Epizod 01 - Survivor Smacked Me in the Chops

Zaczęty przez Showmag, Cz, 20 Wrz 2012, 06:52:35


ciriefan

Obejrzałem i mam trochę mieszane uczucia. Z jednej strony fajny i ciekawy odcinek, z drugiej za duży nacisk na powracających graczy i na gwiazdki Lisę i Jeff'a. Chociaż tylko pojedyncze osoby były niewidzialne, to uważam, że jak na odcinek dwugodzinny nie powinno być żadnego zera. Plusem jest z pewnością to, że pokazali intro. Minusem jest to, że oczywiście już w 1 odcinku wskazówki musiało odnaleźć 2 powracających graczy, bo któż by inny. Trudno jest czasami przez to wierzyć w wiarygodność przebiegu tej gry. Plusem jest też to, że wydaje się, że każdy gra (szok, nawet Angie gadała o strategii i nie była niewidzialną blondynką).

Plemię żółte

Michael mnie niczym nie zaskoczył. Ponownie wpadł w wir pracy. Te ciągłe kontuzje są śmieszne, szkoda, że nie wyluzował, miał szczęście, że ma fanów w plemieniu, którzy chcą go w sojuszu. Na plus oczywiście RC i Abi-Maria, podoba mi się ich sojusz. Pete, w sumie nie da się nic powiedzieć, ale na razie mięśniak, którym sterują laski. Lisa niby fanką, która nie przegapiła odcinka, ale jakoś zapomniała o tym, że w tej grze zakłada się sojusze. Wypadła na razie słabo, chociaż Mike jest w niej zauroczony. Artis był niewidzialny. Najbardziej na plus z tego plemienia dla mnie jest RC.

Plemię czerwone
Jonathan mnie rozczarował na wstępie. Owszem, szukanie HII jest ważne, ale zostawianie pozostałej piątki samych sobie jest bez sensu, bo HII działa tylko na 1 radzie, no chyba, że co radę będzie znajdywał. Ogólnie plusem jest to, że jest hejt na powracającego zamiast grupki jego zombie fanów, ale szkoda, że to w tym plemieniu a nie w żółtych, bo Jonathan akurat jest najfajniejszy z powracających. Poza tym pokazali nam tylko, że powstało chyba jakieś porozumienie na linii Steve-Dana i że Katie, Dawson i niewidzialny Carter im przytakują. Steve ma kontuzję i mam nadzieję, że wyleci, bo go nie polubiłem, chociaż od początku kombinował i to jest na plus.

Plemię fioletowe

Russell dla mnie jest tak samo beznadziejny jak poprzednio. Niczego się nie nauczył i w sumie to wolałbym jego odejście. No ale Zane nie lepszy. Lol założył sojusze z wszystkimi i się tym chwali na około. Potem ta cała gadka. Pokręcony koleś i nie będę za nim tęsknił. Moja ulubiona dwójka sprzed sezonu ma sojusz, czyli Malcolm i Denise. Kibicuję im w tej edycji. Widać, że są rozgarnięci. Roxy i Angie to dla mnie szok, bo jednak coś powiedziały haha i nawet gadały na boku o strategii, a obstawiałem, że Angie będzie tylko przytakiwać innym, a Roxy się popłacze, że musi głosować i będzie się tylko modlić.

Ogólnie pierwszemu odcinkowi daję 7/10.

Thorvald

25x01

Yeah, powracam do oglądania survivora i to na dodatek na bieżąco w miarę. Zobaczymy jak długo wytrzymam... Ale co tam.

Generalnie odcinek mi się podobał, ale ALBO tylko miałem takie wrażenie ALBO czas został nierówno rozdzielony między plemiona. Tak naprawdę w czerwonych pokazano tylko to, że Jeff ma kontuzję, ale będzie to ukrywał (swoją drogą mam nadzieję, że mu się to nie uda i że wyleci jak najszybciej, bo go nie polubiłem i to bardzo nie polubiłem), no i akcję z Pennerem - tzn szukaniem przez niego immunitetu i jednoczesnym knuciem świeżaków. Nie pamiętam co było pierwsze - czy szukanie, czy knucie, ale miałem wrażenie, że od początku Penner stał się celem. Szkoda, że on - bo to w sumie mój ulubiony returnee. Wgl Carter? Kto to jest? Tzn wiem, ale gdyby nie komentarz Ciriefana, to najprawdopodobniej nie wiedziałbym jak on ma na imię. Wgl przez realizatorów nie miałem szansy zweryfikować tego, że najbardziej polubiłem "z opisu" czerwone plemię (tzn oprócz Jonathana jeszcze Danę, Dawson i Katie), jedynie udało mi się zdementować to, że będę lubił Danę - jakoś mi nie przypadła do gustu - "bum bum" aż za bardzo. Mam nadzieję, że Jonathan znajdzie HII i ich postraszy trochę, rozbijając 5tkę "głupi baseballista (?) z bandą niewidzialnych".

Co do żółtego plemienia, to ja polubiłem gwiazdkę Lisę właśnie. Podoba mi się jej plan zbudowania 1-1 relationships z każdym, takie nie do końca pisane sojusze (jeśli dobrze zrozumiałem, jak nie to mnie poprawcie, bo jestem bardziej germańcem niż anglistą). Dlaczego mi się to podoba? Bo to ryzykowne, ale może się opłacić. Teoretycznie jest poza sojuszem, ale jakby emotions innych mogą ją utrzymać w grze (no chociażby ta love Skupina), a potem jakby ma otwartą drogę i jak zagłosuje z kim innym to "a bo to myśmy mieli sojusz?". Gdybym kiedykolwiek grał, to bym pewnie nie zaryzykował czegoś takiego, ale liczęl, że jej się uda albo przynajmniej zdąży zmienić taktykę. Artis - ciekawi mnie czy będzie do końca niewidzialny. RC jest wyedytowana na taką bezpośrednią, szybko działającą. Podobnie Abi-Maria, choć widać, że to RC edytorzy lubią bardziej i że będzie pokazywane tak, jakby to ona miała zawsze największy wpływ. Pete - aha, kolejny mięśniak z serii "posterują ze mną laski", niby coś tam gada, ale nie sądzę by był w stanie cokolwiek pokazać, taki żal trochę. Skupin - hahaha, te jego little injuries są śmieszne, pod tym względem się mogę z nim utożsamić, bo ciągle mi się też takie rzeczy przydarzają. Widać, że jest lubiany, bo ciągle go pokazują i cóż... Mój stosunek do niego będzie zależał od tego, czy pójdzie z młodymi, czy spróbuje przytrzymać Lisę w grze.

Niebiescy to chyba plemię, które mnie najmniej do siebie przekonało. Russell - really? "I'm not leader, but do this, this and this" "I'm right, we must do what I say" (tzn nie przytaczam dokładnie, a ogólny sens).  Przecież toż porażka jakaś... Roxanne - jej miny mnie denerwują, w sumie oprócz tego i rozmowy z Angie o strategii nic o niej nie mogę powiedzieć. Angie - nie próżnowali z Malcolmem, zakładając szybko sojusz. Ona niby gada o strategii, a ja mam wrażenie, że i tak jest za przeproszeniem pustakiem, który szybko się wypali i okaże się, że jest czyimś pionkiem. No i dla mnie jest niesympatyczna. Malcolm - widać, że poświęcą mu dużo uwagi i najprawdopodobniej daleko zajdzie villańską drogą. Tylko się zastanawiam, czy to będzie taki Rob M., czy taki Russell H. (a może RC z żółtych się w taką pierwszą w historii zawodniczkę zabawi - na R w końcu). W każdym razie nie polubiłem go, nie lubię takich cwaniaczków. Liczę, że to, iż uważa, że Denise-terapeutka może mu się przydać, tak naprawdę go zgubi, bo ona odkryje co z niego za typ i... zdemaskuje, torując sobie tym drogę dalej, może nawet do finału. Tak, Denise to osoba, którą z niebieskich polubiłem najbardziej. Został mi Zane - wyedytowany na "lekkiego" głupka, co to w konfach ma się za masterminda. To mogło się udać, ale no... proszę Was, opowiadanie na prawo i lewo, że ma sojusz z każdym? Ta akcja z udawaniem, że chce odejść mogła się udać, ale popełnił karygodny błąd - po co opowiadał wszystkim, że Russ może mieć HII? Przecież to zmniejsza prawdopodobieństwo, że pójdą na niego głosy, ZWŁASZCZA, że Russ wiedział, że może być zagrożony. Idiotyzm.

Zadanie - ciekawe czy w tej edycji będą oddzielne zadania o nagrodę. Samo zadanie fajne, ale porazić mnie nie poraziło. Cieszę się tylko, że choć wyglądało, że żółci wygrają, to Kalabaw (?) w ostatniej chwili wydarli im zwycięstwo.

Rada - przed radą pokazali, że najprawdopodobniej odpada Russell. To by było zbyt proste, dlatego odpadnięcie Zane'a nie było szokiem. No może dla nikogo poza nim samym i Swanem. Jeszcze jego komentarz przy odchodzeniu i mowa po odpadnięciu, której nie ogarnąłem. W każdym razie była muzyczka taka, jak wtedy gdy się udają na Redemption Island, a RI w tej edycji nie ma - szkoda.

Czołówka
- mam nadzieję, że będzie w każdym odcinku, bo survivor bez czołówki to nie survivor. Nie uważacie, że w "drugim kadrze jej występu" Lisa wygląda bardzo podobnie do Christine S23?

Ogólnie bywały gorsze sezony, ale bywały i lepsze. Nie zniechęciło mnie jednak i dlatego ocena odcinka 7,5/10.

Rosa

No, dopiero teraz moglem obejrzec premierę :)
Czołowka - świetnie że jest ale szczerze mowiac ani muzyczka ani zdjęcia mi sie nie podobały. Uważam że jest to jedna z gorszych jeśli nie najgorsza czolówka Survivor (ale zła jest i tak lepsza niz jej brak)
Dobrze że odcinek miał godzine zamiast zwyczajowych 40 min, dzieki temu udało sie pokazac wszystkie 3 plemiona ale obawiam się że od nastepnego tygodnia gdy (pewnie) beda 2 konkurencje i 40 minut na pokazanie calości to zycia plemiennego juz za wiele nie zobaczymy.

Czerwoni - Jonathan cały czas gra swoje, on jest graczem interesujacym ale nie takim który móglby wygrac ten program. Nie jest po prostu na tyle lubiany aby mógł zgromadzic potrzebne głosy.
Jeff - Chyba jego klopoty z noga spowoduja że długo w tym programie nie przetrwa
reszta nie zapadła mi w pamiec

Żółci - zabawne sa te kontuzje Skupina ale on sam zrobił sie troche podtatusiały, jednak te 11 lat robi swoje :)
Lisa - początek prawie taki sam jak Kathy w Marquesas, zupełnie nie ma kontaktu z resztą, gdyby dzisiaj przegrali to byloby po niej
RC - mnie ona irytuje, jest widoczna ale nie podoba mi sie jej nachalnosc
reszta nieistotna, zabawny był tylko komentarz Pete'a o tym co sie może stać jak dostana ogień

Niebiescy - Russel pokazuje jak jest marny
Denise, Malcolm - ciekawy sojusz, oto przywódcy plemienia i to oni beda decydowali kto wypadnie
Angie - że śliczna to bylo wiadomo wcześniej ale bardzo mile zaskoczenie że nie jest to purple Kelly ale osoba ktora ma cos do powiedzenia, troszke jeszcze przetrwa bo z editu nalezy sie spodziewać że to Roxanne wyleci jako pierwsza z pozostałej piatki.


Po zwycięstwach Sophie i Kim w poprzednich sezonach tutaj tak skonstruowano plemiona że w kazdym z nich mamy conajmniej jednego faceta kolo 50-tki i po 3 kobiety w kazdym plemieniu. Przy 6 osobach powoduje to że siła fizyczna ma ogromne znaczenie i młodych mężczyzn nie można się pozbywać bo bez nich nie ma szans na wygraną. Pierwsze odcinki musza sie konczyc odpadnięciem kobiet co miało zapobiec sytuacji z One World. Niestety dla producentów ten ladnie zaplanowany domek z kart juz sie mocno zachwiał w sytuacji gdy w niebieskich Zane sam zgłasza się do wyrzucenia z gry a w czerwonych Jeff ma kontuzje i pewnie skonczy jak Jeff z S10. Miłe jest to że widac jak to czasami nie wszystko idzie tak jak zostalo zaplanowane :)


No i jeszcze trzeba wspomnieć o Probscie, na razie jego talk show jest po prostu niewypałem i dzięki temu jest szansa że Jeff przestanie się uważac za gwiazdę i z podkuonym ogonkiem poprowadzi nastepne serie Survivor nie stawiając wygorowanych żadań finansowych i byc moze ograniczając swoje złe wpływy na program. Jeśli utrzyma się ogladalnosc premiery to pewnie decyzja o edycjach 27 i 28 zostanie podjeta jeszcze w tym roku.

mia

Daję 5/10. Ja tam wolę oglądać uczestników w 2 wyzwaniach na odcinek. Wtedy można ocenić ich współpracę i interakcje, ale przy 3 plemionach było do przewidzenia, ze zadanie będzie tylko 1. W ogóle uważam, że 3 plemiona to nie jest dobry pomysł. Chaos i trudno się połapać kto z kim. Co do powracających graczy to na najlepszej drodze jest Skupin, choć stracę do niego szacunek jeśli będzie słuchał bezkrytycznie RC, której zachowanie mnie odrzuca. Z tego plemienia polubiłam natomiast Lisę. Penner nie ma poparcia w grupie więc mimo zdobytej wskazówki nie wróżę mu sukcesu tym bardziej, że szczególnie inteligentny to on nigdy nie był. Russel - totalna porażka, chciałam żeby odpadł, choć Zane też okazał się beznadziejny. Z tego plemienia jak na razie najbardziej polubiłam Angie.