Kawaler do wzięcia

Zaczęty przez Luxis, Nd, 15 Maj 2005, 00:48:00

Mau

wszystko inne tymczasowo wywalić :devilek:
radioactive. dalej zła

podmark

Co Wy chcecie od tej dziewczyny? Moze i nie jest bardzo rozgarnięta. Może nie umie spiewac, ale jest sympatyczna, przynajmniej tak mi sie wydaje. Od niej bije taką pozytywną energia, nie to co od Grodeckiej, albo Joanny Wybacz, która wygląda jakby miala zaraz ochote kogos zabic. Ja bardzo lubie Majke

sharkan

Ale ta Joanna Wybacz to taka lodowa kobieta z klasa i takie sa na + i tak samo Iza Grodecka ktora jest chlopczyca, a majka to taka tandetna podroba barbie

Kotelet

Pamietam jak wszystkie laski podniecaly sie tym programem. Nic ciekawego przyszly jakies "lafiryndy" i sie bija o jakiegos kawalera. Malo ciekawe, mozna bylo zrobic troszke lepiej XP

podmark

Łuki twierdził, że na ceremonii róż, wyemitowanej w dniu 8.07. któras z dziewczyn odmówi. No i się pomylił !!! :kreci: Róże przyjeły wszystkie zaproszone dziewczyny, a z programem pożegnały się Ramona i Andzelika.

Luxis

no bo mi sie pomyliło  :los:  chodziło mi o to, że w tym odcinku Ramona odpadnie, a w jakims następnym Inga róże odda...

mtvb

Cytat: KoteletPamietam jak wszystkie laski podniecaly sie tym programem. Nic ciekawego przyszly jakies "lafiryndy" i sie bija o jakiegos kawalera. Malo ciekawe, mozna bylo zrobic troszke lepiej XP
Rzeczywiscie ten program to jest dla mnie jakies totalne dno... :?!:
Nie dosć że tytułowy bohater niezbyt przystojny (choć to akurat może być kwestia gustu...).
Ale smieszy mnie to jak uczestniczki do tego podchodzą... Jak one mogą twierdzić, że go kochają jak go przecież w ogóle nie znają?! Poza tym te ich emocje wydaja mi się sztuczne. Wszystko jest pewnie wyreżyserowane... :zgon:

alexander

a te ceremnonie byly juz totaLNIE odjechane!!! :P ogólnie kawqaler byl nieceikawy (chodzi o programn a nie o sama osobe tego bartka) Ale wolalbym zeby nie bylo juz anio kawalerow ani panien bo to szkoda czasu i kasy ...

podmark

Cytat: alexandera te ceremnonie byly juz totaLNIE odjechane!!! :P ogólnie kawqaler byl nieceikawy (chodzi o programn a nie o sama osobe tego bartka) Ale wolalbym zeby nie bylo juz anio kawalerow ani panien bo to szkoda czasu i kasy ...

Ty podzielasz zdanie Polsatu - na wszystko szkoda pieniędzy. W TVN eksperymentują z programami i to się chwali. Przenoszą na polski  rynek hity wielu zagranicznych stacji. "Big Brother", "Kawaler do wzięcia", "Wyprawa Robinson" , "Taniec z Gwiazdami" i wiele innych. Od samego początku w Polsacie nie można zobaczyć wysokobudżetowej produkcji, co innego w TVN. "Panna do wzięcia" powinna wystartować i być może nadejdzie kiedys taki czas, kiedy się to stanie.

alexander

ok ja sdoceniam TVN za starania ale mowie tez o formule tego programu a nie o samym TVNie poporostu niepodobaja mi sie zasady a fakt polsat jest do duypy jesli chodzi i show!

Pudelek

A mi naprawdę bardzo podobał się ten program. Zresztą nie tylko mi. Ostatnio rozmawiałem na jego temat ze znajomymi, którzy pamiętają z niego całkiem dużo (pomimo tego iż nie oglądają powtórek).
A odnosnie Bartka, to rzeczywiscie jest on beznadziejny. Nie dosć, że wygląda jak po paru nieudanych operacjach plastycznych, to podobno prywatnie jest osobą pokroju Maji. Zresztą to jak zachował się w stosunku do Justyny Kurowskiej (której za bardzo nie lubiłem, ale nie zasłużyła na cos takiego) po programie dużo o nim mówi...

podmark

"The Bachelor" był emitowany także w Meksyku, ale była to nie krajowa wersja, tylko amerykańska.

Pudelek

Podobno przez jakis czas po programie Bartek pojawiał się z ochroną w niektórych lokalach. Czyżby bał się zemsty dziewczyn?

Pudelek

W USA do tej pory było już 7 edycji "Kawalera do wzięcia" i 2 edycje "Panny do wzięcia"  :szok:  !  
Ciekawe czy wszystkie edycje kręcone są w tej willi w RPA.

Pudelek

Znalazłem stary artykuł z Gali:

Kawaler do wzięcia - a miało być tak pięknie
To wyglądało jak brazylijska telenowela - mówią dziewczyny z programu. Marzyły o miłosci i czułych wyznaniach pod afrykańskim niebem. Były prawdziwe łzy, kłótnie, zazdrosć i złamane serca. Czy kawaler okazał się tego wart?

Bartek i Justyna już nie są razem. Z portfela, który od niego dostała w Kapsztadzie, wyjmuje fotografię innego mężczyzny. To jej chłopak. Justyna nazywa go pieszczotliwie Misiem. - On pozwolił mi po tym wszystkim uwierzyć, że miłosć jednak istnieje - wyznaje. A jeszcze dwa miesiące temu Justyna była pewna, że jej Misiem będzie Bartosz. W scenie finałowej w ogrodzie o zachodzie słońca wręczył jej pierscionek z serduszkiem, mówiąc: - Wierzę, że jestes tą kobietą, z którą chciałbym spędzić resztę życia.

Jednak kiedy ekipa telewizyjna spakowała kamery, a samolot oderwał się od afrykańskiej ziemi, Bartek zmienił zdanie. Podczas lotu zajął się pocieszaniem Izy, która przegrała z Justyną w finale programu. Od początku dziewczyny za sobą nie przepadały, a kawaler nie potrafił się zdecydować, którą z nich woli, czy słodką i rozesmianą Justynę, czy seksowną i tajemniczą Izę.

Blondynka czy brunetka

Kiedy wydawało się, że już wybrał i w jednym z końcowych odcinków pożegnał się z Izą, następnego dnia za nią zatęsknił. - Nie mogłem w nocy spać i czułem, że straciłem cos bezpowrotnie - tłumaczył wówczas Bartek. Poprosił ją o przebaczenie i zaproponował powrót do programu. Iza, ku zaskoczeniu widzów, wróciła i spędzili fantastyczną noc (bez kamer) na farmie lwów. Justyna poczuła się zagrożona, ale cały czas zapewniała: - Wiem, że jest między nami cos więcej, i bardzo chciałabym być z Bartoszem. I rzeczywiscie, kawaler wybrał ją, a zupełnie zszokowaną Izę odrzucił po raz drugi, tłumacząc: - Zrobiłas na mnie ogromne wrażenie, ale jednoczesnie obawiam się być z tobą. Tym razem czuję, że tracę cię bezpowrotnie. Jak powiedział, tak zrobił, i różę dostała szczęsliwa Justyna. Ich "miłosć" trwała dosłownie kilka godzin.

Czar pryska

Po wylądowaniu w Warszawie Bartek pojechał do warszawskiego mieszkania swojej eksdziewczyny, a Justyna do Szczecina, gdzie z bukietem 150 róż czekał na nią jej ekschłopak, ów Misiaczek z portfela. Rozstali się kilka miesięcy wczesniej. Podczas nagrania programu on wszystko przemyslał i wysłał jej do RPA ponad 100 SMS-ów. Postanowił walczyć. - Byłam tym zaskoczona. Po przyjedzie czekałam na Bartka. Przez tydzień ani razu nie zadzwonił - mówi Justyna. - Krótko mówiąc: czasem ludzie do siebie nie pasują - wyznaje Bartek. Nie potrafi się z tego wytłumaczyć. - To czysta brazylijska telenowela! - ironicznie podsumowuje Justyna. - A ja naprawdę byłam zaangażowana. - Chciałam być z nim, ale ten chłopak sam nie wie, czego chce. Dzisiaj żałuję, że dałam się w to wplątać. W telewizji zrobili ze mnie słodką idiotkę - wyznaje Justyna, sciszając głos.

Słodkie pazurki

W jej opowiesciach jest pełno sprzecznosci, tak samo jak w jej życiu. Z jednej strony była zaangażowana, z drugiej nie miała tak dużo czasu, żeby dobrze poznać Bartka. Chciała, by ją wybrał, i robiła wszystko, aby tak się stało. Z jednej strony uległa i zakochana, z drugiej zdeterminowana i zazdrosna. Ta "słodycz" potrafi pokazać pazurki. Trudno się połapać w tym, co Justyna teraz robi i gdzie mieszka. Zastanawia nas, skąd studentka anglistyki, mieszkająca w akademiku w Bielsku-Białej, ma pieniądze na torebkę Christiana Diora? Po chwili dowiadujemy się, że jest studentką na urlopie dziekańskim i obecnie mieszka pod Szczecinem. Bartkowi oddała pierscionek z serduszkiem, który miał przypieczętować ich "miłosć" na ekranie i miał być ponoć platynowy, ale jak na oko Justyny to zwykły kawałek blachy. Imitację zastąpiła złotym pierscionkiem z drobnym brylancikiem od swojego Misia. - Dostałam go jako zaręczynowy, ale nie jestem jeszcze gotowa, więc potraktowałam jak prezent - wyznaje Justyna, która znalazła prawdziwą miłosć w Szczecinie, a nie na antypodach.

Afrykański magiel

Większosć z uczestniczek programu liczyła na podróż marzeń. Niestety, zawiodły się. - Co ja z tego RPA zobaczyłam? Tylko w Sun City byłam - wspomina Justyna. Niewinna z początku przygoda z telewizją i gorącą Afryką przerodziła się niespodziewanie w farsę. W Kapsztadzie dziewczyny przeżyły rozczarowanie. Z okien swojej willi widziały raj, ale jedyną szansą na jego zwiedzenie była randka z Bartkiem. Pomiędzy nagraniami swoich epizodów siedziały w pokojach i po prostu się nudziły. W przeciwieństwie do Bartka, który randkował całymi dniami. "To była ciężka praca od rana do nocy. Nagrania codziennie po 12 i więcej godzin. Nie spodziewałem się, że produkcja będzie tak gonić - opowiada kawaler. Mimo napiętego planu swoją rolę w tym medialnym spektaklu odegrał wysmienicie. Ani razu nie dał się poniesć emocjom. Nawet w scenie finałowej, kiedy całując Justynę, kątem oka zerkał w obiektyw kamery. Wszystko pod kontrolą.

To nie kawaler, ale dziewczyny zachowywały się tak, jakby były do wzięcia. Na ekranie zobaczylismy pełen wachlarz uwodzicielskich sztuczek. Od napastliwosci Joanny po słodycz Justyny. - Studiowanie psychologii pozwoliło mi zrozumieć pewne zachowania, aczkolwiek to nie pomogło w obcowaniu z nimi. Tego przecież nas na studiach nie uczyli - mówi Bartek. Dziewczyny w jego uwodzenie zaangażowały się emocjonalnie. To już nie była tylko zabawa, ale prawdziwe uczucia i prawdziwe łzy. Sytuacja je po prostu przerosła. Pięciopiętrowa, elegancka willa nad brzegiem oceanu zamieniła się w magiel. Potworzyły się wrogie obozy. Dziewczyny obgadywały jedna drugą. Nieraz dochodziło do ostrych spięć.

Z hipnozą mu do twarzy

- Chciałbym zajmować się w przyszłosci hipnozą. Może być pomocna w terapii - mówi Bartek o swoich planach. Uważa też, że analiza zachowań uczestników programu KAWALER DO WZIęCIA to dobry temat na - pracę magisterską. Ciekawe, jak oceniłby samego siebie? Po programie wyznał: - Dopiero w samolocie poczułem, jak schodzi ze mnie całe napięcie. Mogłem być wreszcie sobą. Może nie tak do końca, co zachowywać się naturalniej - przyznaje.

Znowu do wzięcia

- Dla mnie ten facet kocha samego siebie. Zależało mu na korzysciach materialnych, których spodziewał się po programie - tak ocenia go Iza, której jak tonący brzytwy chwytał się Bartek po powrocie do kraju. Ich związek mógł podtrzymać popularnosć kawalera. Bartek ostatnio zaczął bywać na warszawskich salonach i chętnie pozuje fotoreporterom do zdjęć. Zanim został kawalerem do wzięcia, był wziętym modelem. Jego twarz znana jest z billboardów reklamujących męską bieliznę i stringi, a także z telewizyjnej reklamy jogurtu. Nieobce mu są tajniki modelingu, dlatego doradzał Justynie, żeby troszkę schudła i po programie zapozowała do PLAYBOYA albo CKM-U.

Ale Justyna twierdzi, że w nosie ma takie sesje, a Iza, że nie będzie pakować się w fikcyjny związek na użytek mediów, tym bardziej że popularnosć w rodzinnym Lublinie zaczyna ją męczyć. Na ulicy zaczepiają ją ludzie. Przez program naraziła się na nieprzyjemne komentarze. Iza jednak da sobie radę. Nigdy nie daje za wygraną. Do rywalizacji jest przyzwyczajona od szóstego roku życia. Przez 15 lat walczyła o zwycięstwo na parkiecie w turniejach tańca towarzyskiego. Ma silny charakter i zawsze mówi to, co mysli. Czasem bywa to bolesne. - Bartek bardzo prosił mnie, żebysmy wyznali przed kamerami, że jestesmy parą - przyznaje się Iza. Nielubiąca kompromisów dziewczyna wykonała woltę, oswiadczając przed kamerami podczas nagrania epilogu KAWALERA... że absolutnie nic ich nie łączy, choć po powrocie do kraju kilkakrotnie spotkali się na kawie w Warszawie. Wyznanie Izy poprzedziła burzliwa dyskusja w toalecie pomiędzy nią a Bartkiem. Nie dogadali się. Kawaler został sam i jest znowu do wzięcia.

Bez happy endu

Dwa miesiące po powrocie do kraju, podczas nagrania epilogu programu, emocje sięgnęły zenitu. Iza Grodecka, która sama podziękowała Bartkowi za udział w programie, o mało nie pobiła Mai Kotarskiej i bynajmniej nie chodziło tym razem o kawalera, ale o styl bycia przed kamerami i rzekomo wredny charakterek. Nawet Bartek dał realizatorom do zrozumienia, że ta maskarada zaczyna go już męczyć. Pytany o zobowiązania i warunki kontraktu podpisanego z TVN-em odpowiada wymijająco: - Do końca nie wiem, co tam dokładnie jest napisane. - Jak to, nie wie pan, co podpisał? - To działo się tak szybko. Podpisałem w nocy, a już następnego dnia wylatywalismy do RPA na nagranie - uscisla. Realizatorzy programu mieli duże kłopoty ze znalezieniem telewizyjnego donżuana, choć zgłosiło się kilkudzięsięciu kandydatów. - Jakiej wysokosci honorarium otrzymał tytułowy kawaler? - Żadnego nie dostałem. Pracowałem za darmo, jesli można to nazwać pracą - odpowiada Bartek. Jest tym pytaniem zdziwiony. Zaprzecza pogłoskom o wynagrodzeniu w wysokosci 50 tysięcy złotych, za które niedawno kupił ponoć nowe auto. - Zarabiam na życie w inny sposób, a tym samym samochodem, mercedesem, jeżdżę od dawna. Swoją drogą 50 tysięcy za taką produkcję i pięć tygodni wyrwanych z życiorysu nie byłoby godziwą zapłatą - mówi.

Dziewczynom przysługiwała dieta - 18 dolarów za dzień. Nie była to doskonała motywacja, ale Justyna, która wytrwała do końca, spłaciła dług swojej ciotce, a na lotnisku kupiła markowe kosmetyki. W walizce wróciły z nią do Polski ubrania, w które wystroili ją na planie zdjęciowym stylisci: kilka par butów, kilka bluzek, sukienki. To wszystko. A przecież główną wygraną w programie KAWALER DO WZIęCIA miała być miłosć.