie panie, którym trzeba co nieco odjąć, ja odwrotnie - chciałabym wyjsć z programu trochę bardziej krągła. Sama nie mogę przytyć. Chudnę ze stresu. Jesli tyję, to tylko w pasie, a ręce i nogi dalej są chude. Nauczyłam się chodzić z ciągle wciągniętym brzuchem, by był płaski i napięty. Chciałabym też mieć większy biust, bo jest wiele strojów o fasonach, które mi się podobają, ale nie można ich nosić bez stanika. Moją największą bolączką jest profil. Nawet obcy ludzie potrafili mi z tego powodu strasznie dopiec. Nieraz przez to płakałam. Niedawno kupiłam sobie aparat cyfrowy i nauczyłam się komputerowej obróbki zdjęć. Wolę sama się fotografować, niż drżeć, że ktos mnie uchwyci z profilu. Nie czuję się samotna, teraz jest moda na singli. Ale wciąż wierzę w wielką miłosć, że znajdę drugą połówkę. Nie liczę jednak na to, że jak się fizycznie zmienię, to zaraz kogos poznam. Żeby podobać się innym, trzeba podobać się sobie. Nie będę szukała faceta na siłę, ale mam już trochę dosć, jak co roku przy wigilijnym stole muszę wysłuchiwać życzeń: 'Obys urządziła sobie życie'. Żaden z moich wczesniejszych chłopaków nie wytykał mi wyglądu, ja też starałam się akceptować siebie. Przecież się nie powieszę, że wyglądam tak, jak wyglądam. To przykre, że wygląd jest dzisiaj tak ważny. Ja staram się zwracać uwagę na inne rzeczy. Staram się rozwijać w innych kierunkach. W wolnych chwilach projektuję stroje, szyję je często z tkanin, które póniej sama maluję. Na casting do Wrocławia przyjechałam w różowym żakiecie własnej roboty. Lubię też szlafroczek ze złotej satyny, poswięciłam mu wiele pracy. Zawsze byłam niesmiała i wolałam nie rzucać się w oczy, ale szyję ciuchy, które się wyróżniają. Ludzie oglądali się za mną, gdy latem wracałam z jeziora w swojej sukience. Chcę sobie poprawić wygląd, by zdobyć nową pracę. Nie zamierzam wracać za biurko do banku. Marzę o otworzeniu sklepu ze strojami wieczorowymi, takimi nieszablonowymi z oryginalnymi dodatkami. Mój udział w programie może być różnie komentowany. Ale na osiedlu, gdzie mieszkam, praktycznie nikogo nie znam. Liczę się tylko ze zdaniem przyjaciół, ale myslę, że oni to zrozumieją. Jesli ludzie będą się za mną oglądać, to teraz przynajmniej będę wiedziała dlaczego. Wczesniej myslałam, że patrzą, bo się gdzies ubrudziłam.

Ryszarda Uliasz z Warszawy
Mam 43 lata. Jestem mężatką od 23 lat. Radoscią mojego życia są trzy przesliczne córki. Uwielbiam ludzi, a najbardziej dzieci i starsze osoby. Dlatego też pracuję dorywczo jako opiekunka. Moje życie było bardzo ciężkie. Nie chcę się żalić, są tacy, co mieli ciężej. Pięć domów dziecka, pogotowie opiekuńcze. Wieczna walka o przetrwanie. Pomoc innym pozwalała mi zapomnieć o własnych problemach i zapominałam. Myslę, że nadszedł czas, żeby pomysleć o sobie. Tak bardzo pragnę poczuć się piękna dla siebie, moich dzieci i męża. Tak bardzo wstydzę się swojego ciała, nigdy nie rozbieram się przy mężu. Mam okropny brzuch, po przebytych operacjach wygląda to masakrycznie. Nie mogę od wielu lat poradzić sobie z otyłoscią. W dzieciństwie nie spotkało mnie szczęscie, kiedy byłam panienką, raczej też (pomijając poznanie męża i urodzenie dzieci). Dzieciaki wychowywane w domach dziecka zawsze były gorsze. Tak mówiono i tak też się czułam, do dzis mi to zostało, a nie chcę tak żyć. Chcę być piękna, cieszyć się życiem, być szczęsliwa. Niestety, blokada, jaka we mnie siedzi, nie pozwala na to. Tak bym chciała wyrzucić ją z siebie! Jestem po czterdziestce, a czuję się jak 70-latka. Nie spię po nocach i wciąż zadaję sobie pytania o przeszłosć. Dlaczego tak się ułożył mój los? Mężowi nie mogę się zwierzyć, on był ze szczęsliwej rodziny. Urodziłam się jako jedno z bliniąt. Od brata byłam starsza tylko o 13 minut. Różniła nas jedna litera - Ryszard i Ryszarda. Jemu się poszczęsciło, mnie nie. Jak tylko zaczęłam cokolwiek rozumieć, czułam, że jestem odpychana. Ojciec miał już starszą córkę, marzył o synu. Ja byłam nieprzewidzianym dodatkiem. Raz mama zabrała mnie na sanki. Jak ojciec to zobaczył, połamał je natychmiast. Kiedys mnie tak skatował, że miałam sine pręgi na plecach. Zawsze to ja dostawałam lanie, brat się jakos wywinął. Na domiar złego urodziłam się osobą leworęczną. Jak jadłam lewą ręką, ojciec walił w stół, aż podskakiwałam pod sufit. Przywiązywał mi tę rękę za plecami, by mnie odzwyczaić. Do tego doszła moja dysgrafia i dysleksja. W szkole uważali mnie więc za głupka. Gdy miałam 11 lat, przyszedł dzień, którego nigdy nie zapomnę. Moje rodzeństwo poszło na wagary. Ja sumiennie na lekcje. Byłam w szkole, gdy na rowerach przyjechały dzieci z mojej wioski i kazały szybko wracać do domu. Do dzis jestem przekonana, że to przeze mnie tato popełnił samobójstwo. Gdybym tego dnia nie poszła do szkoły, może bym go uratowała. Po smierci ojca mama zupełnie się załamała. Było biednie, ale pewnie dalibysmy sobie jakos radę. Tylko że ona zdecydowała inaczej. Któregos dnia matka zaczęła mnie i bratu opowiadać, jak to cudownie jest na koloniach, że są tam dzieci, że fajnie się bawią. Spakowała nasze walizki. Zawiozła nas do domu dziecka. To był ładny budynek otoczony ogrodem, od razu czuło się, że to przyjemne miejsce. Mama zostawiła tam mojego brata, a ze mną z powrotem wsiadła do tramwaju. Dojechałysmy na Żoliborz, do pogotowia opiekuńczego. Trafiały tu dzieci, które uciekły z domu, dokonały jakichs przestępstw lub pochodziły z rodzin patologicznych. Od razu mi wszystko ukradły. Tu nie mówiło się po imieniu, ale wyzwiskami. Przez rok żyłam jak w koszmarze. Po latach matka tłumaczyła, że rozdzieliła nas, blinięta, dlatego że wciąż się bilismy. Brat trafił do dobrego, przyjaznego domu dziecka, a ja pod wspólny dach z trudną młodzieżą. Mama mówiła, że chciała dla mnie dobrze, tylko pomylili się w papierach, bo z bratem różniła nas jedynie literka "a". To on według niej był większym rozrabiaką i miał być poddany surowszej dyscyplinie. Pięć razy zmieniałam domy dziecka. Jako 16-latka wróciłam do rodzinnego domu. Ale u matki nie wytrzymałam długo. Chodziłam wtedy do szkoły sredniej. Uczyłam się krawiectwa męskiego. Szkolna pielęgniarka wpisała mi w karcie: "Uczennica nie chce się rozbierać do badań lekarskich". Nie chciałam też ćwiczyć na wf. Nauczycielka zadręczała mnie pytaniami: "Dlaczego?", więc się wkurzyłam i jej pokazałam zbite przez matkę plecy. Gdy miałam niespełna 17 lat, lekarz w szpitalu stwierdził u mnie guza piersi. Drugiego miałam na plecach. Wolałam nic nie mówić matce i na oddział zgłosiłam się sama. W miejscu po guzie zupełnie oklapła mi piers, pozostała mi po prostu dziura. Uciekłam ze szpitala. Pięć godzin jechałam autobusami do domu. Popękały mi szwy. Gdy taka pokrwawiona stanęłam w drzwiach, matka oskarżyła mnie, że jestem pijana i że gdzies się szlajałam. Pomyslałam, że tu nie ma miejsca dla mnie, ale i w ogóle nie ma dla mnie miejsca na tym swiecie. Próbowałam podciąć sobie żyły. Siostra mnie znalazła. Wyprowadziłam się od matki do kolejnego domu dziecka. Jako 20-latka wyszłam za mąż. Przez 23 lata małżeństwa mąż był w domu może pięć lat. Pracuje jako kierowca tira. Kocha jedzić. Wstydzę się go, nie pozwalam mu się dotykać. Dlatego cieszy się, że zgłosiłam się do "Chcę być piękna". Też ma dosć, że wchodzi do sypialni, a ja leżę okutana po uszy. W moim domu nie ma żadnego lusterka. Nienawidzę swojego wyglądu i przez to cierpi moje małżeństwo. Chciałabym, by los raz się do mnie usmiechnął.

Małgorzata Wilanowska z Warszawy
Mam 37 lat. Od 12 lat jestem mężatką, mam dwuipółroczną córeczkę; wykształcenie wyższe, z zawodu jestem fizjoterapeutką. Rok temu zwolniono mnie z pracy z powodu likwidacji mojego stanowiska. Moje kłopoty zaczęły się po skończeniu kariery sportowej. Przez 12 lat wyczynowo uprawiałam trójbój siłowy i wyciskanie w leżeniu. Mam duże osiągnięcia. Jestem dziewięciokrotną mistrzynią Polski w trójboju siłowym i wyciskaniu leżąc, dwukrotną mistrzynią Europy w trójboju siłowym i mistrzynią swiata w wyciskaniu leżąc. Wyglądałam wtedy swietnie. Jędrne, umięsnione ciało bez grama tłuszczu, zawsze opalona. Potem przyszła praca, sport zszedł na plan dalszy, stopniowo zaczęłam się zaniedbywać, aż w końcu w ogóle przestałam bywać na siłowni. Zwiotczała skóra zaczęła wisieć. Zaczęłam się wstydzić własnego ciała. Ciąża, na którą tak długo czekałam (urodziłam w wieku 35 lat), nie wyszła mi na dobre. Przytyłam 14 kilogramów. Moje piersi straciły jędrnosć. Zaczęłam mieć problemy natury seksualnej. Z mężem le się układa. Wstydzę się przy nim rozbierać, bo mam wrażenie, że on widzi każdą zmarszczkę na mojej twarzy, obwisłe piersi i posladki, paskudne nogi z obrzydliwymi naczyniakami. Utrata pracy dobiła mnie jeszcze bardziej. Mój stan psychiczny jest tak zły, że kwalifikuję się do leczenia. Nie widzę dla siebie żadnych perspektyw. Najchętniej nie wychodziłabym z domu, ale mam przecież córkę, którą kocham nad życie i chcę być dla niej najlepszą matką, ale nie wiem, czy podołam. Nie wiem, czy moje małżeństwo się nie rozpadnie. Prosiliscie o fotografie. Moją ostatnią jest ta z mężem i córeczką - wtedy jeszcze się usmiechałam. Od tego czasu nie zrobiłam sobie ani jednego zdjęcia. Bo i po co? Jestem brzydka, stara. Moja twarz nie wygląda na 37 lat, tylko na 50. Po dziewięciu latach małżeństwa urodziłam córeczkę Łucję i mój problem z akceptacją własnego wyglądu stał się jeszcze bardziej dotkliwy. Jestem jednym wielkim flakiem. Zaczęło psuć się w małżeństwie. Mam wieczną kotłowaninę z mężem o byle co. On mi nie robi przytyków, ale raz powiedział, że nogi mam nie za ładne i że mam nos jak kartofel. Zaczęły się problemy z seksem, ale mnie się po prostu nic nie chce. Mam taką blokadę, że nie dopuszczam go do siebie. Może mnie rzuci, ale nie wyobrażam sobie, że mógłby mnie zobaczyć nago. Chcę się dostać do programu, by zmienić się fizycznie, a przez to i psychicznie. Bo nawet nie chce mi się szukać pracy. Kiedy wysłałam zgłoszenie do "Chcę być piękna", odezwała się we mnie żyłka sportowca. Jak tam pojadę, to wszystkich powalę. Miałam kiedys 10-12 zawodniczek w wadze i musiałam je wszystkie pokonać. Jakos poradzę sobie ze wstydem przed nagoscią. Na zawodach często przebierałam się przy ludziach, gdy zakładałam koszulkę do wyciskania.

Inne listy...

Magda: Non stop słyszę od chłopaka: "Jestes gruba, jestes brzydka".

Barbara: Mąż się cieszy, powiedział: "Wreszcie przestaniesz marudzić".

Ewa: Na co dzień jestem robotem wieloczynnosciowym bez prawa głosu. Mam taki trójkąt bermudzki: szkoła, dom, sklep. Teraz się zbuntowałam. Zawsze robiłam to, czego inni ode mnie oczekiwali. Ale teraz podjęłam decyzję o odejsciu od męża. Start w castingu to pierwszy krok, by wreszcie zrobić cos dla siebie.

Jolanta: Mąż oswiadczył mi, że nie będzie się kochał z baleronem.

Elżbieta: W wieku 18 lat wyszłam za mąż. Nie zdążyłam być młoda, nigdy się nie bawiłam. Mąż nie był dla mnie dobry. Zostały mi blizny po jego uderzeniach i przypaleniach. Teraz żyję z kims dobrym. Ale jestesmy ze sobą od trzech lat i nie doswiadczyłam wspaniałego seksu. Zawsze szybko, żeby mnie nie przytulał, bo wstydzę się swojego brzucha.

Joanna: Mąż cały czas uszczypliwie ze mnie żartuje. Liczy mi fałdy na brzuchu. Jest dużo młodszy ode mnie i to widać. To on za mnie wysłał SMS-a ze zgłoszeniem. Oglądalismy oryginalną wersję programu na TV4. Był zszokowany, że można sobie tak diametralnie poprawić wygląd.

Jola: Z mężem robimy to zawsze po ciemku, bo się wstydzę. Straciłam po ciąży zęby, mam obwisły biust. Dobija mnie, gdy ktos mówi, że jestem gruba. Ale piersi mam duże i nie chcę zmniejszać, bo to w kobiecie najpiękniejsze, co może być. Sąsiadka mówi, że będę druga Pamela Anderson, i o to mi własnie chodzi.

Do programu zgłosiło się dwóch mężczyzn. Obaj odpadli podczas wstępnych kwalifikacji...

Tomek: Mam twarz pokrytą trądzikiem, z tego powodu chciałem kiedys popełnić samobójstwo. Byłem z tym u kilkunastu lekarzy, ale mi nie pomogli. Tępili mnie koledzy w szkole. Mam przez to problemy w nauce. Nigdy nie miałem dziewczyny.

Józef: Skończyłem 55 lat. Mam dużo młodszą od siebie żonę. Jest wspaniała, bardzo ładna, koledzy na budowie mi zazdroszczą. Nic więc chyba dziwnego, że chcę się dla niej odmłodzić - zrobić lifting twarzy i skorygować wadę wzroku.

[Magda Nogaj, Wysokie Obcasy]

podmark

Cytat: AdminW programie znajdzie się tylko 36.

No no no - 18 odcinkó - znowu Polsat eksploatuje formacik... No więc z emisją chyba wystartują jeszcze w lutym...

CytatRyszarda Uliasz z Warszawy

Czyżby brzydka mam pięknej Wioli z "Baru 4" ?? :devil:

solidne info

Cały tan smieszny program bedzie w TVN :) Pierwsze kandydatki są już pokrojone i zwijają się z bólu:) Na początku marca bedzie wywiad z jedna z kandydatek.
Dla mnie osobiscie to głupota tym bardziej ze dziewczyna jest ładna, a chce być jescze ładniejsza. Wiem bo ją widziałem ehhh szkoda gadać.