[USA] Big Brother 07: All-Stars

Zaczęty przez Showmag, So, 15 Kwi 2006, 17:42:49

ciriefan

Skończyłem 7 sezon i jak dla mnie był to najgorszy z sezonów 2-7. Kiedy zobaczyłem cast, byłem zadowolony, bo faktycznie w większości wybrali tych najlepszych. Ale im dłużej oglądałem, tym bardziej czułem się tak, jakbym dostał pięknie zapakowany prezent, a w środku znajdowało się zwykłe gówno. Prawie nikt nie dorównał swojej poprzedniej grze. Poziom sezonu utrzymywała jedynie czwórka z sojuszu Legion Of Doom: Will, Boogie, Danielle i James. Może Nakomis i Diane by coś namieszały, jakby zostały dłużej. Największe rozczarowanie tego sezonu to Janelle (która z najbardziej ulubionej zawodniczki stała się najmniej ulubioną) i Erika. Ogólnie z 20, która walczyła o wejście, zamiast Boogiego i Jase'a (jakim cudem ludzie na niego głosowali?) dałbym Monicę i Danę, ewentualnie Bunky'ego lub Lisę.

Boogie - i pomyśleć, że wygrał koleś, który wszedł do domu tylko dlatego, że tego zażądał Will. Dzięki Will'owi wszedł do domu, dzięki Will'owi wszedł do finału i dzięki Will'owi wygrał. Ogólnie na tle całego castu jest dobrym zwycięzcą, na pewno lepszym niż gdyby to była Erika. Ale nie oszukujmy się, to była gra Will'a, Boogie tylko miał szczęście, że wygrał 2 ostatnie HOH (szkoda, że nie Will). Gra nienajgorsza, ale jako osoby go nie trawię. Paskudny typ. Rozkochał w sobie Erikę. Ona w konfach mówiła, że myśli o ślubie i dzieciach, a on w konfach nazywał ją dziwką plus obrażał jej wygląd. Przekroczył pewną granicę, której przekraczać się nie powinno. Obrzydliwy typ i tyle, zero szacunku.

Erika - do pewnego momentu nawet ją lubiłem. Nie mam nic przeciwko grze na floatera. Dobra gra poza radarem nie jest zła. Ale jednak niestety dała zmanipulować się Boogie'mu. Moment, w którym wywaliła swoją jedyną prawdziwą sojuszniczkę Danielle, bo wierzyła, że Boogie wywali Will'a i weźmie ją do finału... Była taka naiwna, dała tak się zrobić w konia. On jeszcze ją ośmieszał i obrażał w konfach. Gdyby to ona wygrała PoV, to pewnie Janelle by odpadła w f4. Owszem, to Erika odkryła kłamstwa Chilltown i obróciła Janelle przeciwko nim, ale wyszło to przez przypadek i tylko dlatego, że sama była zagrożona. Na koniec było mi jej żal po tym, jak pokazali wypowiedzi Boogie'go na jej temat. Widać, że ją to zabolało, ale potrafiła utrzymać emocje w sobie i wyjść z twarzą.

Janelle - po tym sezonie nie mogę jej znieść. Nie wiem, za co dostała te 25 tysięcy od widzów, ale na pewno nie za swoją grę. W 6 wymiatała, a tutaj była tragiczna. Była jeszcze większą idiotką od Eriki. Najlepszy gracz w zadaniach - o tak. Wygrała tyle HoH i PoV. I co z tego, skoro była marionetką Willa? Miała tyle okazji, by zrobić ruch przeciwko Chilltown, by wziąć grę w swoje ręce i zatrząść domem. I co? I popełniała błąd za błędem, wykonywała debilne nominacje, bo Will, w którym się zadurzyła, ją o to poprosił. Największa idiotka sezonu, jak dla mnie była gorsza od Eriki (Erika przynajmniej odkryła kłamstwa Chilltown). Wg mnie Janelle zniszczyła ten sezon, bo gdyby wywaliła Chilltown zamiast idiotycznie nominować floaterów, to może ten sezon byłby ciekawszy. Jak dla mnie to właśnie idiotyzm i głupota Janelle zniszczyły ten sezon. Z całej obsady lubię ją najmniej.

Will - moim zdaniem najlepszy gracz w historii BB. Ten sezon tak jak 2 należał do niego. Genialnie manipulował tymi ludźmi. Nawet flirtując z Janelle nie przekroczył granicy tak jak Boogie. Prawdziwy puppet master. Sterował marionetkami. Szkoda, że to nie on miał HOH albo POV w final 4, bo tylko on zasłużył na wygraną. Ale Janelle nie dość, że popsuła cały sezon, to odebrała nam jeszcze dobrego zwycięzcę.

George - no co za koleś. Gry żadnej, jego nominacje to jedno wielkie WTF znikąd. Ale bardzo go lubiłem jako człowieka. Śmieszny był i taki sympatyczny. Wniósł wiele pozytywnych emocji do domu. Jego mowa na veto meeting i walka o veto to jedne z moich ulubionych momentów tego sezonu.

Danielle - moja ulubiona zawodniczka ever. Zaraz po Will'u drugi najlepszy zawodnik w historii. Wyciągnęła wnioski z BB3 i w tym sezonie nie była tylko tą złą Danielle, która wszystkich ograła, oszukała i zdradziła. Tym razem nie zapomniała pokazać też, że jest świetnym człowiekiem, który też ma emocje. Nie mogła grać tak samo jak ostatnio, bo od początku była traktowana jako zagrożenie, ale nadal grała bardzo dobrze, zaraz po Will'u najlepiej. Jako pierwsza próbowała zrobić cokolwiek przeciwko Chilltown, ale głupia Erika wszystko popsuła. No ale cóż, ograł ją puppet master. Przyjęła to na klatę i nie była bitter okazując szacunek do gry.

James - w sumie do tego samego worka co Danielle. Zaraz po niej i Willu trzeci najlepszy gracz. Wszystkie obelgi, które posłał w stronę Janelle były prawdziwe Wink Nie miał szans na lepszą grę przez idiotyzm Janelle, a potem oszukało go Chilltown wykorzystując właśnie owy idiotyzm.

Howie - nigdy nie był dobrym graczem i nie gry od niego oczekiwałem. Był za osobowość, ale zrobił się straszny. Tak paskudny, jak nie wiem co. Jego odejście z domu, a potem obrażanie innych w jury house było okropne, straciłem do niego cały szacunek.

Marcellas - on też nie wrócił za grę a za osobowość, ale tutaj ani gry nie było, ani tej fajnej osobowości. Zrobił się taką strasznie narzekającą na wszystko divą. Irytował mnie niemiłosiernie.

Keysar - również rozczarowanie. Z jednej strony odpadł przez idiotyzm Janelle i był ofiarą wypadkową, bo ona miała wylecieć, ale oczywiście głupi ma szczęście i wygrała POV. Z drugiej jednak strony miał szansę jako HoH i jej nie wykorzystał. W tym sezonie nie było mi go żal.

Diane - nie wiem, co się z nią stało. W BB5 grała najbardziej agresywnie ze wszystkich, a tutaj była strasznie pasywna. W sumie to nie zrobiła nic. Może gdyby miała więcej czasu, to by się rozwinęła i pokazała, na co ją stać.

Jase - szok, że widzowie wybrali tego pajaca. W sumie to nawet go początkowo polubiłem. Podobała mi się historia, że zmienił się na lepsze dla dziewczyny i jej dziecka. Z czasem jednak wyszedł ponownie jego prawdziwy charakter. Nie umiał zareagować z godnością, gdy został nominowany i wiedział, że wyleci. Odstawił szopkę a la swoje zachowanie w bb5 i dobrze, że odpadł.

Nakomis - strasznie mi jej szkoda. Odpadła jako jedno z zagrożeń na podstawie poprzedniej swojej gry. Nie zdążyła nic pokazać. Głupia nie była i rozumiała grę. Pewnie by namieszała, gdyby miała szansę zostać dłużej.

Alison - przynajmniej tej idiotki nie trzeba było dłużej oglądać. Wiedziała, że tym razem dawaniem dupy do finału nie dojdzie, więc musiała grać inaczej. I co narobiła? Idiotycznie rozpowiedziała wszystkim plan Danielle ściągając na siebie własną eliminację. I całe szczęście.