Survivor 02: The Australian Outback

Zaczęty przez NC94, Pt, 13 Lip 2007, 14:44:35

Meeg

Właśnie skończyłam oglądać Australię i trochę jestem zawiedziona tym sezonem.
Miejsce świetne, Australia to piękny kraj. Poza tym ciekawi ludzie, konkurencje o niebo lepsze niż w Borneo no i ta edycja bardziej przypominała dzisiejsze.
Ale na tym koniec plusów. Jak jeszcze w Borneo brak strategii wybaczałam to tutaj już nie. Najważniejszym - i jedynym dużym - ruchem strategicznym były głosy Tiny, Colby'ego i Keitha przeciw Mitchellowi. Dzięki temu doszli do F3 (no i jeszcze dzięki wypadkowi Michaela). Podobały mi się jeszcze dwa momenty - wywalenie Jerri i Amber, trochę niespodziewanie. Ale nic poza tym. Dla mnie edycji nudna i bardzo często przysypiałam, kiedy kamera pokazywała to co dzieje się w obozie.
Zwycięstwo Tiny zasłużone, moim faworytem był Colby, ale po ostatniej FTC zmieniłam zdanie na Tinę i chciałam, aby to ona wygrała, bo grała bardzo dobrze. Dużo bardziej wolę zwycięzców strategów (jak na poziom tej edycji), niż takich, którzy wygrywają tylko dzięki kilku zdobytym immunitetom. Poza tym Colby zrobił wielki błąd nie biorąc Keitha do finału, ale wolał być z Tiną w F2. No i niestety kosztowało go to milion dolarów.


maniac047

Survivor The Australian Outback mam już za sobą więc nadszedł czas podsumowań.
Ogólnie pierwszą myślą jaka nasuwa mi się wspominając Australię jest przetrwanie.
Uczestnicy nie mieli łatwego życia, wypadek Michaela, powódź, głód no na prawdę działo się bardzo dużo w obozie za to ogromny plus w porównaniu z Borneo. Od początku kibicowałem Elisabeth, Rodgerowi i Colbiemu. Szkoda że zwyciężyła Tina jakoś tak się prześlizgnęła przez te wszystkie rady plemienia nie wygrywając żadnych walk o immunitet. Najmniej lubianą przeze mnie uczestniczką była Jerri, bardzo fałszywa kobieta i te jej nie zbyt owocne próby zaimponowania Colbiemu - no comments.
Bardzo przyjemnie mi się oglądało 2 sezon 8/10

1. The Australian Outback
2. Borneo

Ciekavy

To już 11 lat! I 17 milionów widzów mniej, niż dziś. Widać to w każdym aspekcie realizacji programu. Więcej obozu, znakomity edit poszczególnych graczy, ciekawe zadania, wreszcie prawdziwe przetrwanie. Colby podsumował to krótko: natura była 17 zawodnikiem w grze i miała olbrzymi wpływ na jej przebieg. Głód, brud, upał, powódź.

Prawdziwa przygoda plus ponowne podkreślenie bardzo dobrego editu zawodników sprawia, że dla mnie ten sezon jest jednym z najlepszych. Było dramatycznie (Michael, to w ogóle jedno z najbardziej przełomowych wydarzeń w kontekście danego sezonu w całym Survivor) i zabawnie (Kimmi i Alicia). Piątka graczy pojawiła się w All-Stars. I nawet jeśli było mało strategii, to dla mnie schodzi ona na drugie miejsce, ustępując miejsca całej otoczce. I Colby. Aż przykro było patrzeć na niego w Survivor 20, to jego wersja z edycji drugiej jest chyba jednym z prawdziwych Hall of Fame programu.

ciriefan

Moim zdaniem całkiem fajny sezon. Tina to bardzo mądry i inteligentny gracz, moim zdaniem zasłużony zwycięzca. Na dodatek fajna z niej babka. Uwielbiałem Elisabeth, była taka słodka  Oczywiście fajne momenty: zabicie świni, wypadek, kłótnia o kurczaki. No i cała historia wokół Jerri i Colby'ego. Ktoś powyżej określił go jako ikonę survivor'a. Nie wiem dlaczego nią się stał. Moim zdaniem on wcale nie jest Heroe. Jak dla mnie to już Jerri była bardziej heroiczna. Jej główną wadą było to, że była niemiła wobec innych. Ale tak naprawdę, to Colby był od niej gorszy. Ona mimo wszystko pozostała wierna sojuszowi. Była w nim zadurzona. On to wykorzystał, dał jej nadzieje i wbił jej nóż w plecy. Mógł jej wprost powiedzieć, że jej nie lubi. Nie dziwię jej, że tak bardzo chciała się na nim zemścić w All-Stars. W AS pokazała się od zupełnie innej strony, wyciągnęła wnioski, nauczyła się na błędach i pokazała, że jest człowiekiem. Chyba, że za heroizm uznali to, że 'Colby wygrał tyle konkurencji. Ale moim zdaniem to nie wygrane konkurencje czynią człowieka bohaterem, tylko jego czyny.

Rosa

A tak wracając do S2 to radze posłuchać świątecznych wywiadów Roba https://robhasawebsite.com/rhappy-holidays-rhap-christmas-special/
Pierwszą godzinke i Billa, Tysona oraz Tarzana mozna sobie daroować, ale gdzieś tak od 1:03 zaczyna się wywiad z Debb i WOW, moja opinia o niej naprawde odwrócila sie o 180 stopni. Debb jest naprawdę zabawna i ciekawą kobietą a nie tym co pamietamy sprzed 12 lat czyli ponurym dziwadłem. Z przyjemnością wysłuchałem tego i wiem że będe czekal z niecierpliwościa na jej komentarze do najnowszego TAR.
Następny segment z Corinne tez jest warty przesluchania, jak zwykle jest zabawna w tym jej czarnym humorze.