Showmag.info • Forum

Show na świecie => Stany Zjednoczone => Survivor / Expedition Robinson => Przygodowe => Survivor 22: Redemption Island => Wątek zaczęty przez: Showmag w Pt, 04 Mar 2011, 13:07:07

Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: Showmag w Pt, 04 Mar 2011, 13:07:07
Premiera: 9 marca 2011
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: Rosa w Cz, 10 Mar 2011, 10:59:33
No, 4 odcinki to zajelo ale nareszcie prawie w spokoju mozna dalej ogladac jakis sezon. A swoją droga czy to przypadek że w momencie gdy jedna z "gwiazd" CBSu wylatuje to druga akurat znajduje idola? ;)

W każdym razie odcinek raczej nudnawy, nic specjalnie sie nie dzialo, zadanie typowo siłowe które Zapatero musialo wygrac a eliminacja bardzo przewidywalna. Bardziej interesująca moze byc przyszlośc.
Ciekawe czy zgodnie z sugestiami Probsta że poddawanie konkurencji jest takie złe Zapatero jednak przegra. Na razie maja niby przewagę 8-6 tyle ze to 8 to tak naprawde jest 6+2 a w Omatepo ta pozostala 6 MOZE sie trzymać  razem ( Philip i Andrea nie należa do ścisłego sojuszu ale nie sądzę aby przeszli na strone wroga w przeciwieństwie do Stefanie i Kristy). Mamy 14 osób, przed polaczeniem wypadna pewnie jeszcze ze 3, jedna osoba wróci. Tak czy inaczej Omatepe nie jest jeszcze w takiej tragicznej sytuacji, musi jednak wygrac przynajmniej ze 2 immunitety aby nie stracic więcej niż 1 osoby i liczyc na to że z wyspy wróci ktos kto będzie po ich stronie (ciekawe czy Matt by wrócił do swoich gdyby cudem udało mu się wygrac jeszcze ze 3,4 walki)
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: bobaas w Cz, 10 Mar 2011, 14:28:41
Odcinek niczego sobie, choć gorszy niż pierwsze trzy. Ale tragedii nie ma xD Najciekawszy moment to zapewne ten zwiazany z pojedynkiem na RI i reszta wydarzen, ktore tam mialy miejsce. Russella jest mi szkoda, nie bylem nigdy jego wielkim fanem, ale mimo wszystko poddanie konkurencji tylko dlatego, by go wyrzucić było chamskie. Na miejscu Russella bym pewnie zareagowal podobnie. Ralph potwierdzil, ze w glowie nie ma nic, pustka totalna. Chociaz zwazywszy na to jak jest owlosiony to moze zamiast mozgu i tam ma wlosy xD
Rob znalazl HII ;/ Jest w plemieniu z banda jego super fanow. Robia co im kaze. Po odpadnieciu Kristiny nie ma nikogo komu mozna tam kibicowac.
Mam nadzieje, ze cos sie zmieni lada chwila w Zapatera, bo nie chciałbym aby kolejna z moich ulubionych postaci w tej edycji (Stephanie) odpadła. Sarita mnie irytuje i zaraz po Ralphie jest druga w kolejnosci na mojej czarnej liscie xD Juz tego Phillipa zdzierze... ;)
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: Fei_Long w Cz, 10 Mar 2011, 15:04:39
Normalnie aż szkoda, że Russell odpadł, jednak to też człowiek i też ma uczucia. Odcinek mi się podobał, odpadła jedna z moich ulubionych osób w tym sezonie, też mi się wydaje podejrzane to, że jeden gwiazdor odpadł, a drugi od raz ma immunitet.

bobaas mnie też ta cała Sarita irytuje, masakra jakaś. Nic nie robi, dla mnie to taka przybłęda sezonu, a z Ralph'a robi się pyszałek pokroju Russella.

Teraz pora na przemieszanie i oby Kristina wygrała na wyspie odkupienia.
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: sloneczko107 w Cz, 10 Mar 2011, 18:00:30
A mi ten odcinek jakoś najbardziej się ze wszystkich jak do tej pory podobał :)
nie myślałam ze doczekam dnia, w którym Russell pożegna się definitywnie z grą, ale stało się i płakać po nim nie będę ^^
jedyne co jest dla mnie zastanawiające to to że na prawdę u pomarańczowych, poza Kristiną, która odpadła nad czym ubolewam i mam nadzieje że wygra z Mattem, to nie ma tam osoby która by w jakikolwiek przejawiała choć zalążki myslenia... Ashley i Natalie ślepo wpatrzone w Roba, bardziej Natalie ale Ashley nie jest lepsza. Andrei to jakoś mało było, ale też chyba się poddała, a Grant? nawet nie wiem co o nim myśleć, ale mam nadzieje że on i Andrea jakoś się otrząsną bo to ich dwójce obecnie kibicuję u pomarańczowych xd
cały czas miałam nadzieję że odpadnie Phillip... na niego nawet się nie da patrzeć...
a u fioletowych, mam nadzieje że Stephanie się utrzyma i wytnie tego rudzielca bo nie mogę na niego już patrzeć xd chciałabym więcej zobaczyć tych dwóch panów których imion nie znam do tej pory xd i Sarita jakoś mi przypadłą do gustu :)
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: Rosa w Cz, 10 Mar 2011, 19:29:42
Cytat: bobaas w Cz, 10 Mar 2011, 14:28:41
Russella jest mi szkoda, nie bylem nigdy jego wielkim fanem, ale mimo wszystko poddanie konkurencji tylko dlatego, by go wyrzucić było chamskie.
O nie, nie.
Mi tez jest szkoda ale całej obsady Survivor 19 ktora nie miała swojego sezonu tylko zamiast siebie ogladali 14 odcinkową promocje pana R. W szczególności szkoda mi Natalie która wygrała ale edytorzy nam tego nie raczyli pokazać, szkoda mi Bretta ktory miał bodajże z 5 konfesjonałów w porownaniu z 70 R.
Mr R dostał conajmniej 200.000 za Samoe, conajmniej 100.000 za HvV (nie pamiętam czy tam tez wygrał głosowanie i kolejną stówkę) i ponad 250.000 za ten sezon. Wielu ludzi jest mi szkoda ale na pewno nie jego i nie jego nachalnych promotorow w stylu Probsta. W pełni wszyscy zapracowali na to co się stało a Russel przekonał się że nie jest nikim nadzwyczajnym. Jest graczem który miał odrobinę szczęscia z idolami w swoim pierwszym sezonie i miał mnostwo szczęscia że nikt z graczy nic o nim nie wiedział w jego drugim sezonie.

Aha, jeszcze jedno. Po wypadnięciu wszyscy są zobowiązani do udzielania wywiadów itp. Oczywiście Russel uznał że jest zbyt wielka gwiazdą na takie cos i wolał zaszyc się w domku aby się wypłakac nad swoim losem  :sciana:
parę komentarzy na ten temat ;)
"Unsurprising, but majorly disappointing. What a fucking tool."
"What a freaking pussy."
"What a loser for not doing the interview.  It's a TV show."
"I am actually slightly surprised by this. What a fucking moron"
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: Showmag w Cz, 10 Mar 2011, 21:19:02
Jak czytam, że  Russel to "jednak  też człowiek i też ma uczucia", to pragnę przytoczyć złotą maksymę: "Traktuj innych tak jak sam chcialbys byc traktowany".
Łzy łzami, ale Russell jedynie łkał nad samym sobą. Że mu się nie udało. Że zaniemógł. Że zawiódł ekipę i Jeffa Probsta. Co nie przeszkadza mu teraz wylewać pomyje na innych. Taki to z niego człowiek. Arogancki pyszałek, niemogący pogodzić się z porażką:

"Believe me, I'm getting calls from a lot of people. I've got some interesting things about to happen. So I'm not a Survivor whore. I don't want to be considered a Survivor whore like Rob. I'm surprised he ain't been on Big Brother yet. Those three: Survivor, Amazing Race, Big Brother. That's a Survivor whore. I want my own show! That's what I want. And trust me, I got bigger and better things coming".

Sam wyzywał Roba na pojedynek pod ladacznicową (survivorową) latarnią, a teraz mu się odgraża :D
Żal du*ę ściska.
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: Fei_Long w Cz, 10 Mar 2011, 21:48:30
Cytat: Leon Zawodowiec w Cz, 10 Mar 2011, 21:19:02

Sam wyzywał Roba na pojedynek pod ladacznicową (survivorową) latarnią, a teraz mu się odgraża :D
Żal du*ę ściska.

Z tym to raczej trudno się nie zgodzić.  :ubaw:
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: mia w Cz, 10 Mar 2011, 22:09:34
Najnudniejszy odcinek jak dotąd. Ja choć fanem Russela nie jestem, żałuję że odpadł. Z drugiej strony Mattowi życzę jak najlepiej i mam nadzieję że będzie nadal wygrywał, a o ile mu się uda przetrwać po powrocie przejdzie na drugą stronę mocy. Końcówka przewidywalna do bólu. Cieszę się że po raz kolejny fioletowi wygrali, a Ralph może i do najbystrzejszych nie należy ale w zadaniach siłowych nie ma sobie równych. Ja natomiast jak kania dżdżu czekam na odpadnięcie Mariana i dziwię się tylko że ludzie się go tak boją słuchają i na tyle pozwalają, bo ani jakiś wybitnie inteligentny to on nigdy nie był, ani w tej edycji w zadaniach nie błyszczy. Ot udało mu się raz przepchnąć swoją kobitę do finału bo pod koniec gry trafił na jeszcze głupszych od siebie i tyle. I obawiam się że w tym plemieniu jest podobnie.  :plask:
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: Sylvia2307 w Cz, 10 Mar 2011, 22:26:25
Doczekałam się ;) Russell odpadł ;) ale jak już Matt'owi domino się zatrzymało to pomyślałam "to koniec". Ale udało się;D to co później się stało? Normalnie aż przestałam ogarniać xD
Russell płacze? ;O dobra trochę mi się go szkoda zrobiło, ale tylko ociupinkę. Bo pokazał, że lubi tę grę, że nie chce odchodzi, no ale kiedyś z grą pożegnać się trzeba xD Mam nadzieje, że jego już oglądać nie będę musiała ;d;d

Fioletowi do przewidzenia było, że wygrają zadanie. Co do pomarańczowych to brak mi słów... niech oni sobie odpadają po kolei teraz i niech Kristina wygrywa na RI... no naprawdę... chociaż nie... jeszcze Ralph niech poleci
wcześniej bo po jakiego grzyba na RI powiedział o HII? :D

I przepraszam czy wy też zauważyliście ten znak zapytania jak Philip'a pokazują? "Former Federal Agent?" <lol2>
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: kokosanka w Pt, 11 Mar 2011, 01:47:47
Yeee!!
Nie wierze,ze tego gnoma nie ma juz w S.  :D
Brawo Matt!!
Narazie odpadaja sami fajni gracze oprócz Russela oczywiscie  :mlotkiem:
Kristina jako jedyna posiadała strategie w ometepe.
Rob manipuluje tymi laskami,ale jaki jest sens wywalania silnych graczy przeciez tym bardziej beda przegrywac konkurencje :obrazony:
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: Showmag w Pt, 11 Mar 2011, 17:08:43
Wyeliminowany z "Survivor" Russell Hantz pozwie uczestników programu?
https://showmag.info/2011/03/11/wyeliminowany-z-survivor-russell-hantz-pozwie-uczestnikow-programu/
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: Rosa w Pt, 11 Mar 2011, 19:29:17
Każdy ma prawo do autokompromitacji.
Miejmy nadzieję że pozwie bo to bedzie oznaczalo definitywny koniec jego "kariery" w Survivor. Burnett nie lubi jak ktos pozywa jego program i nie zgodziłby sie wtedy na jego wystep w ktorejś z kolejnych edycji.
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: sloneczko107 w Pt, 11 Mar 2011, 20:24:15
a ja jednak mam nadzieję że on dotrzyma słowa z tym że nie zagra już w żadnej edycji
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: Sylvia2307 w Pt, 11 Mar 2011, 20:43:55
ja również, a Probst... hmm poszukałby innych ludzi a nie ciągle Russellka chce xD
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: mia w So, 12 Mar 2011, 21:14:55
Cytat: Sylvia2307 w Cz, 10 Mar 2011, 22:26:25
I przepraszam czy wy też zauważyliście ten znak zapytania jak Philip'a pokazują? "Former Federal Agent?" <lol2>

Boskie  :ubaw:
Tytuł: Epizod 04 - Don't You Work For Me?
Wiadomość wysłana przez: Thorvald w Cz, 29 Sie 2013, 13:39:58
22x04

Jakby się zabrać do tego komentarza... No może zacznę od tego, że najgorszy odcinek jak do tej pory? Przynajmniej dla mnie.

No to po kolei. Zacznę sobie od RI. Bo to co się tam działo chyba było najbardziej godne uwagi z całego odcinka. W sumie na początku nie kibicowałem Russellowi (Mattowi też nie), obojętne mi było kto wygra. Jednak gdy zobaczyłem jak Sarita i Ralph chamsko przeżywają, (nie wierzę, że to powiem, ale) trzymałem kciuki za łysego. Niestety przegrał, no ale jaki później był show. Raz, dzika radość Sarity - dziewczyno, nie poniżaj się, bo pokazujesz się w tym momencie jak zawistna... (pozostawię to bez rzeczownika), wobec osoby, która personalnie Tobie nic nie zrobiła. Jak R. płakał, to zrobiło mi się go naprawdę szkoda i się zdecydowanie nie dziwię, że nazwał ich głąbami, bo "SURVIVOR IS A GAME ABOUT NUMBERS". Zresztą podkładać można dużo mniej zauważalnie i można potem mieć na tyle cywilnej odwagi, by do oczywistego się przyznać, by nie chodzić i się nie cieszyć. To jest to, co Russell powiedział i mam wrażenie, że na tym by skończył, gdyby nie ten moron Ralph. Jasne, najlepiej powiedzieć przeciwnikom kto ma HII, a potem... udawać, że się żartowało. Seriously? Durniejszego ruchu nie widziałem. Jeszcze zaczął zaprzeczać tylko dlatego, że Sarita go powstrzymała. No kretyn totalny. Dobrze, że Russell powiedział jak wygląda sojusz w fioletowych, bardzo dobrze. Payback to się nazywa i mimo że to niskie, to jednak podkładanie zadania i zachowanie fioletu było dużo niższe i im się należało.

A to co w obozie naopowiadała Sarita... Jasne, najlepiej zrzucić wszystko na tego, co nic nie może powiedzieć, a tego, że sami sprowokowali sytuację już nie ujawniać ^.^

Akcja Philllipa z ratowaniem Kristiny - no okej, spoko, wystawił się na celownik. Szkoda, że mu się nie udało jej uratować i sam nie wyleciał. Sezon pod względem castu jest beznadziejny, bo średnio inteligenty Mariano rządzi bandą półgłówków jeszcze bardziej średnio inteligentnych od niego ; ) ale co poradzisz, pewnie dobrali cast specjalnie tak, żeby wreszcie miał szansę wygrać. W każdym razie Kristiny szkoda, bo to była moja ulubiona postać sezonu. Dziwię się laskom i Grantowi, że się nie postawili i nie powiedzieli "eliminujemy psychola, I don't care". No ale po co.

Zadanie o immunitet - słabe. Nie podobało mi się, nudne i przewidywalne było jak się skończy.

Z rzeczy ciekawszych, lekkie redemption Davida w moich oczach, gdy mówi, że wylewanie żali jest nie na miejscu.

Trzymam kciuki teraz za Stephanie jedynie, resztę mi wyeliminowali. No może trochę za Kristę jeszcze, ale no to jest duch, nie pokazują jej. Chciałbym, żeby pomarańczowi przegrywali zadania do samego merge'u i żeby panna Marianna, co silnych kobiet się boi odpadła.