Premiera:
31 października 2012
Mam mieszane odczucia co do tego odcinka. Z jednej strony był bardzo dobry - dużo się działo, sporo strategii i w sumie mnie wynik rady zaskoczył, bo byłem przekonany, że Penner wyleci, a zwłaszcza po konfie, że jeśli pozostali chcą go wywalić, a on tego nie widzi, to nie zasługuje, by być na wyspie. Z drugiej strony wynik odcinka rozczarowujący jak i niezrozumiałe są motywacje zawodników. RC szkoda, może nie była wybitnym graczem, ale na pewno wolałbym dalej oglądać ją niż Abi, Cartera (jego mina jest... aż brak mi słów, by ją opisać), Artisa czy Jeffa. Nie mam pojęcia, co Jeff i Carter chcą osiągnąć tym ruchem. Zniszczyli sobie grę i pokazali ogromną głupotę, bo mogli zyskać numbers. Nie rozumiem, dlaczego w takim razie nie wywalili Pennera poprzednio i nie zostawili Katie, która byłaby teraz ich numberkiem, a RC pewnie nadal by grała i to z nimi w sojuszu. Skupin głosował z większością? Wow, nie wyłapałem tego. Nawet nie pokazali jego motywacji i tłumaczenia, czemu podjął taką decyzję. Mam nadzieję, że trio Lisa, Malcolm, Denise zajdzie razem do końca, bo poza tą trójką nie widzę nikogo godnego zwycięstwa.
Nie wiem co napisać :)
Odcinek dobry, jak to zwykle bywa przy połaczeniu, ale jest tyle chaosu że cięzko się taraz w tym wszystkim połapać. Szkoda mi RC bo mimo że na wstępie jej nie lubiłem to mnie do siebie przekonała. Nareszcie z powrotem pokazano Skupina.
I tyle :) Może po obejrzeniu insiderow cos jeszcze będe mial do dodania ale na razie cięzko mi idzie przetrawienie tego odcinka.
Chaos, chaos everywhere.
Nic nie rozumiem, motywacje uczestników niejasne, edit tradycyjnie leży.
Jedyne co na plus w tej edycji to nowe motywy muzyczne, choć i tak nie mogę zdzierżyć, że przy głosowaniu czy odejściu uczestnika nie ma już klasycznych melodii.
A poza tym nadal wszystko jest pozbawione sensu. Nie dość, że konkurencje są fake, ogień na radach jest fake, tradycją stały się fake'owe ukryte immunitety, Probst mataczy jak może, to nawet już nie wiadomo czemu uczestnicy głosują tak a nie inaczej.
25x07
Buahahaha, tyle mam do powiedzenia odnośnie tego odcinka. Tzn jest dla mnie zdecydowanie na plus, bo przynajmniej cały czas się śmiałem.
Tylko kto mi powie po kiego grzyba Skupin zagłosował tak jak zagłosował? Co mu to niby da? Że będzie waflem Pete'a i Abi? Wgl ja nie mogę patrzeć na dwie osoby - Pete i Carter mają cały czas takie miny jakby no nie wiem, byli upośledzeni albo jechali na jakichś odmóżdżających psychotropach.
Kent z kolei nie jest normalny. Ma obsesję na punkcie Pennera - do tego stopnia, że sobie zniszczył grę; jakby miał IQ choć odrobinę wyższe od osła to po wypowiedzi Lisy by się zastanowił. No ale nie, jak mała dziewczynka, która powie "ja chcę" i tak musi być. To psychol, nie człowiek, mam nadzieję, że bardzo szybko wyleci.
RC zrobiło mi się szkoda; oczywiście jak już ją polubiłem, to musiała odpaść... Chociaż nie spodziewałem się, że Jonathan zagra HII. Teraz trzymam kciuki głównie za Pennera, oby to co pokazali w zwiastunie się sprawdziło i zrobił im taki burdel, że głowa mała. Chcę zobaczyć w wyeliminowanych jak najszybciej Pete'a, Cartera i Jeffa; takie bezmózgi nie zasługują na miejsce w tej grze...
Ale i tak moment odcinka to ten jak Lisa grzebie wszystkim po torbach i znajduje HII Malcolma...
Jak już się chcą pozbywać to niech wywalą Skupina, oglądanie go jest co najmniej nieprzyjemne. Wgl pod względem castu ten sezon leży, poza kilkoma osobami cast był DO KITU.