Epizod 01 - She Annoys Me Greatly

Zaczęty przez Showmag, Śr, 13 Lut 2013, 15:17:06

Showmag


Tkk_Bolly

Zaczęło się nieźle. były emocje,  przez chwilę zadrżałem o los Andrei; na szczęście wszystko skończyło się po mojej myśli
A więc dominujący sojusz to Philp, Andrea, Corinne, Malcolm, Dawn i Cochran. Ale patrząc na to co się działo w obozie weteranów, to wszystko może się zmienić

ciriefan

Hahahaha no nie wierzę. Uwielbiam Frankę, ale to, że znowu wyleciała pierwsza, jest epickie  Jeff pewnie zadowolony nie jest, że pomysł z jej powrotem był niewypałem. Chociaż mam przeczucie, że wzięli ją do castu tylko po to, by był konflikt z Phillipem i żeby uchronić Cochrana i Hantza przed szybką eliminacją. Żal mi jej, ale faktycznie do tej gry się nie nadaje.

Odcinek tak średnio mi się podobał. Największym plusem była naprawdę fajna i emocjonująca konkurencja o immunitet. A co do całej reszty mam mieszane uczucia. Niby było bardzo dynamicznie i wiele się działo, ale tak naprawdę mam wrażenie, że nie wiem nic. Fanów poznaliśmy lepiej może ze 3, 4. Wiemy, że Shamar i Matt się pokłócili, są 2 oddzielne sojusze, Michael i Matt są po środku. Ale o poszczególnych członkach sojuszów za wiele powiedzieć się nie da, bo poznaliśmy tylko Reynold'a i Eddiego. Na plus zdecydowanie Michael, Reynold i Laura. Reszty nie poznaliśmy, albo mnie irytuje (zarówno Shamar i Matt, mam nadzieję, że Shamar wyleci pierwszy).

Jeśli chodzi o faworytów to jedno wielkie pomieszanie z poplątaniem. Zagrożone były moje dwie wstępne faworytki, także to też na minus. Niby mnóstwo strategii, ale tak naprawdę do końca nie było wiadomo kto z kim skończy. Mam wrażenie, że po tym jak fani narzekali, że kilka ostatnich sezonów było zbyt przewidywalnie, to od poprzedniej edycji edytorzy tak starają się mieszać, by nas skołować i zaskakiwać. Mam nadzieję, że to przypuszczenie prawdą nie jest, bo przechodzą ze skrajności w skrajność, co też dobre nie jest. Plusem było to, że nie było dużo Brandona, ale to się chyba niestety zmieni, co było widać w zapowiedzi. Phillip mnie irytuje w tym sezonie. Gra nieco inaczej niż ostatnio i moim zdaniem jest o wiele mniej zwariowany, co odejmuje mu uroku, a działa na nerwy. Nie wiem, czemu poparzony Cochran nie był nawet zagrożony, ale no jednak jest w plemieniu z Dawn, która wciągnie go po znajomości do swoich sojuszów. O reszcie za bardzo nie da się nic powiedzieć, bo niewiele nam ich pokazano. Jak na razie moje główne faworytki to Andrea i Dawn.

Hanari

Szkoda, że faworyci przegrali wyzwanie o immunitet, ale trudno. O poszczególnych fanach nie wiele wiem poza 2 czy 3. U faworytów widać było Phillipa, Andree, Erica, Brandona i Francesce. Śmiesznie wyszło, że Fran. 2 raz odpadła pierwsza  :bravo: Ale szkoda, bo Brenda jest w mniejszości, mam nadzieję, że jeżeli przegrają kolejne wyzwanie to zechcą wzmocnić plemię i wyrzucą Cochrana.

Rosa

Mieszane uczucia po pierwszym odcinku. Niby wszystko było ale co to za przyjemnosc ogladac strategiczne rozmowy Philipa, Brandona czy Fran. Brenda, Malcolm i Corinne zostali calkowicie zignorowani no i nie wyjasniono nam powodów decyzji czemu odcinek zakonczyl się ostatecznie tak a nie inaczej. Cochran oczywiście nadal żałosny, dobrze że Andrea pozostala w grze.
O "fanach" na razie trudno mi cos napisac, kobiet w tym plemieniu nadal nie potrafie od siebie odróznić.


Rosa

No, jak to, z takimi faworytami jak Brandon, Philip czy Fancesca :)
Ale gwoli ucziciwości trzeba przyznac że telewizje generalnie oglada coraz mniej osob i ogladalnosc wszystkiego spada na łeb, na szyję.

Thorvald

26x01

Powiem, że nawet jestem w miarę pozytywnie zaskoczony tym odcinkiem, początkiem sezonu. Edit i to, że większości postaci z fanów nie kojarzę z imienia pomijam.

Chyba jako jedyny powiem, że żałuję, że Andrea nie odpadła. Grać to ona jak dla mnie nie umie - jeśli się gra na dwa fronty, to trzeba to robić tak, by nikt nie zauważył. No a ona robiła to tak ewidentnie, że należało jej się, żeby odpadła. No ta piątka z Corinne na oczach tamtych, no proszę Was. Zresztą jak dla mnie to i tak strzał w stopę - zamiast wywalić najsłabszego Cochrana pozbywają się silnej kobiety - ich sprawa. Wgl na radzie mina Andrei jak zaczęła dostawać głosy - bezcenna. Szkoda, że nie przeżyła ultimate shocka i nie odpadła... O dziwo polubiłem w tym odcinku Brandona i to jemu, Erikowi i Brendzie kibicuję z faworytów. Klasycznie nie znoszę Malcolma, Phillipa, Cochrana, do tego Andrei; Dawn i Corinne są mi obojętne.

A fani - no cóż, Eddie i Reynold (?) jakieś oszołomy... "fajne dzieciaki" się znalazły. Zero pomyślunku, że sobie znaleźli dziewczyny do romansu - przecież survivor couples od razu zostają wysunięte na celownik. Wgl jak pojawiali się faworyci, to moją uwagę zwróciło to, jak entuzjastycznie Sherri się zachowywała jak zobaczyła Dawn.
Sojusz pań - jak najbardziej mi się podoba.

Zobaczymy jak to się rozwinie.

mia

Cytat: Thorvald w Wt, 19 Lut 2013, 00:16:32
26x01
Chyba jako jedyny powiem, że żałuję, że Andrea nie odpadła.
Nie jesteś jedyny.

Rosa

Cytat: Thorvald w Wt, 19 Lut 2013, 00:16:32
26x01
Wgl na radzie mina Andrei jak zaczęła dostawać głosy - bezcenna. Szkoda, że nie przeżyła ultimate shocka i nie odpadła... O dziwo polubiłem w tym odcinku Brandona i to jemu, Erikowi i Brendzie kibicuję z faworytów.
Tydzien temu byłem raczej zadowolony że Andrea zostala. Teraz jestem tym prawie zachwycony biorąc pod uwage to co się dzialo POZA programem. Otoż cała nowojorska grupa survivorow poszła w ślady Lexa z S08 i rzuciła się na Andree, jak to ona mogla zdradzić swoją przyjaciólkę, toz to niewybaczalne itp bzdety. Russel zaczał wyzywac Andree od najgorszych, Eliza byla rownie wściekla, Stephen byl "zawiedziony" że Fran nie dostala szansy i że związki z "normalnego" życia powinny wplywac na grę. Po prostu niektorzy wznosza się na szczyty hipokryzji i dlatego ciesze się że chociaż jeden z przedsezonowych sojuszy ustalony na jakiejś prywatnej imprezce nie przetrwal w programie.

mia

A ja już od poprzedniego sezonu Survivor z udziałem Andrei uważam ją za fałszywą żmiję i mam nadzieję że odpadnie wkrótce.  :D

Ciekavy

Jedno trzeba przyznać. Miejscówka Jeffa w openingu chyba najlepsza w historii.

Thorvald

Ja żałuję, że nie odpadła Andrea z prostego powodu - nie dlatego, że postąpiła podle i chamsko, ale dlatego, że dała się złapać na takiej dwulicowości i graniu na dwie strony. Dlatego należał jej się out wtedy, no ale Down i Cochran zrobili co zrobili i żmijka w grze. Trudno.

damian300d

Wiem, że już dawno był finał 26 edycji Survivora i wszyscy znają przebieg tej edycji, ale ja miałem małe zaległości i dopiero teraz zacząłem oglądać Caramoan: Fans vs Favourites, a że nie mogę się powstrzymać od komentowania, więc opisze swoje przemyślenia.
Po pierwszym odcinku byłem zachwycony :buzz:, fakt u Ulubieńców trochę poplątane i namieszane - oglądałem nawet dwukrotnie sceny z ich obozu, żeby się połapać co i jak - ale była akcja, emocje, coś się działo! Nie pamiętam tak emocjonującego początku.
Fakt, Andrea może za bardzo się afiszowała z tym graniem na 2 fronty, ale każdy popełnia błędy. Dobrze zrobiła wybierając Philipa - będzie bardziej lojalny niż Francesca. Podoba mi się to, że od razu zaczęła grać, zakładała sojusze i umacniała relacje z innymi. Może dzięki temu, że starała się poznać więcej osób rozmawiała z nimi, ludzie wybrali ją a nie Francescę. Cieszę się, że została - jest jedną z moich faworytek. A co do Francescki - szkoda jej trochę, dwa razy odejść jako 1. Może rzeczywiście zabrakło jej doświadczenia w porównaniu z innymi, ale ja od początku uważałem, że nie powinna wracać w edycji tego typu. A poza tym Franceska też celowała w pierwotną sojuszniczkę, więc nie rozumiem co tak niektórzy czepiają się Andrei. Musiała wybrać albo Philip albo Fran, strategicznie postąpiła słusznie bo wie jak gra Philip, wie czego może się spodziewać, a gameplay Franceski to jedna wielka niewiadoma.  A teraz reszta:
- Philip - dalej świr choć może mniej trochę, ale wprowadza wesoły nastrój. Ale na dłuższą metę nie kibicuje mu , nie jest materiałem na zwycięzcę.
- Brandon - nie cierpiałem go w South Pacific i raczej się to nie zmieni. Choć na szczęście nie było go za wiele. Cieszę się, że teraz jest w mniejszości - niech odejdzie czym prędzej.
- Cochran - eee.. no nie wiem, też za nim nie przepadam, taki przydupas Dawn.
- Malcolm - niewiele pokazywany, poza gołym tyłkiem na Reward Challenge, ale sam mówił, że na razie woli się nie wychylać, poczekać jak się gra rozwinie. Jestem pewien, że z czasem zacznie grać. Kibicuję mu.
- Dawn - jak powiedział Cochran: to już nie ta sama Dawn, rzeczywiście przyszła tutaj by grać i wygrać. Na TC w sumie wszystko od niej zależało, a no i od Cochrana. Dobrze, że wybrała Andreę, zaplusowała tym u mnie.
- Brenda - nie za wiele jej było, uważam ją za dobrego gracza i mam nadzieję, że  się odratuje, bo teraz jej sytuacja jest nieciekawa. Wkurzało mnie, że ukazali Brandona jako jej "adwokata". Zamiast dać jej jakąś sensowną wypowiedź, to było tak: Brandon: "Brenda też tak myśli" albo "Brenda też ma co do niej(czyt. Andrei) obawy" - bez sensu.
- Erik - jest mi całkowicie obojętny, ani go nie lubię, ani nie nie lubię. Choć jak ma odejść on czy Brenda to niech to będzie on.
- Corinne - szczerze mówiąc, nie lubiłem jej w Gabonie - denerwowała mnie swoim nastawieniem. Teraz - choć nawet nie miała wypowiedzi - zacząłem się do niej przekonywać. Była miła, uśmiechnięta, związała się z Andreą i Malcolmem, którym kibicuję. Oby tak dalej, choć w sumie mogłaby być trochę wredna, na przykład dla takiego Brandona.
A co do  Fanów. Nie będę się rozpisywał, kibicuję raczej Ulubieńcom, poza tym niewiele u nich się działo. Myślę, że Shamar szybko poleci - na strategii polegającej na leżeniu cały dzień pod szałasem i wychodzenie z niego tylko na czas wyzwań i za potrzebą chyba nikt daleko nie zajechał (chyba, że się mylę). Reynold - przyszedł grać i dobrze - popełnił tylko fatalny błąd, tak afiszując się z tym swoim sojuszem z Allie. Tak samo Eddie i Hope - niezbyt to inteligentne. Wystawiają się na celownik. Sojusz kobiet - hmmm.... nie wiem co o tym myśleć, w sumie nie za bardzo je znam. Dobrze, że chociaż kojarzę ich imiona. Matt i Michael teraz są na dobrej pozycji - decydują o wszystkim. Ciekawe co z tego wyniknie. Może będą woleli grać z dziewczynami, bo stwierdzą, że będą mogli je kontrolować. W sumie to tyle - nie za dużo było Fanów.
Konkurencje całkiem fajne, podobały mi się. Czołówka - ogólnie bez rewelacji - chyba kończą im się pomysły, ale dobrze, że przynajmniej jest.
A i jak dla mnie każdy odcinek mógłby trwać godzinę, a nie tylko 42/43 minuty