Epizod 01 - I Need Redemption

Zaczęty przez Showmag, Cz, 15 Wrz 2011, 08:46:33

Showmag


podmark

Obcięli nagrodę o połowę ? Czy pół miliona z wygranej poszło na HD ?  :devil:

sloneczko107

wcale się nie zdziwiłam że plemię które 'dostało' Coacha nie było zadowolone, za to widać że Ozzy ma fanów u siebie... i pierwsze co mi się nasuwa na myśl to małe porównanie z 22 edycją, które bardziej się pogłębiło po liczbie wypowiedzi Ozzego w tym odcinku...
w ogóle wtf? czerwoni tak pewni siebie że nawet nie budują szałasu... niebiescy od razu od razu zrobili co mieli zrobić, ale wcale nie podoba mi się ten 'sojusz' który powstał... nie dziwi mnie za to ilość conf które dostał Brandon 'nie chcę być taki jak russell' 'nie podam swojego nazwiska', albo okaże się na prawdę fajnym graczem, albo będzie wkurzający jak Russell, podoba mi się to że Sophie się nie wychylała, bo jakoś podświadomie już ją lubię ;) niech sobie spokojnie ogląda ludzi i to wykorzysta ^^

nie trzeba było być geniuszem żeby przewidzieć kto trafi na radę i kto odpadnie, no choć to zadanie w końcówce mogło wiele zmienić [nieskładniowe to zdanie ale co tam^^]

o graczach się nie wypowiem bo w sumie tylko kilku było pokazanych w grze i kilku których już polubiłam, ale to czas pokaże jak będzie :) póki co ani nie narzekam na ten odcinek ani nie jestem super zadowolona z niego
odpadła osoba która miała odpaść i raczej nie przetrwa RI

Rosa

Akurat ja uwazam że Ozzy nie ma najmniejszych szans na zwycięstwo. Pokazywano go raczej od kiepskiej strony i mysle że plemię czerwone (któremu kibicuje bo ma wg mnie ciekawszych zawodników) jest na straconej pozycji. Szkoda mi troche Cochrana :kreci: myslę ze nie ma dla niego ratunku.
Plemię niebieskie pokazano wg mnie znacznie ciekawiej. Coach o dziwo wydawał się całkiem znośny, pokazano jego scenke z Edną (ciekawe które z nich było wazniejsze w tej scenie, niemniej bez powodu takich scen nie pokazują) pokazano cały 5 osobowy sojusz stworzony pierwszego dnia, pokazano niechec Brandona do Mikayli oraz sama Mikayle która rządziła zarówno w konkurencji jak i w survivalowych aspektach w plemieniu. Myśle że to niebiescy beda stanowili gro ludzi po połaczeniu i to z ich grona wyłoni się zwyciezca.

bobaas

Szału rzeczywiście może nie było, ale jak na godzinny odcinek to nie było wcale tak źle i nudno. Nie wiem kto jakie miał oczekiwania względem zadań, ale prochu już nie wymyślą. Opierają się na zadaniach, które były wcześniej i łączą poszczególne etapy z kilku w jedno nowe. I tak to będzie wyglądać, bo na wodne nie ma co liczyć w Samoa.

Jeśli chodzi o ludzi to zostali pokazani w większości wszyscy. Nie mówię tu o setkach, ale w takim życiu obozowym czy rozmowach generalnie każdy miał jakąś chwilę i został jakoś przedstawiony.

Upolu: Coach ma wydaje się trudniej niż Ozzy. Ludzie tacy jacyś bardziej nastawieni wrogo przeciwko tym powracającym. Wygląda to podobnie jak na razie do tego co było w S22. Upolu to Zapatera - lepsi w konkurencjach, ale do starych graczy też mniej przyjazne nastawienie. Początkowi faworyci u nich to Christine (taka druga wersja Kristiny, niepotrzebnie zaczęła tak szybko szukać HII, ale ma potencjał wg mnie. Nie jest za mocna ani za słaba. Nie jestem jednak pewien czy trafiła do dobrej drużyny dla niej) i Sophie (głupia nie jest, słaba też nie, widać że dobrze obserwuje i czyta ludzi).

Savaii: Wydają się słabsi w konkurencjach, ale za to osobowościowo barwniejsi i bardziej otwarci niż Ci z Upolu, przez co Ozzy ma również łatwiej. Minus dla Dawn za ten lekki atak histerii i płacz, ale wygląda na to, że może się nawet nieźle ustawić. Plus dla Jima, szybko się zorientował, że Ozzy ma swój cel w tym, żeby zostawić kobietę a pozbyć się John'a. Szkoda Semhar, bo wcale tragiczna nie jest. Mogła rzeczywiście się nie wychylać jak Dawn, Elyse i Whitney. Na pewno nie była gorsza niż one i ma potencjał, ale teraz to go musi na RI pokazać Wink

PS: Nagroda to nadal 1 mln $. Nie wiem skąd to info Leon'a o połowie mniejszej.

ciriefan

No odcinek słaby i nudny, ale liczę na to, że będzie odwrotnie do Redemption Island, gdzie początek był genialny, a końcówka denna. Miejmy nadzieję, że słaby początek da super końcówkę.

Pierwsze co mnie strasznie raziło, to że zrobili Coach i Ozzy show. Ich wypowiedzi były co chwila i w sumie prawie nikogo oprócz nich, Brandona i zagrożonych osób nie poznaliśmy. Brandon i gadki o Russellu też są denerwujące. Wiadomo już, kto będzie w top 3 jeśli chodzi o czas antenowy. I jak zawsze pokazali, że nie warto się kierować reklamami. Promowana Whitney była niewidzialna. Sophie miała być genialna i kierować Coach'em w 1 zadaniu, a także miała dominować w zadaniu o immunitet - nic z tego nie było. Jedynie John'a pokazywali, bo był zagrożony. A jeśli chodzi o konkurencje to nie zwracam na to takiej uwagi, liczy się strategia jak dla mnie i osobowości  Strategii było mało, a osobowości jakie poznaliśmy to Ozzy, Coach, Brandon i John.

Upolu - Coach niezbyt miło przywitany przez współplemieńców. A szkoda. Zaplusował u mnie założeniem sojuszu z Albertem, Sophie, Brandon i Rick'iem, mogliby nawet zajść daleko jak dla mnie  Szkoda, że Coach nie uwzględnił Edny, która mu pomogła i ją polubił. W sumie ja też ją dzięki temu polubilem, wydaje się być miła. Wkurza mnie niczym nieuzadadniona niechęć Brandon'a do Mikayli, ciekawe co z tego wyjdzie. Stacey nie była taka dzika. Rick nie był drugim Jimmy'm T i nawet go polubiłem. Osobą, która mnie wkurzyła jest Christine. Niby fanka, ale chyba nie oglądała Redemption Island. SPOJLER S22 Popełniła aż 2 błędy z poprzedniego sezonu Francesci (krytyka po pojawieniu się 2 weteranów) i Kristiny (szukanie HII na oczach wszystkich). Oby nie skończyła jak one. KONIEC SPOJLERU Na moją faworytkę wyrasta Sophie, która wyczuła, że Brandon coś ukrywa i oby go zdemaskowała i wywaliła  Swoją drogą ciekawe jak Brandon chce wytłumaczyć nie zdejmowanie koszulki nawet przy łowieniu ryb.

Savaii - Ozzy robiony na wielkiego bohatera (wymioty). Aczkolwiek na plus ma to, że polepszył grę socjalną i to widać. Wkurzył mnie atakiem na John'a. Przypomina to akcję z Billy'm, tym razem przynajmniej nie położył konkurencji. Niech odpadnie jak najszybciej i odda czas antenowy innym. Whitney, Elyse i Keith niewidzialni. John mnie trochę wkurzał, aczkolwiek mam nadzieję, że się pozbiera i zajdzie daleko, bo widać, że sporo wie o tej grze. Na plus wyszli Jim, Dawn i Mark. Jim pokazał łeb na karku i odwrócił wolę Ozzy'ego i pomógł wywalić Semhar. Brawo. Dawn lekkie załamanie miała, ale nie skreślajmy jej - Holly też miała ciężkie chwile na początku w Nicaragua. Widać, że miła, fajna babka i polubiłem ją. Mark zalicza się do tej samej kategorii - sympatyczny dziadzio i miło się ich ogląda. Pomogli John'owi. Mam nadzieję na potencjalny sojusz: Dawn, Mark, Jim i John. Mogą przeciągnąć do siebie Whitney i byłoby super. A że Semhar odpadła, to się cieszę. Nie była tak tragiczna, jak ją zapowiadali, ale w starciu ona kontra John wolę John'a. Poza tym no jednak była przekonana, że jest najlepsza w rzucaniu, a tu taki zonk. Gdyby to dobrze przemyślała, siedziałaby cicho i dała rzucać komuś innemu. A tak to zwróciła na siebie uwagę, a na tym etapie wszystko może być powodem do eliminacji. Wydaje się miła, ale po jej płaczu i tym, że nie wierzy, że inni kłamią, widać, że się do tej gry nie nadaje.

wookash94

Jak dla mnie odcinek lepszy niż się spodziewałem. Największy plus odcinka to z pewnością pokazanie survivalowego aspektu gry, który już dobre kilka sezonów z rzędu był pomijany. Zadanie odgrzane, trochę rzuca się w oczy brak pomysłów, ale odcinek przyjemny, taki na 7/10.

Powrót Coacha i Ozzy'ego to raczej marny pomysł, bo obaj nic interesującego nie wnoszą do gry. Z udziału Brandona też jakoś specjalnie nie jestem zadowolony z tego względu że będzie "kradł" czas antenowy.
Z nowych twarzy obiecujący wydają się być Edna, Sophie i Jim. A póki co bez żadnej osobowości (i myślę że się to nie zmieni) są Whitney (uczestnik w stylu Natalie White), Keith i Albert. I bardzo pocieszający jest fakt że w tym sezonie postawiono na aplikantów :)

Aaa i cieszę się z odpadnięcia Semhar. Założę się że to rekrutka, zupełnie brakowało jej chęci do gry.

mia

Odcinek na plus. Szkoda, że Ozzy dostał tak słabe plemię, za które musi nadrabiać. Osobiście nie uważam Semhar za najsłabsze ogniwo (fakt-niepotrzebnie się wychyliła), ale cieszę się, że to ona wyleciała nie Cochran, ewidentnie osądzony przez Ozziego po pozorach. No i wygłupił się Ozzy z tym tekstem o ogniu :plask:, co nie zmienia faktu, że mam nadzieję że zostanie jak najdłużej. Osobiście uważam, że najsłabszym graczem w pierwszym wyzwaniu okazał się Mark i gdyby to ode mnie zależało to on z płaczką Dawn powinni wylecieć w pierwszej kolejności. Z plemienia czerwonego najbardziej polubiłam Jima - konkretny facet, wie czego chce. Keith dobry w wyzwaniu, ale sprawia wrażenie niezbyt lotnego.
Coach też na plus, wcale nie okazał się irytujący i sądzę, że prędzej przekona do siebie ludzi strategią pt. "jestem słaby strategicznie". Dużo bardziej męczące wypowiedzi Russel Hantz' nephew. Rick i Albert - silni zawodnicy w wyzwaniach, Edna - sympatyczna. Christine mnie ubawiła swoją reakcją na Dragon Slayera, choć z uwagi na kompletny brak social skills pewnie wyleci jako pierwsza.     


Sylvia2307

O kurde podziwiam, że macie taką pamięć do tych wszystkich imion, bo ja co i rusz czyjegoś zapominam ;d

Nie podobał mi się start, a raczej to jak przedstawiali Ozzy'ego i Coach'a. Chociaż zadanie indywidualne dla nich było fajne, musieli się wykazać albo mogloi być spisani na starty. I przepraszam bardzo, ale na prawdę mam wrażenie, że Amerykanie mało ogarniają gry logiczne (czyt. te piramidki z żółwiem) chociaż wydawało się, że czerwone plemię bardziej ogarniało co i jak w tym zadaniu i dawali lepsze podpowiedzi. Nie dziwię się, że Coach przy podpowiedziach niebieskich zaczął się gubić. I ojć nie chciałabym być na miejscu Dragonslayera po przegraniu tego zadania, wszyscy się na niego krzywo patrzyli, a i przywitali go wcześniej niezbyt zachęcająco. Jedynie Edna(?) poczekała na niego.

Jeśli chodzi o życie obozowe, a raczej jego początki, bardziej spodobała mi się postawa niebieskich, którzy od razu za robienie szałasu i w jego trakcie poznawanie siebie, niż czerwoni, którzy sprawę obozowiska totalnie olali. podoba mi się podejście Mykayli(?)- widać, że dziewczyna i ładna i nie boi się pracy. W czerwonych Cochran jakoś nie zdobył mojej sympatii, najpierw pewny siebie zwraca uwagę Jeff'owi, żeby móić po nazwisku... później boi się wejść do wody, bo on jest blady... no i to jego wystąpienie na radzie... no ale zobaczymy jak to z nim będzie.

Konkurencja o immunitet... połączenie wcześniejszych zadań, ale wszystko było wyrównane. Czerwonym niewiele brakło do zwycięstwa, gdyby nie to, że Semhar nie dała sobie w nim rady fizycznie mogli wygrać, ponieważ ona straciła wiele kokosów. Sama nie wiem czy cieszę się z przebiegu rady... ani mnie ona nie ziębiła ani nie parzyła... aczkolwiek gdybym grała to też zastanowiłabym się nad wywaleniem kogoś z trójki Dawn, Cochrana i Semhar...

Ten pokerzysta, którego imienia nie pamiętam zaplusował tym, że przewidział co może chcieć Ozzy ;) Chyba pierwszy pokerzysta, który nie zraził mnie do siebie już w pierwszym odcinku ;d

Co do zapowiedzi kolejnego odcinka, Brandon za długo chyba nie poukrywa że Russell to jego wujek <lol2>

slawek

Cytat: Sylvia2307 w So, 17 Wrz 2011, 20:35:25
Co do zapowiedzi kolejnego odcinka, Brandon za długo chyba nie poukrywa że Russell to jego wujek <lol2>

nie poukrywa bo już czołówce widać, że występuje bez koszulki i widać kawałek tatuażu z nazwiskiem :)
Sławek

chatiflatt

Coach jak był głupi tak pozostał głupi. Niski poziom glukozy, odrzucenie społeczne sprawią, że z każdym odcinkiem ten stan będzie się tylko pogłębiał.
"Może kiedy umierasz wszystko umiera, wszystko i wszyscy? Zostaje tylko pustka, próżnia, dziura, którą starają się wypełnić ci, którzy pozostali."
Barbara Weston

Thorvald

Nie no, jak dla mnie na razie aż tak źle nie jest, ale nie nazwałbym tego początku jakoś szczególnie udanym. Od początku moją sympatię wzbudzili czerwoni, nawet polubiłem Ozzy'ego, chociaż w Wyspach Cooka (FvF nie oglądałem) dość bardzo go nie lubiłem. Dawn już miała chwilę załamania, ale jak widać pozbierała się i już jest dobrze - lubię ją :) Papę Misia też. Lubiłem też Semhar, a nie znoszę Cochrana. Ale oczywiście Ci idioci wyrzucili ją zamiast jego  :plask:

Ten Cochran to powinien się zastanowić co on w ogóle gada. Wyrzucenie jako pierwszy to poniżenie? A co on prepraszam takiego zrobił, żeby się utrzymać w grze? Mnie osobiście jego gadki i jego miny denerwują. Mam nadzieję, że go jak najszybciej wywalą.

No i nie lubię tego gościa co udaje nauczyciela. Matko, co za cham. Nie wiem czemu, ale przypomina mi takiego gościa z Amazonii - Rogera?

U czerwonych jak na razie żadnego takiego sojuszu oprócz układu Papa Miś - Dawn nie widać.

Za to u niebieskich jest już wyraźny, większościowy sojusz. Oczywiście z Coachem :plask: i Brandonem też (nie pamiętam tego dokładnie) :plask: Ten drugi myśli, że jest taki fajny i że ukryje sobie tatuaże i się nie wyda. Mikaela już coś wyczuła, to od razu ten szczeka, że jej nie lubi. Zarzeka się, że chce oczyścić dobre imię Hantzów, a czuję, że będzie gorszy od Russella.

Oprócz Mikaeli z niebieskich polubiłem Ednę i tą kobietę co powiedziała Coachowi, że jest tu tylko tymczasowo i poszła szukać immunitetu :D Fajna jest, tylko teraz będą próbowali ją odstrzelić :/

Dobra jest ta, co szukała w konarze wskazówki i jej nie znalazła :lol: