Taniec z Gwiazdami 05

Zaczęty przez Showmag, Pn, 28 Sie 2006, 17:36:53

Showmag

Akademia tańca "Tańca z Gwiazdami"
"Akademia tańca'" 10-tomowa kolekcja wydawnictwa Edipresse Polska SA przygotowana we współpracy z telewizją TVN, powstała w oparciu o program "Taniec z Gwiazdami".

Każdy z 10 tomów kolekcji "Akademia tańca" poswięcony będzie jednemu sposród tańców zaprezentowanych w trakcie dotychczasowych edycji, emitowanego na antenie TVN programu "Taniec z Gwiazdami". W każdym z nich znajdzie się książka oraz 2 płyty: DVD i CD. Książka zapozna czytelnika z charakterystyką tańca, tajnikami makijażu i własciwego stroju, przedstawi sylwetkę najsłynniejszych tancerzy, poda kultowe miejsca, w których tańczy się dany taniec, zaprezentuje podstawowe kroki taneczne.

W książce dodatkowo znajduje się wywiad z Iwoną Pavlovic - jurorką "Tańca z Gwiazdami" oraz zdjęcia gwiazd programu. Na płycie DVD adepci tańca znajdą też kurs tańca prowadzony przez Iwonę Pavlovic. Dodatkowo na płycie zamieszczono kulisy powstawania programu "Taniec z Gwiazdami", tańczące gwiazdy oraz mistrzowskie wykonania. Płyta CD zawiera muzykę taneczną w aranżacji Adama Sztaby.

Pierwszy zeszyt kolekcji (tom I: "Cha-cha") ukaże się na rynku 12 marca. Cena promocyjnego pakietu wyniesie 9,99 zł. Kolejne pozycje kolekcji ukazujące się w cyklu dwutygodniowym, sprzedawane będą w cenie 29 zł. Istnieje możliwosć zamówienia prenumeraty kolekcji.

[Wirtualne Media]

Pudelek

Po raz piąty i ostatni
Zmierzch Tańca z Gwiazdami.

Widzom, którzy lubią oglądać wirujące pary radzimy zasiąsć przed telewizorami, póki jeszcze Taniec z Gwiazdami jest emitowany. W trawie piszczy, lub raczej w gmachu TVN-u, że to już ostatnia edycja. Powód jest banalny, spadła oglądalnosć show. Na dodatek o tej samej godzinie inne stacji pusciły swoje hity.

Polsat odbił częsć widowni serialem Skazany na Smierć. Na dodatek pierwszy odcinek Jak ONI spiewają przebił premierę Tańca. Ten pierwszy obejrzało 4 704 tys. Osób, a TVN wybrało 4 189 tys. widzów. Wpływ na zmniejszenie oglądalnosci ma także emisja przez Telewizję Publiczną kolejnej serii serialu Ranczo.

Jednak to wszystko może tylko w niewielkiej mierze usprawiedliwiać takie wyniki TVN-u. Przede wszystkim w programie nie ma prawdziwych gwiazd. Udziału odmówili miedzy innymi Maciej Zakoscielny, Paweł Małaszyński, Małgorzata Kożuchowska, Edyta Górniak, Natalia Kukulska, Borys Szyc, Agnieszka Dygant, Joanna Brodzik.

Ivan Komarenko chciał wystąpić już w pierwszej serii, ale wtedy nikt go nie chciał. Samusionek znana jest ze skandali, a nie ról filmowych i to też tylko nielicznym. Ewa Wachowicz przyciągnęłaby widzów, ale w czasach kiedy mówiła premierowi się nie odmawia, lecz nie teraz.

Zainteresowanie medialne jakie towarzyszyło poprzednim edycjom sprawiło, że prawdziwe gwiazdy boją się przyjsć do programu. Wolą uniknąć ciągłego obstrzału brukowców i paparazzi.

Jak więc słusznie zauważyli nasi czytelnicy ta edycja powinna nazywać się Taniec z przyszłymi gwiazdami, choć przy spadającej widowni i to czy ktos się wypromuje nie jest pewne.
Kozaczek.pl

Showmag

Romans Huberta Urbańskiego
Hubert Urbański ma romans z producentką programu "Taniec z Gwiazdami", Agnieszką Koniecką. I to romans nie byle jaki, bowiem Koniecka jest w ciąży i wszystko wskazuje na to, że z Urbańskim.

"Agnieszka przyszła do pracy z wyranie zaokrąglonym brzuszkiem. Wszyscy zaczęli się dopytywać, kto jest szczęsliwym tatusiem. Ona tylko usmiechała się tajemniczo. Zwierzyła się jedynie, że to piąty miesiąc" - mówi koleżanka Konieckiej.

"Nie chcę o tym opowiadać" - mówi Koniecka. Milczy też sam Urbański. Jedna z producentek stacji mówi jednak: "O tym, że to Hubert jest ojcem dziecka Agnieszki dowiedziałam się od swoich przełożonych. Oczywiscie nie spytałam Agnieszki osobiscie, bo to nie moja sprawa, ale nie mam powodu nie ufać swoim przełożonym".

Przypomnijmy, że Urbański rozstał się jakis czas temu z żoną, Urszulą Engelmeyer. Ma z nią 12-letnią córkę. Koniecka zakończyła zas przed rokiem długoletni związek. "Wiele dziewczyn w stacji zazdrosci Agnieszce, bo ma pozycję zawodową, dobrze zarabia, a u jej boku jest przystojny mężczyzna. Czego chcieć więcej?" - mówi jedna z producentek.

[Pudelek.pl]

Luxis

mi się Taniec już naprawdę znudził... Obiecali nowa scenografie, więcej publiki, nowsze modyfikacje, a tu gó**o, oszukali juz drugi raz... i juz Tańca nie oglądam tak często :/

Mau

powiem krótko - w tańcu z gwiazdami najbardziej brakuje mi ...  gwiazd :D

wygra pewnei obuchnowicz bo przeciez nie dadzą disco-polo wygrac..

Formuła się wyczerpuke, komentarze są przewidywalne zawsze słodko-pierdzące i tylko Pawlovic jakos tzryma poziom...

mam włączony telewizor i po prostu jednym uchem słucham kiedy Kasia będzie tańczyła. A że za góra 3 programy odpadnie więc pewnie i wtedy przestanę :).
Mam w końcu jeszcze trochę odcinków Prison Break do obejrzenia :D
radioactive. dalej zła

Luxis

Zgadzam się, Taniec jest już nudny!! Poprostu brak nowosci, jakis gosci może do spiewania z zagranicy jak Polsat dzis do Jak Oni Spiewają zaprosił Fergie (Black Eyed Peas)!!!! albo nowego studia, logo, a tu od pierwszej edycji żadnych dużych zmian prócz prowadzącej czy wystroju green roomu, porazka, jesli nie będzie to ostatnia edycja to ja dziękuje :/

podmark

Cytat: Łukijakis gosci może do spiewania z zagranicy...

TVN już 2 razy zapowiadał występ wielkiej muzycznej gwiazdy, każdy się spodziewał, że sciągną superstar z zagranicy, a tu wyszła taka Flinta i Kukulska, zaspiewała i se poszła - nic ciekawego.

Formuła "Tańca" uważam, że jeszcze się nie wyczerpała, ale jesli producenci nie wprowadzą żadnej innowacyjnosci, to może być kiepsko. Jeżeli planują szóstą serię to już teraz powinni się rozglądać za prwadziwymi gwiazdami, bo tych w najnowszej edycji brakuje.

Pudelek

'Taniec z gwiazdami' stracił 2 miliony widzów

Pokazywana obecnie na antenie TVN, piąta edycja 'Tańca z gwiazdami', ma o niecałe 2 miliony widzów mniejszą widownię niż emitowana rok temu trzecia seria show.  

Srednia oglądalnosć trzech pierwszych wydań piątej edycji programu ,,Taniec z gwiazdami" wyniosła przeciętnie 5,2 mln widzów, a udziały ukształtowały się na poziomie 28,49 proc. – wynika z danych AGB Nielsen Media Research przygotowanych dla Wirtualnemedia.pl. W grupie wiekowej 16-49 lat udziały były jeszcze niższe i wyniosły 26,95 proc.  

Dane telemetryczne pokazują, że obecna edycja ,,Tańca z gwiazdami" cieszy się o prawie 2 mln widzów mniejszą popularnoscią niż nadawana dokładnie rok temu w niedzielne wieczory trzecia seria tanecznego show. Trzy pierwsze odcinki tamtej edycji przyciągnęły przed ekrany bowiem aż ponad 7 mln osób przy udziałach w rynku na poziomie 38,54 proc., a w komercyjnej grupie docelowej udziały wyniosły nawet ponad 40 proc.

Mimo gorszej widowni niż rok temu, ,,Taniec z gwiazdami" mocno trzyma się w starciu z konkurencją. Podczas emisji programu TVN jest wiceliderem w grupie wszystkich oglądających telewizję, tracąc około 250 tys. widzów do drugiej w tym czasie telewizyjnej Jedynki. Natomiast w grupie wiekowej 16-49 lat TVN jest pierwszy, nieznacznie wyprzedzając Polsat.

,,Taniec z gwiazdami" emitowany jest na antenie TVN od kwietnia 2005 roku. W obecnej, piątej edycji biorą udział m.in.: Kasia Cerekwicka, Ewa Wachowicz, Bartosz Obuchowicz, Kasia Tusk i Omenaa Mensah. Program prowadzą Katarzyna Skrzynecka i Hubert Urbański, a nadawany jest na żywo w niedziele o godz. 20.00.

Wirtualnemedia.pl

Najgorsze w tej edycji nie jest to, że gwiazdy nie są gwiazdami, ale to że bardzo słabo tańczą! Większosć mnie zdecydowanie rozczarowała swoimi umiejętnosciami.

Pudelek

Kasi Tusk jest przykro

Beata Tyszkiewicz broni córki polityka.

Wszyscy pamiętamy, jak Piotr Galiński skomentował ostatni występ Kasi Tusk w programie Taniec z gwiazdami.

- Katastrofa? Masakra? Klops? Lala? Nie było tego dotąd w programie - mówi oburzona jurorka, Beata Tyszkiewicz - Pukałam Piotra, ale co mogłam zrobić? - pyta.

Aktorka jest oburzona zachowaniem swojego kolegi.

- To jest program rozrywkowy i nie chodzi w nim o to, żeby robić komus przykrosć - powiedziała dziennikarzowi Faktu.

Faktycznie, słowa wypowiedziane przez Galińskiego były mocne. Klops, masakra, plastikowa lala - tak nie oberwał chyba żaden z uczestników programu. A może juror daje upust swoim zapatrywaniom politycznym? Tego nie wiemy, można jadynie spekulować.

Większosć jest jednak zdania, że komentarz był za ostry. Kasia nigdy wczesniej nie tańczyła, a to dopiero trzeci odcinek. Wyranie nie mogła opanować się po tym, co przyszło jej wysłuchać.
Kozaczek.pl

Dlatego własnie powinni sobie darować dzieci polityków. Jak cos się komus nie podoba, to od razu zrzuca sie wszystko na inne upodobania polityczne. A Tuskowa rzeczywiscie słabo tańczy. (Stefano odwala za nią całą robotę). Nawet Wałęsówna była od niej o wiele lepsza, nie porównując Jej już z Kwasniewską.

Pudelek

Dzisiaj na publicznosci siedziała Monika Sewioło. I to by było na tyle ciekawego w tym programie. Tak wogóle jestem w stanie wybaczyć brak gwiazd. Ale brak utalentowanych pseudogwiazd to już problem! Dziwi mnie, że w programie utrzymuja się jeszcze Kasia Tusk i Omena. Dla mnie Omena jest największym rozczarowaniem tej edycji. Spodziewałem się naprawdę czegos wystrzałowego. A Kasia Tusk to ciągle jest tylko przenoszona we wszystkich tańcach.

podmark

I od tego ciągłego przenoszenia Stefano zrobił sobie cos z kręgosłupem.  :devil:

A tak poważnie, to dzisiejszy taniec Tuskówny bardzo mi się podobał. Widać, że wzięła sobie do serca to, co powiedzieli jurorzy i zaczęła intensywnie ćwiczyć.

Szkoda, że odpadła Ewa. Jak na swój wiek tańczyła dużo lepiej od Omeny, po której rzeczywiscie można było spodziewać się więcej.

Mau

kasia rzeczywiscie zatanczyla lepiej, choc NA pewno nie zasłuzyła na takie noty.
A niektore jej figury wygladaly tak troche smiesznie - jak dziecko grajace dojrzala kobiete.
No i niestety nie byla sie w stanie nauczyc tego, co Omena (jako jedyne chyba) opanowala - czyli poruszanie tyleczkiem :D

A Ewa - no, powiem tylko ze nie był to jej najlepszy wystep..
radioactive. dalej zła

Mau

hihiihiii, znalazlam na jednym z for taki komentarz do poprzedniego odcinka :D

Zanim powiemy cokolwiek o uczestnikach wczorajszego Tańca z gwiazdami, nie możemy podarować sobie skomentowania przeuroczej pani prowadzącej. Nie od dzis wiadomo, że Kasia Skrzynecka na wszelkie sposoby próbuje odjąć sobie co nieco w metryczce, a to czesząc się w zadziorne kucyki, a to romansując z młodym trenerem fitnesu. Teraz jednak przeszła samą siebie, zakładając opiętą sukienkę w kolorze wsciekle lazurowym, wątpliwie ozdobioną wycięciem na brzuchu. Czy nad tym programem czuwają stylisci? Przywołujemy do porządku.

Choć na pewno by tego chciała, nie Kasia jest w Tańcu z gwiazdami w centrum uwagi. Wczoraj zdecydowanie znaleli się w nim po raz kolejny Krzysztof Tyniec i Kamila Kajak, którzy swoim ognistym paso doble zapewnili sobie najwyższą ilosć punktów i potwierdzili swoją pozycję faworytów piątej edycji. Ewa Wachowicz urzekła nas za to swoją zieloną kreacją i czułymi gestami w stronę tancerza Marka Fiksy. On sam stwierdził, że "w Krakowie przy okazji trenowali", co więc robili przede wszystkim - postaramy się wysledzić.

Na romans na pewno nie zapowiada się u Bartosza Obuchowicza, choć przeslicznie był wczoraj ulizany. Zdążył nas też już przyzwyczaić do dobrego tańca. À propos gładkich męskich fryzur: wsuwki we włosach Żory dodały blasku i jemu, i partnerce. W sumie gdyby nie one, występ Kasi Cerekwickiej można było przegapić. Zupełnie bez polotu zatańczyli też Omenaa Mensah i Rafał Maserak, który przyznał, że "jak był mlody, to był czarny", ale partnerki tym sobie nie zjednał i fokstrot wypadł jedynie poprawnie.

I oto kolej na naszych ulubieńców. Kasia Tusk występ rozpoczęła leżąc na parkiecie i w sumie w tej pozycji mogłaby pozostać. Seksapilu w niej tyle, co w Wodeckim, a paso doble dobrnęła do końca przenoszona i przerzucana przez dzielnego partnera. Choć przyzać musimy, tym razem przynajmniej ładnie wyglądała, może to dzięki temu, że "w przerwach odpręża się ze Stefano".

O Ivana "Toro" Komarenkę zaczynamy się natomiast martwić. Konkretnie - o jego szczękę. Jeszcze dwa programy i może nie wytrzymać ciągłego rozciągania w sztucznym usmiechu. Wierzymy, że ma powody do radosci: wyrwał się z Syberii, nagrał Czarne oczy i oto teraz bierze udział w największym show IV RP. Ivan usmiecha się więc coraz szerzej, mimo uwag Piotra Galińskiego, że "tańczy jakby skakał po zaoranym polu". Gratulujemy entuzjazmu i pogody ducha.
Z programem pożegnał się Rafał Olbrychski, o którym możemy powiedzieć tylko tyle, że będzie nam go trochę brakowało, bo wprowadzał do całego tego jarmarku jakis element normalnosci.
radioactive. dalej zła

Showmag

O co chodzi z tym całym "Tańcem z Gwiazdami"?
"Taniec z Gwiazdami": srednia oglądalnosć od kilku do kilkunastu milionów widzów w zależnosci od wielkosci kraju. Boom na szkoły tańca. Dziesiątki alternatywnych wersji. Płyty i książki. O co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego? Po co?

Podobno oglądając taniec na ekranie, telewidzowie czują się dokładnie tak samo, jakby sami pląsali. Czy rzeczywiscie? To zagadnienie należy pozostawić naukowcom. Niech mierzą poziom hormonów, badają pracę serca oraz czynnosć poszczególnych obszarów mózgu i sprawdzają, co dzieje się z naszym organizmem w trakcie emisji kolejnego odcinka "Tańca z Gwiazdami". Faktem jednak pozostaje to, iż program nie traci na popularnosci, a po jego pojawieniu się na telewizyjnej antenie ludzie zaczęli chętniej tańczyć.

Amerykańscy, brytyjscy, niemieccy i polscy przedstawiciele klasy "coach potatoes", osób, które nad przyjemnosci ruchowe i dbałosć o zdrowie oraz figurę przedkładają wygodny fotel (najlepiej znany z "Przyjaciół" model "lazy boy" z automatycznie wyciąganym podnóżkiem i wygodnym oparciem pod rękę) i przekąski, postanowili odwiedzić salę treningową. Specjalistyczne szkoły salsy, tanga, tańca nowoczesnego, numerów z klasycznych teledysków, z bollywoodzkich filmów, a także kluby tańca towarzyskiego, uczące podstawowych kroków standardowych i latynoskich przeżywają prawdziwy rozkwit. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Akademia Tańca założona przez jedną ze zwycięskich par polskiej edycji "Tańca z Gwiazdami" - aktorkę Katarzynę Cichopek oraz Marcina Hakiela - wymieniana jest na łamach biznesowych pism jako wzór rozkręcania własnej działalnosci gospodarczej. Firma działa na razie w Warszawie, ale wkrótce przemieni się w sieć z siedzibami nad morzem i w Krakowie. Gazety publikują dodatki z zestawieniami najlepszych szkół tańca w najważniejszych miastach. Poprzez internet każdy z łatwoscią znajdzie dla siebie jakis kurs - w wakacje, w srodku zimy, dla początkujących i zaawansowanych, lekcje indywidualne i tańsze zajęcia w grupach... Z mistrzami i początkującymi instruktorami. Sami tancerze i jurorzy "Tańca z Gwiazdami" nie mogą się nadziwić. Aneta Piotrowska, Edyta Herbus, Robert Kochanek, Rafał Maserak i inni z radoscią powtarzają, iż to własnie dzięki show taniec stał się popularny. I jakos nie ma ochoty się znudzić. Dlaczego? Poza biologicznymi i fizjologicznymi (o ile te faktycznie mają jakies znaczenie), można wymienić przynajmniej kilka powodów. Ale po kolei.

Krótka historia
"Taniec z Gwiazdami" to dzieło Brytyjczyków. Jeżeli chodzi o telewizyjne pomysły przynoszące producentom krocie, są oni w ostatnich latach nie do pokonania. Producenci z Albionu doskonale czują potrzeby widzów i wiedzą, gdy dany format zaczyna się im już nudzić i wymaga natychmiastowych zmian lub wręcz... zdjęcia z anteny. Chociaż swiatowa kariera reality show rozpoczęła się wraz z holenderskim "Big Brotherem", to program ten prawdziwego rozmachu nabrał wraz z brytyjską edycją. To również na Wyspach rozpoczęła się międzynarodowa popularnosć "Najsłabszego ogniwa" ("The Weakest Link"), "What Not to Wear", "Top of the Pops", "Top Gear", czy "Milionerów" ("Who Wants to Be a Millionaire?").

"Strictly Come Dancing", gdyż tak brzmi oryginalny tytuł programu, wymyslili pracownicy BBC. Pierwszy odcinek nowego show został nadany na antenie stacji 15 maja 2004 roku i przyciągnął przed małe ekrany 4,61 miliona widzów. Finał oglądało dwukrotnie więcej osób. Srednia oglądalnosć drugiej serii plasowała się już na poziomie 8,15 miliona, trzecia - 8,75, a czwarta - 8,81 (ostatni odcinek obejrzało wówczas aż 12,11 miliona osób). O podobnych, milionowych widowniach, mówić można wszędzie, gdzie format zawędrował. A jego popularnosć i oddziaływanie przerosło oczekiwania nawet najbardziej smiałych znawców telewizji. Jedyną konkurencją dla programu są niektóre seriale oraz okazjonalne transmisje z istotnych wydarzeń. Show doczekało się nie tylko kilkunastu edycji narodowych, wszelkiego rodzaju okołoprogramowych gadżetów: płyt z muzyką, DVD z kolejnymi odcinkami, artykułów, galerii, ale i licznych przeróbek (np. "Taniec na lodzie"), w których schemat zawsze jest ten sam. Lokalne gwiazdy (przede wszystkim seriali, acz nie jest to reguła) łączy się w pary z profesjonalnymi tancerzami. Razem przechodzą treningi i wgłębiają się w tajniki tańca i choreografii. W kolejnych odcinkach pokazują swoje swieżo nabyte umiejętnosci przed jury, składającym się z profesjonalistów i przedstawicieli swiata kultury (w polskim przypadku są to mistrzyni swiata w tańcu, choreograf, aktorka i piosenkarz), oraz telewidzami. Otrzymują punkty, które decydują o ich przejsciu do kolejnego etapu rywalizacji. Wszystko to okraszone kostiumami i melodyjną muzyką.

W Polsce program zadebiutował w wiosną 2005 roku. Najmniejsze zainteresowanie wzbudził pierwszy sezon, ale już drugi, w którym tańczyły Katarzyna Cichopek oraz Małgorzata Foremniak nie miał konkurencji. A gdy zaczęto plotkować o romansach z parkietu, usłyszeli o nim nawet ci, którzy od odbiornika telewizyjnego trzymają się na co dzień z dala...

Fenomen? Moda?
W Polsce trwa obecnie piąta edycja programu. Wydawać by się mogło, iż nastąpi przesyt, że ludzie się znudzą, odejdą do innych show (np. "Jak oni spiewają?"), rozłożą swoje kanapy i na nowo zaczną się objadać chipsami i opijać napojami gazowanymi. Nic bardziej mylnego! Oczywiscie, nie wszyscy dali się "zreformować" i pokochać, jeżeli nie taniec, to przynajmniej ruch lub chociaż jego oglądanie. Niemniej, wiele wskazuje na to, iż "Taniec z Gwiazdami" ma się dobrze, wręcz bardzo dobrze. Nazwa show działa jak słowo-klucz. Wystarczy tylko je głosno wypowiedzieć, a już zaczynają się dyskusje. Jedni chwalą, inni ganią, ale machina pędzi do przodu. Czy sekret tkwi w prowadzących i jury oraz ich komentarzach, dowc**ach i ocenach? Bez żadnego kłopotu znajdziemy widzów, którzy uwielbiają Katarzynę Skrzynecką i Huberta Urbańskiego oraz Beatę Tyszkiewicz, Zbigniewa Wodeckiego, Piotra Galińskiego i Iwonę Pavlović. Ale równie łatwo natkniemy się na tych, których to grono denerwuje, a wypowiedzi oraz zachowania smieszą lub irytują. A może chodzi o element rywalizacji? To przecież ona przyciąga miliony na stadiony sportowe. Ona wciąga i wzmaga emocje. Działa jak narkotyk - zarówno dla tych, którzy biorą w niej udział, jak i tych, którzy ją obserwują, którzy jej kibicują. Jest siłą napędową sportu i wielu zabaw oraz rozrywek. "Tańca..." też.

Ale może to jeszcze władza, którą nad uczestnikami show mają widzowie? To w końcu oni decydują o wynikach konkurencji. Oceny, opinie i punkty jury pełnią jedynie funkcję pomocniczą, doradczą. Przyznanie danej parze głównego trofeum - Kryształowej Kuli - niekoniecznie swiadczy o odkryciu wspaniałego talentu tanecznego, nowego mistrza parkietu. Równie dobrze można to potraktować jako sprawdzian popularnosci. Ktos się ładnie usmiechnie, kto inny uwiedzie swoim wyglądem. Komus uda się cos dowcipnego powiedzieć. Ktos zaimponuje swoim uporem. A jeszcze ktos inny... gra ciekawą postać w jakims serialu. I będzie przechodził, z odcinka do odcinka, choć rytm i kroki będą stanowiły dla niego lub niej czarną magię.

Tajemnica powodzenia "Tańca z Gwiazdami" ewidentnie leży też w samych sławach, które spadają z piedestału, potykają się, męczą, popełniają błędy, narzekają na ciężkie treningi, wieczorowe kreacje zamieniają na spodnie od dresu, a makijaż na spocone czoła. Hollywoodzki system gwiazd, w którym wizerunki aktorów i aktorek były scisle kontrolowane przez wytwórnie, runął już kilkadziesiąt lat temu. Obecnie lepiej niż wzorce szlachetnosci sprzedają się porażki, brzydota i wpadki. Ideały są nudne. Pijackie wpadki Lindsay Lohan, depresja Britney Spears, czy nawiedzone wypowiedzi Toma Cruise'a zdobią gazetowe nagłówki i stają się tematem rozmów, a o dobrym sercu Paula Newmana nie pamięta nikt. Odbiorców interesuje to, czy Małgosia Foremniak zdradziła swojego męża z tancerzem Rafałem Maserakiem, a Kasia Cerekwicka zakocha się w Żorze. A że narodziny uczucia lub początek życiowej tragedii można sledzić na bieżąco... Plotki to niewątpliwie jedna z głównych sił napędowych "Tańca z Gwiazdami". Romansowa pikanteria ubarwia show. Widzów przyciągać też mogą inne drobiazgi - feeria swiateł, wspaniałych kreacji (w przypadku pań często bardzo skąpych, niekrępujących ruchów, ale odpowiadających przepisom swiatowego ruchu tańca towarzyskiego), choreografii, czy wreszcie melodyjna, nieskomplikowana muzyka - przeboje dyskotek, seriali, filmów, czy nawet oper lub sal koncertowych w nowych aranżacjach, przystosowanych do rytmu danego tańca.

Ale to jeszcze nie wszystko. Gdyby podejsć do sprawy czysto teoretycznie, medioznawczo, można by się pokusić o tezę, iż działa tu mechanizm podobny do tego, który gwarantuje nieustającą popularnosć seriali. Bo przecież serial to jeden z najnudniejszych gatunków telewizyjnych. Pod różnymi tytułami, z różnymi aktorami powracają do nas te same historie. Owszem, czasem zdarza się jakas mała rewolucja ("Z Archiwum X", "Ostry dyżur", "Policjanci z Miami", "Przyjaciele", "Zagubieni"), ale... nigdy nie odstaje ona specjalnie od schematów, które zadomowiły się w naszej kulturze na długo przed wymysleniem telewizji, a nawet kina, które wykreowała literatura starożytna i które przystosowała do swoich wymogów (podziału na odcinki i budowy napięcia w ich obrębie) prasa. Umberto Eco już kilkadziesiąt lat temu opisał pewną ludzką słabosć: uwielbienie dla rzeczy znanych, które można na nowo powtarzać w nieznacznie różniących się wersjach (który to bohater wspominał, iż lubi jedynie te filmy, które już zna?). Ma to swoje głębsze uzasadnienie psychologiczne, które należy jednak pozostawić do analizy psychologom i socjologom oraz filmoznawcom. Jednak wyniki oglądalnosci nie pozostawiają w tym względzie żadnych wątpliwosci. Pierwsza seria: czegos nowego, nieznanego, obcego, budziła największą nieufnosć i najmniejsze zainteresowanie. "Taniec z Gwiazdami", podobnie zresztą jak wiele telewizyjnych hitów, tempa nabiera dopiero wraz z kolejnymi sezonami.  Zasady pozostają te same, wszyscy wiedzą już o co chodzi, a nowoscią (zmianą) są gwiazdy.

Żadna z powyższych rzeczy, zjawisk i upodobań ludzkich nie tłumaczy jednak dziwnych zachowań społecznych w postaci "ataku" na szkoły tańca, "tańcomanii". Ale w tym przypadku odpowied jest akurat najprostsza, a brzmi: taniec. Program go pokazał. Udowodnił, iż przy odrobinie dobrej woli, minimalnym wysiłku, można dobrze się bawić. Wyczucie rytmu, doskonała kondycja fizyczna, młody wiek są wskazane, pomogą, ale ich brak nie stanowi przeszkody. Bo... tańczyć każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej, ale zawsze ku swojej radosci i przyjemnosci.

[Dagmara Romanowska, Onet.pl]

Showmag

Tyniec i Komarenko w finale "Tańca z Gwiazdami 5"
Bukmacherzy pomylili się, dając w minionym tygodniu szanse na zdobycie Kryształowej Kuli Kasi Tusk i Stefano Terrazzino. Para odpadła w półfinałowym odcinku piątej edycji popularnego show.

W niedzielnym odcinku wszyscy uczestnicy przedstawili po dwa tańce do włoskich przebojów. Jury talent taneczny Kasi Tusk od początku programu oceniało dosć nisko, niemniej para, dzięki głosom widzów, przechodziła z odcinka na odcinek. W ten sposób dobrnęła aż do półfinału, w którym przedstawiła dwa tańce: jive'a i tango. Pierwszy z nich gremium sędziowskie oceniło jedynie na 26 punktów. Iwona Pavlović, jak najdelikatniej potrafiła, wytknęła błędy. O wiele lepiej przyjęto natomiast tango. Piotr Galiński stwierdził, iż to drugi, po sambie sprzed kilku tygodni, występ Kasi Tusk, w którym naprawdę zatańczyła. 32 punkty, a także ciepłe słowa Zbigniewa Wodeckiego, nie wystarczyły jednak, by widzowie oddali na parę swoje głosy. "Dziękuję rodzinie, chłopakowi" - powiedziała córka polityka, żegnając się z widzami i publicznoscią w studio. "Dziękuję, że pozwoliłes mi przeżyć najwspanialszą przygodę mojego życia" - dodała, dziękując za trzy miesiące intensywnej pracy swojemu instruktorowi, który w poprzedniej edycji doprowadził do finału Kingę Rusin.

Zdaniem jury, po raz kolejny zresztą, najlepiej w programie wypadli Krzysztof Tyniec i Kamila Kajak. Sędziowie zgodnie chwalili aktora za profesjonalizm, technikę i zaangażowanie. Para przedstawiła cha-chę (ocenioną na 38 punktów) oraz walca angielskiego (w tym przypadku padły cztery "dziesiątki"). Po głosowaniu widzów Tyniec i Kajak znaleli się jednak na drugim miejscu. Pierwsze zajął bowiem były gwiazdor serialu "M jak miłosć" - Ivan Komarenko, którego tańca uczy Blanka Winiarska.

Piosenkarz, który w Polsce mieszka już od 14 lat, nie krył zaskoczenia, gdy z ust Huberta Urbańskiego i Katarzyny Skrzyneckiej usłyszał wynik. Jego pierwszy taniec w przedostatnim odcinku programu - tango przyniósł mu 38 punktów, a drugi - cha-cha - 37. Jury doszło do wniosku, iż "zyskał luz", którego wczesniej mu brakowało. Zgromadzona w studiu publicznosć biła gorące brawa, a jednym z najważniejszych kibiców gwiazdora była jego matka. Pomocą translatorską służyła jej Ewa Wachowicz, która odpadła w piątym odcinku show.

Jako niespodziankę twórcy programu przygotowali występ Kasi Cerekwickiej (odpadła w odcinku ósmym). Spiewając czuła się o wiele lepiej, niż tańcząc, choć w tej ostatniej sztuce powoli zaczynała się dobrze czuć.

Finał piątej edycji już w najbliższą niedzielę, 6 maja. Tydzień póniej telewizja TVN przedstawi specjalny odcinek, w którym wystąpią ulubieńcy publicznosci ze wszystkich edycji. Szczegóły są na razie trzymane w tajemnicy.

[Onet.pl]