Epizod 08 - Keep It Real

Zaczęty przez Showmag, Cz, 02 Kwi 2015, 09:33:48

Showmag


ciriefan

Odcinek nieco słabszy niż poprzednie, ale trzymał poziom. Największym minusem był edit - za dużo Mike'a i Rodney'a. Aczkolwiek Rodney'a to mógłbym oglądać non stop, bo daje mi mega zaciesz XD

Dużym plusem odcinka były zadania, oba mi się wyjątkowo podobały, zwłaszcza to o immunitet.

Carolyn - I love mama C <3 Zdecydowanie za mało jej było w tym odcinku. Nie mogę uwierzyć, że nie zauważyła wskazówki w swoim napoju! Ma za to minusa.

Dan - nasz znawca kobiet i mistrz dyplomacji. Nie da się go oglądać. Po raz kolejny pokazał swoje wyczucie i klasę dając "dobre rady" Shirin. Gbur.

Jenn - raczej się już do niej nie przekonam. No niestety, ale jest dla mnie trochę za bardzo bitchy.

Joe - lubię naszego golden boy'a i dla mnie mógłby nawet to wygrać, ale nie łudźmy się. Odpadnie przy pierwszej możliwej okazji. Pozostali byliby idiotami, gdyby pozwolili mu się przedostać choć jedną rundę dalej, gdy będzie bez immunitetu. To jeden z tych, który jest w stanie wygrać każde zadanie do końca. Pokazał, że nie tylko jest dobry w wytrzymałościówce, w zadaniach fizycznych, ale też i w tych umysłowych. Poza tym dobrze dobrał osoby na nagrodę. Wybrał te, z którymi mógł coś ugrać, zamiast jeszcze bardziej alienować swój sojusz od reszty.

Mike - nigdy go nie polubię. A czuję, że może mieć edit zwycięzcy. Jeszcze ta bohaterska muzyczka, gdy znalazł ukryty immunitet. Za bardzo wszyscy idą mu na rękę, oby Rodney go faktycznie zblindsidował XD

Rodney - nie no uwielbiam go XD Jest tak mega pocieszny. Dla mnie mógłby wygrać, ale nie, bo wolałbym jego powrót w sezonie 31. Koleś jest mega entertaining. I mówcie, co chcecie, ale to, co on mówi, mimo wszystko ma sens. Miał sporo racji w tym odcinku, a zwłaszcza co do tego, że Mike powinien był się pozbyć Joe, gdy miał okazję, to by teraz nie było takiego problemu. No i lepiej lub gorzej, ale kombinuje, próbuje wchodzić w sojusze, planować kilka kroków naprzód. Typ idioty, którego się lubi. Wolę jego, który próbuje, niż bezmózgą Natalie Tenerelli bez własnego zdania słuchającą się swojego pana i władcy z Bostonu. I może ona miałaby wrócić a on nie?

Shirin - na swój sposób jest strasznie urocza. Żal mi jej było, jak musiała słuchać wywodów Dan'a.

Sierra - mam co do niej mieszane uczucia. Niby coś tam ogarnia i próbuje, ale ostatecznie na nic się nie decyduje. Czy będzie pionkiem Mike'a? Czy w końcu coś zrobi? Może nie był to najlepszy moment na przeskok, ale powinna się ogarnąć, bo może się obudzić z palcem w nocniku. No a szkoda, że w sumie się nie zdecydowała, bo sojusz kobiet to zawsze jakoś tak na plus w Survie, zwłaszcza, że są niedoceniane przez edit .

Tyler - prowadzi chyba najlepszą grę ze wszystkich. Opanowany, dobry socjal, analizuje strategicznie każdy ruch. Tyler i Mama C na finał!

Will - bezużyteczna kupa mięsa.

No i odpadła Hali. Jestem bardzo zły. Wrr. Nie do końca ogarnąłem powód, dla którego odpadła Hali a nie Jenn, no ale może niedokładnie oglądałem i mi to umknęło. Hali to słodziak słodziaków i liczę, że dostanie szanse powrotu w przyszłości. Jej komentarz na radzie przecudowny ;)

Rosa

No cóż, przez 7 odcinków sezon rozwijał sie w idealnym kierunku i wolałem nic nie pisać aby nie zapeszać. Kibicuję oczywiście czerwonym (co równie oczywiste za czerwoną uważam Shirin a nie Willa) i szczerze mówiąc byłbym w tym momencie okropnie zawiedziony gdyby sezonu nie wygrała Shirin lub Jenn.
Zobaczymy co sie będzie działo dalej, mam jedynie nadzieję że Jeff nie dostaje orgazmu na sygnal S30 tylko dlatego że jego ukochany Mike to wygral. W każdym razie sezon wzbudza we mnie emocje i z niecierpliwościa czekam na przynajmniej dwa następne odcinki mając nadzieję że Jenn znowu posłuzy się magią i rozgromi to całe niebieskie towarzystwo na 4 strony swiata.

mia

Ale DNO. Nie dość, że odpadła Hali (przesympatyczna, przepiękna i z czerwonych  :bye:) to szanse czerwonych zmalały do zera. Najjaśniejszy moment odcinka to ten, gdy bucowaty Dan raz za razem źle ułożył puzzle. No i oczywiście wygrana Joe - Mike ma rację, że ludzie go będą uwielbiać, bo chłopak i sprawny na ciele i umyśle, ogarnięty i uroczy, których to cech kompletnie brak wszystkim  niebieskim. Niestety wszystko wskazuje na to, że to właśnie tych neandertali + Ciera (ta panienka też mi gra na nerwach) będziemy musieli oglądać do końca. Czy Tyler albo Carolyn będą w stanie cokolwiek zmienić gdy zostaną już z nimi sami, nie wiem - oby tak się stało. 

Thorvald

30x08

No i czuję, że to był ostatni ciekawy odcinek w tym sezonie. W grze zostało zbyt wiele buraków (bo określenie to idealnie pasuje do Dana, Rodneya, Willa - po tym odcinku dorzucam jeszcze Mike'a). Tak bardzo żałuję, że odcinek wcześniej zaatakowali Kelly zamiast wywalić Mike'a... Gosh. A teraz po bardzo ciekawy pre-merge'u może być dość przewidywalnie.

Plemię połączone

Jak wyżej napisałem - za dużo tam idiotów. Po prostu to co się działo w tym odcinku... no nie. Akcje z Idolem, z Mikiem wydzierającym się do Joe, że cieszy się, że go znalazł (i dlaczego Joe nie posłał Jenn/Hali do szukania HII?!). Rodney i salami, Dan do Shirin... na wymioty mi się zbiera.

Shirin - uwielbiam ją. Akurat to, co reszta uważa za irytujące mi się w niej podoba. Przynajmniej jest sobą, tyle.

Rodney - jedyne co mogę mu oddać, to rzeczywiście "bycie naturalnym" xD Może i tym wzbudza jakąś krztę mojego szacunku, ale nie zmienia to faktu, że jest debilem.

Mike - serio? Skąd on się wziął... Nie wiem jak mogłem go lubić na początku sezonu. Nie wiem jakim cudem znalazł idola, nie wiem, nie wiem, nic nie wiem. Jeśli on to wygra... cóż, to tak jakby wygrał Rodney/Dan/Will. Czyli porażka lvl nieskończoność.

Dan - "I'M SUCH A BIG FAN" - albo specjalnie jest wkurzający, bo chce dojechać do finału albo po prostu nie ma mózgu.

Tyler - po tym odcinku go znielubiłem. Czekam aż wyda się, że gra na dwa fronty. To co zrobił... to jak najpierw powiedział Mike'owi o wskazówce i ZAMIAST TROCHĘ SKŁAMAĆ (zmienić nieznacznie treść na wypadek, gdyby słyszał cokolwiek przy czytaniu - btw, czemu oni zawsze to czytają na głos? x.X) podał jej prawdziwą treść. W dodatku razem z mamą C chyba dobili ten sezon. Dlaczego? Zostało 10 osób, w tym 4 niebieskie + Will (czyli prawie tak jak niebieski). Mike ma HII, o którym nikt nie wie. W czerwonych jest Joe, którego trzeba wywalić, bo wygrywa zbyt wiele. Czyli lipa. Jedyne na co mam nadzieję, to że ktoś wpadnie na scenariusz "wystrzelania" ewentualnych flipów i padnie na niego przed mama C.

Mama C - niech ona coś zrobi, bo od kilku odcinków poza komentarzami nie wykonuje żadnych ruchów. Nie zauważyła wskazówki w butelce, więc no... lol. Wygląda to trochę jakby stała się +1 Tylera <blee>

Joe - uwielbiam go! Szkoda, że jest takim zagrożeniem i nie ma szans wygrać (chociaż gdyby jakimś cudem udało mu się wygrać wszystkie II, ewentualnie przegrać tylko w takim momencie, gdy jego głos będzie potrzebny do zrobienia przewrotu...). Szkoda, że nie udało mu się ukryć wskazówki i głupi Tyler ją zobaczył.

Hali - w sumie trochę mimo wszystko niewidzialna i najmniej pokazywana z trójki czerwonych. Szkoda, bo widać, że jest dość inteligentna i mogłaby zadziałać, gdyby miała okazję.

Jenn - ja tam ją lubię - jest dość bezpośrednia, ale przy tym nie jest irytująca jak Rodney. W sumie jeśli nie Joe, to chciałbym, żeby ona wygrała.

Will - bez komentarza.

Sierra - liczyłem na to, że flipnie i będzie sojusz kobiet... Tak bardzo na to liczyłem... Ale w sumie w kluczowych momentach zawsze ją pokazują jako jeden ze swing-vote'ów. Ma u mnie minus, że nie flipnęła, ale z drugiej jak dla niej było to mądre posunięcie (bo i tak by nic nie zmieniło przez Tylera i Carolyn). W sumie zaczęło mnie zastanawiać, czy ona przypadkiem nie myśli o wejściu do finału z niebieskimi - gdyby siedziała na FTC obok Rodneya i Dana... hm, no jej szanse byłyby naprawdę spore i nie byłoby to głupie. Chociaż nie sądzę - nie wydaje mi się zbyt przebiegła.

Zadania

Nagroda - bez fajerwerków. Mądry dobór graczy na nagrodę ze strony Joe. Chociaż po eliminacji stwierdzam, że szkoda, że nie było tam Hali. Należało jej się :<
Immu - lol, inteligentny Dan. Dwa razy zrobił źle <3 Dobrze, że Joe wygrał, kupiło mu to kolejne dni w grze. Shirin za to mimo wszystko nie bryluje w łamigłówkach.

Rada i eliminacja

Żal, żal i jeszcze raz żal. Nie mogę patrzeć na ryj Dana - już pomijam to, że jest bucem, ale ten jego taki... wredny uśmiech. Bleh. Tak bardzo chcę go out.

chatiflatt

Nie jestem jakimś wielkim fanem tego formatu, ale ten sezon mnie wciągnął. Oglądam z opóźnieniem S30. Odpowiedzcie mi proszę na pytanie - czy w każdej serii pojawia się taki nawiedzony kretyn jak Mike?

Ok, nawiedzony, niestabilny emocjonalnie, krzykliwy, dorabia ideologię do każdej swojej czynności. Ale nie mogę pojąć, jak udało mu się zebrać wokół siebie POŁOWĘ plemienia?! Uczestnicy spowiadają mu się ze swojej wiedzy i strategii (Tyler o ukrytej wskazówce Joe), tak jakby się go bali, a on dokonuje korekty. Słuchają się go jak pana, do tego głosują w taki sposób, jak im rozkaże. Nikt do tej pory nie zauważył, że jego typy do odpadnięcia wiązały się z osobistymi kompleksami, a nie dobrem plemienia czy strategią, bo przecież gdyby wyrzucono Joe w odpowiednim momencie to nie wygrywałby teraz konkurencji.

Odcinek 8 strasznie mnie rozczarował, ale nie ze względu na głosowanie, bo tu oczywiście pełna zaskoczka. Chodzi mi o widoczny podział uczestników - na wolnych i zdominowanych przez Mike'a. Tego krzykliwego przerośniętego wielkoluda dało się wyrzucić wcześniej, ale uczestnicy wyraźnie tego nie chcą. Uczestnicy są po prostu strasznie głupi i rozgrywani przez jedną osobę.
"Może kiedy umierasz wszystko umiera, wszystko i wszyscy? Zostaje tylko pustka, próżnia, dziura, którą starają się wypełnić ci, którzy pozostali."
Barbara Weston