The Amazing Race 26

Zaczęty przez Showmag, Nd, 21 Gru 2014, 03:14:31




ciriefan

26x01

Ogólnie pomysł z randkami w ciemno mi się podoba. Wyszło ciekawie to, jak ci ludzie się poznają i muszą współpracować. Co do obsady jak na razie za bardzo ich nie rozróżniam. Wiem tylko jedno - nie mogę znieść tej blondynki co ją sparowali z lekarzem. Seriously? Ile można pieprzyć głupoty. Biedaczek z tego doktorka. Pewnie liczył na świetną partnerkę, a tu takie coś. Ja już bym ją dawno zakneblował. Z imion zapamiętałem tylko Laurę i ją polubiłem :p Hmmm co tu jeszcze. Aż muszę włączyć intro bo żadnych imion nie pamiętam. Matt & Ashley mnie irytują. Lubię za to mieszaną parę murzyna i azjatkę, parę murzynów, Jeff'a & Jackie i obie pary gejów, chociaż ta zielona jest tak przerysowana, że już momentami zaczyna irytować. Co do zadań było nawet spoko. Uwielbiam taneczne zadania - zawsze bawi mnie to, jak niektórzy są głusi i nie potrafią postawić ani jednego kroku w rytmie. Pary która odpadła nie jest mi szkoda. To, że są w wyścigu, zauważyłem dopiero jak zostali zuturnowani :p

ciriefan

26x02

Odcinek bardzo słaby. Serio tylko 2 zadania: roadblock i detour? I na dodatek strasznie nieefektowne - puzzle, jedzenie klusków i jeden okrąg na łyżwach? Serio? Pod względem zadaniowym jeden z najsłabszych etapów. Jest nudno. Nie ma żadnych ciekawych par oprócz tej głupiej blondynki, co się z nią ten biedny lekarz musi męczyć. Bardzo lubię głównie nowe pary: tą z Laurą i tą z murzynem i azjatką. Na 3 miejscu dam parę z tym kolesiem co grał w jakimś zespole w latach 80. Ogólnie obsada bardzo mdła i nudna, żadnych dram, zadania nieefektowne - na razie nudy, ale może się rozkręci.

Thorvald

26x01

Mimo wszystko w miarę świeży i ciekawy pomysł z tym "blind date". No ale z drugiej całkowicie zabiło to różnorodność par - same pary złożone z partnerów... trochę słabe. Mogli dać kilka randek w ciemno, a do tego zróżnicowane pary (matka & syn, siostry, samotne matki, etc). No i zdecydowanym minusem jest brak pary damskiej... Komu ja będę kibicował?

W każdym razie odcinek bez fajerwerków. Pierwsze "wyzwanie" bardziej przypominało mi Survivora niż TAR - z tym taplaniem się w błocie i torem przeszkód.
Generalnie całość zbudowana o zadanie z J-popem i układem tanecznym. Dużo humoru, ale mało takiej prawdziwej rywalizacji (pomijam U-Turn i "błędny" U-Turn). Chyba wrócę do opinii, że pierwszy leg powinien być albo dwuetapowy albo NEL - zwłaszcza jak U-Turn jest pod koniec etapu, co praktycznie nie dawało szansy na nadrobienie.

Na razie moją sympatię wzbudzili: Doktorek z głupiutką blondynką (mimo jej głupoty wydaje się taka urocza, mam do niej słabość), olimpijczycy i... nie pamiętam imion - jedni ze ślepych też (też para z blondynką).

Co mnie rozbawiło najbardziej... To, że w tej edycji mimo wszystko jest para nazwana "Blondes" xDDD

Thorvald

26x02

Ten etap był tak beznadziejny... Nawet nie zauważyłem, kiedy się skończył. Zadań jakby nie było.
Generalnie to dobrze, że Libby & CJ odpadli, bo wyglądali raczej jakby byli na wycieczce, niż w wyścigu - ani przez moment nie wyglądali jakby się ścigali.
Najzabawniejszą parą są jak dla mnie Hayley & Blair, ale najbardziej lubię Jeffa & Jackie! Wydają się takimi poczciwotami (: Do tego bodajże Laura & Josh.

Mam nadzieję, że ten sezon się rozkręci chociaż trochę, bo jak na razie to mam ochotę przestać oglądać.

Thorvald

* Oczywiście w poprzednim poście miałem na myśli Laurę i Tylera, może w końcu w tym etapie zapamiętam imiona xD

26x03

Nieco lepszy etap, ale mimo wszystko te zadania są jakieś takie... niezbyt widowiskowe. Detour był przesadzony moim zdaniem - bo zadania nie były mimo wszystko wymierne jeśli idzie o współczynnik pracochłonność*ciężkość. Bo czasu wymagały tyle samo, a zjeżdżanie na linie było raczej dużo prostsze niż to drugie.
Do tego ja nie wiem co oni mają z tym tańczeniem - Na trzy odcinki już drugie zadanie z tańczeniem.

Przynajmniej było zabawnie xD Miny facetów (szczególnie Tylera i Jeffa) - bezcenne.

Na koniec sweet moment w postaci oświadczyn Matta. Bardzo miło ze strony Bergena i Kurta, że oddali im Date Night.

Ze spostrzeżeń... to z pary Hayley & Blair mimo wszelkich sygnałów, że to ona jest tą głupiutką - a już nie pierwszy raz to on popełnia błąd. "Oni tak zrobili, to my też!" - serio? Ktoś tu ma problem z samodzielnym myśleniem :<

W sumie widać było, że to NEL, nawet nie wysilali się, żeby udramatycznić końcówkę. Nawet się z tego cieszę, bo NewKidsi mieli pecha. Generalnie to nie wiem jakim cudem tak wyszło, że mimo że wszyscy byli na lotnisku w tym samym czasie, to jedna para wylądowała 16 godzin później niż te, które wyleciały pierwsze. No i że była to tylko jedna para. To chyba była największa drama tego odcinka.

Thorvald

26x04

No, mam wrażenie, że trochę się rozkręcili. Do idealnego odcinka daleko, ale zdecydowanie lepiej. Przede wszystkim nie miałem wrażenia, że totalnie nic się nie działo i że odcinek skończył się jeszcze zanim zdążył się rozkręcić.

Co prawda zadania i tak nie były zbyt... ciekawe - zjedzenie jajka/wbicie bili i nakarmienie kota (serio?), rozkręcenie silnika... Najwięcej problemów sprawiło chyba rozkręcenie silnika.

Zdecydowanym plusem tego sezonu jest obecność Blaira i Hayley - ich kłótnie są z odcinka na odcinek coraz bardziej epickie i coraz zabawniejsze.

Zaskoczyło mnie to, że etap wygrali Bergen i Kurt - chociaż jeszcze bardziej dziwi mnie to, że znowu wjazd na pit-stop był "tłumny".

Szkoda mi pary, która odpadła, bo nie było zadania, na którym mieliby szansę nadrobić. Szczerze mówiąc uważam, że powinni byli odpaść Jelani i Jenny - znaczy no popełniali dużo błędów.

I tak nadal najbardziej lubię Laurę i Tylera oraz Jeffa i Jackie. Z tych ostatnich to nie mogę po prostu i mi się japa cieszy jak tylko ich pokazują.

ciriefan

26x03i04

Mnie niestety ten sezon dobitnie nudzi. To już 4 odcinki, a ja nadal nie pamiętam ponad połowy imion. Zadania są beznadziejne. Może się jeszcze rozkręci, ale na ten moment spisuję sezon na straty. No i odpadła jedna z najsympatyczniejszych drużyn. Przez to, że byli tak z tyłu, oba odcinki były zmarnowane i bez jakiegokolwiek napięcia w kwestii kto odpadnie.

Thorvald

26x05

Odcinek, w którym właściwie jedyną ciekawą rzeczą były kłótnie między parami. To, jak Hayley cały czas jechała po swoim partnerze xDDD Tyler dobrze to wszystko podsumował : D

W gruncie rzeczy to ja nie wiem co Bergen & Kurt odwalili. To było tak mega dziwne... Ale cóż, skoro jednemu z nich nie zależało na wyścigu, to musiało się tak skończyć. Szkoda jedynie, że zabrał miejsce w wyścigu, które mógł dostać ktoś inny :<

Z pięknych momentów to jeszcze oblewanie śpiewających kubłem zimnej wody. No i oczywiście piękna królowa śniegu <3 No i tyle, nic więcej w tym etapie w sumie nie było...

Thorvald

26x06

Buuu, odpadła jedna z moich ulubionych par : < Zawsze jak na nich patrzyłem, to mi się japa cieszyła, mimo że etap wcześniej mieli taką dramę.

Mike i Rochelle mają niezłego farta - przyjechali na lotnisko po wszystkich, a dostali się na pierwszy samolot. No ale szczęście też trzeba mieć, bo jak się ma pecha... to się przegrywa.

Jedyne zadanie, które tak naprawdę przypominało mi "prawdziwy" The Amazing Race, to detour z chodzeniem nad przepaścią. Reszta zadań... no cóż, szukanie czekoladek i róż.

Beznadziejne było to, że ruletka decydowała kto jaki detour wykonywał. Widać, że już na siłę szukają czegokolwiek.

Największy shocker? Że Hayley & Blair wygrali etap : O

But still - słaby sezon. Straciłem już nadzieję, że będę oglądał z zapartym tchem jak za starych, dobrych czasów.

Thorvald

26x07

Weee, Afryka. Wreszcie coś ciekawszego. Aczkolwiek zadania nie były jakieś... powalające.

Widać, że już na siłę ubarwiają - choćby "Hagan, the handsome pilot".

Detour był tak kiepski, że szkoda słów - głównie za sprawą tego, że było ograniczenie ilości osób mogących na raz wykonywać jeden z nich. Dzięki temu Mike i Rochelle mogli wyjechać z niego przed H&B oraz A&S, mimo że przyjechali zdecydowanie po nich. Myślę, że gdyby nie to, stawka wyglądałaby zdecydowanie inaczej.

Przynajmniej można było sobie podziwiać widoki (;

No i kluczowym momentem tej części odcinka okazało się zapewne to, że A&S złapali flaka... W każdym razie dobrze, że to był NEL.

26x08

Drugi odcinek w Afryce i drugi raz się nie postarali z zadaniami - chociaż może i narciarstwo w piasku było spoko.

Rzeczywiście powinien być skok ze spadochronem, a nie szukanie żółtej skrzynki. Ewentualnie, że jedna osoba skacze ze skrzynką, a druga musi ją znaleźć.

Zadanie z wygładzaniem dróg oponami... serio?

Ciekawe jest to, że po tym etapie w grze zostały same pary, którym udało się wygrać etap. Rzadko się tak zdarza.

Co do taktyki drużyn... Skoro to był ostatni etap, w którym można było użyć ExpressPass, to U-turnowanie Jelaniego i Jenny było tak totalnie bez sensu. Tak samo jak U-turnowanie Ally&Steve'a (którzy ewidentnie i tak by odpadli). Przez to pozbawili się szansy na ewentualne zuturnowanie w przyszłości (pewnie już nie będzie... ale you never know). Jeszcze Laura i Tyler to nie stracą, ale M&A za to oberwą coś czuję.
Generalnie wygląda na to, że Mikiem i Rochelle się nikt nie przejmuje, podobnie jak Hayley i Blairem (tekst Tylera o nich "they suck" był trochę słaby). Jeśli trzy "silniejsze" pary będą się tłuc między sobą, to jedna z tych dwóch naprawdę może wygrać ten wyścig - i szczerze mówiąc nie zdziwiłoby mnie to.

Szkoda, że A&S odpadli. Lubiłem ich i w sumie liczyłem, że będzie drugi NEL z rzędu (jak było w bodajże sezonie nr 5, gdzie uratowało to dwa razy tę samą parę). No ale trudno.

Thorvald

26x09

No to mamy powrót do Europy. Fajnie, że padło na Holandię <3 Przynajmniej się dowiedziałem o tych pływających jacuzzi : DDD

Niestety zadania pozostawiają w tym sezonie wiele do życzenia. Są takie strasznie... suche. Tak jakby totalnie nic w nich się nie działo. Mam nadzieję, że chociaż w finale dadzą coś zapierającego dech w piersiach.

Za to, co zrobili na detourze... Jelani i Jenny powinni byli być ostatni i odpaść. Niby tacy inteligentni, a im to tyle zajęło i to dopiero z pomocą "z zewnątrz".
Chociaż Matt na roadblocku też się nie popisał... Wyglądało to jakby nosił w ciemno te buty xD

W sumie fajnie, że ten etap okazał się NELem, przynajmniej może będzie więcej dramy.

Thorvald

26x10

Zero emocji... Przez większość odcinka było widać kto odpadnie.

Zadania nudne, niezbyt wymagające.

Jedyne co to "funny moments" - jak Laura i Tyler hejcą Hayley i Blair'a i przez to lecą późniejszym lotem (zamiast się skupić na pytaniu o lot, skupili się na unikaniu ich). No i oczywiście wieczne kłótnie (ale o dziwo i wygrana) tych drugich. W sumie byłoby zabawnie (i bym się cieszył), gdyby wygrali cały wyścig.

Matt & Ashley - lubiłem ich, ale nie płaczę z powodu tego, że odeszli.