Epizod 09 - Livin' On The Edge

Zaczęty przez Showmag, Cz, 09 Kwi 2015, 22:44:28

Showmag


Thorvald

30x09

Naprawdę mam wrażenie, że do końca sezonu nic ciekawego się już nie wydarzy. Zwiastuny wyglądają jakby chcieli na siłę udramatycznić, a zapewne i tak się nic nie stanie i będziemy mieć beznadziejnego zwycięzcę. Liczę chociaż na pełną żalu i ciętych wypowiedzi radę finałową. Jedyne dwie osoby, z których wygranej naprawdę bym się ucieszył, to Shirin i Jenn. No ale ta druga raczej nie wygra, skoro chce odejść. Więc cała nadzieja w Shirin, która idąc do Mike'a i Sierry + targetując Mamę C + beznadziejny sojusz Will-Rodney-Carolyn-Tyler pokazała, że jednak jest dobrą zawodniczką. Oby udało się się dobrze wykorzystać pęknięcia i zajechać do finału. Sierra i Mama C są dla mnie neutralne - chociaż zastanawiam się, czy ta pierwsza ma samodzielnie myślący mózg. Bo teraz stała się taką Mike'ową Kelly. Za to Mama C nie robi totalnie nic.  Do tego mamy Rodneya, Willa, Dana i Mike'a, którzy są po prostu nie do zniesienia. Dobra, Rodney rzeczywiście jest zabawny, to jak parodiował Mike'a i Dana <3 Więc dziwię się sobie, ale z nich wkurza mnie najmniej.

Plemię połączone

To jest zbitek tak totalnie nudnych i bezpłciowych osób, że trudno napisać. W tym plemieniu poza żalami Jenn, próbami Joe i kombinacjami Shirin coś się działo?

Zadania

Nagroda - trochę bardziej fizyczne, ale nic ciekawego. Mike wygrał świetnymi rzutami dla niebieskich i tyle.
Immunitet - wytrzymałościowe. Szkoda, że Tyler wygrał, bo gdyby to Jenn dostała naszyjnik, byłoby dużo ciekawiej.

Rada i eliminacja

To co zrobił Mike, próbując sprawdzić prawdziwość HII było tak beznadziejne <3 Jeszcze ten tekst "Od tego zależy, czy ktoś zostanie w grze". Gościu, trochę godności - gra, grą, ale to nic nie zmieniło, jedynie zrobiło z Ciebie jeszcze większego prostaka : D
Dziwię się Jenn, że nie spróbowała ostrzej zamieszać w kotle. Jak wspomniała o tym, że Rodney jest zabawny, mogła przytoczyć dokładny przykład i doprowadzić do wielkiej kłótni (żeby odpaść + dać większe szanse Joe i Shirin).
To, że Joe odpadł, bo był zbyt wielkim zagrożeniem... było takie heartbreaking :C

ciriefan

Ten odcinek ssał strasznie. Jego jedynym dobrym punktem było tylko zadanie o nagrodę no i Rodney. Beznadziejny edit - wszystko tak naprawdę wokół 4 postaci się toczyło, połowa osób niewidzialna. Poza tym eliminacja strasznie przewidywalna. No i dla mnie ten odcinek to już ewidentny dowód na wygraną Mike'a. To dla mnie więc koniec sezonu, bo gościa nie trawię. Już bym chyba wolał wygraną Will'a . No dobra, może nie, ale Mike jest tak cholernie irytujący, że nie da się na niego patrzeć. I jeszcze ten wkurzający głos. Wrrrrr.

No bo tak. Od kilku odcinków podkręcają bitwę Mike vs Rodney. Wiemy o tym, że Rodney w final 7 chce sojuszu czwórki z Carolyn, Tylerem i Willem, który wyeliminują trio niebieskich. Czy gdyby tak miało się stać, sprzedaliby to nam już przy final 12 i kazali na to czekać tyle odcinków? Nie. No może tak było w RI, ale to był sezon podniety Jeff'a nad wspaniałością Rob'a, a Rodney ewidentnie nie jest Rob'em. Jakie więc mamy wątki poboczne? Motyw niechęci Carolyn do Shirin. Shirin już to ewidentnie wyczuła obierając ją na swój cel. Osobiście obstawiam, że Shirin na pewnym etapie okaże się swing votem i Carolyn mocno pożałuje, że nie była wobec niej miła.

Baa, nawet obstawię, kto zajmie 2 i 3 miejsce. Na 2 pozycji wyląduje Shirin. Ewidentnie mamy ją lubić, ale tak podkreślają, że nie pasuje do innych, że jest nielubiana, żeby uzasadnić jej przegraną. Ma być więc dla nas zasłużonym, lubianym przez nas drugim miejscem, ale mamy mieć świadomość, że na wygraną nie zasłużyła przez socjal. 3 miejsce należy do Dan'a - wiadomo dlaczego. Sierra polegnie na pewnym etapie, może ofiara HI? No bo pokazują ją jako kogoś, kto ma powody do zdrady (zachowanie po eliminacji Lindsey) i ma możliwości (sojusz kobiet), ale ostatecznie ślepo podąża za alpha male'm tego sezonu Mike'iem. Jej wątek jest pod tytułem: nie wykonujesz dużych ruchów, to pożałujesz.

Teraz pewnie za tydzień odpadnie Mike i okaże się, że kompletnie nie mam racji Very Happy Bardzo bym tego chciał.

Tak naprawdę Sierra mogłaby się okazać bardzo ważnym graczem, gdyby w końcu postanowiła wykonać ruch. Niestety nic nie wskazuje na to, że miałaby przestać bezmózgo podążać za Mike'iem. Mam jeszcze resztki nadziei, że budowali jej wątek po to, by w końcu coś zrobiła przeciwko niebieskim. A może Shirin jej wtedy pokrzyżuje plany i zajmie jej miejsce? W sumie taka opcja też mi pasuje do tego, w jakim kierunku idzie edit. Aczkolwiek obstawiam, że będzie ślepo szła za Mike'iem do końca.

Kogo my tam jeszcze mamy? Na Will'a szkoda czasu, więc przejdźmy do Jenn. Jednak miałem rację od samego początku nie lubiąc jej Very Happy Jest żałosna. Zmarnowane miejsce w obsadzie. Dla mnie jest quitterką i szkoda Joe, że odpadł, a ona została, chociaż nie chciała. Księżniczka - jak odpadają ci, co chcę, to jest super, a jestem w mniejszości, to rezygnuję. To nie jest gra z przyjaciółmi przy kawce i ciachu, tylko to marzenie wielu ludzi, żeby tam być, no i stawka jest tak wysoka. Rozumiem, gdyby warunki natury dały jej mocno w kość, ale to jest żenada. Rozpuszczona laleczka.

Carolyn i Tyler - łudzę się, że może któreś z nich ma edit ukrytego, niespodziewanego zwycięzcy. Nadzieja matką głupich. Chciałbym, żeby ktoś z nich wygrał, ale mam nowego faworyta nr 1. A jest nim...

RODNEY!!!!!! Koleś jest bezbłędny. W życiu nie spodziewałbym się, że ktoś taki będzie wzbudzał we mnie aż tak dużą sympatię. No jest idiotą z charakteru, zdania nie zmienię. Nie jest złym człowiekiem, jest po prostu głupi i tyle, ale to mu dodaje tyle uroku. A w grze ma wiele racji. Chyba jako jedyny widzi w Mike'u zagrożenie. Kombinuje, robi podsojusze, no a do tego doszły jego wcielenia w Mike'a i Dan'a <3<3<3 Mój ulubieniec. Nie wierzę, ale powiem to. Rodney for the win!!!!!!

Joe - mega go szkoda. Oby dostał szansę w sezonie 31.