Janusz Dzięcioł

Zaczęty przez Showmag, Pt, 19 Sie 2005, 00:30:58

Showmag

W co Dzięcioł wygraną zamienił?
Piątek, 19.08.2005, 00:28

Za pieniądze z "Big Brother", 52-letni Janusz Dzięcioł zbudował dom. "To prezent dla żony na 25 rocznicę slubu"- mówi zwycięzca pierwszej polskiej edycji "Wielkiego Brata" i zdobywca 500 tysięcy złotych. Niedawno wrócił z urlopu, ale nie była to Majorka, tylko ogródek przy własnym domu. "Od czasu, kiedy wybudowałem dom, mam tu taką Majorkę, że lepszej nigdzie nie znajdę"- smieje się i opowiada o tym, jak spełniły się jego marzenia.

Jest poniedziałek. Janusz wczesnie rano wyjeżdża samochodem (volkswagen polo, ale w garażu zostawia niezłą brykę: passata) z Grudziądza do Swiecia. Tu wciąż, tak jak i przed "Big Brother'em", jest komendantem straży miejskiej. "Dobrze mi tu"- mówi. "Nigdy w życiu nie pomyslałem, że mógłbym zrezygnować z tej pracy. Ale popularnosć moja nie ma końca. Ot, w weekend byłem z zięciem (zawodowym kolarzem) w Bytowie na wyscigu. Podchodzi do mnie mężczyzna i pyta z naciskiem: 'Czy to pan Janusz Dzięcioł? Ten Dzięcioł?'. 'Tak, to ja'- odparłem. 'No, to przegrałem zakład z rodziną. 200 złotych!'- odpowiedział". Z resztą uczestników reality show Janusz ma kontakty sporadyczne. "Rzadkie telefony, raczej od swięta, ale też nie od wszystkich"- powiada. Największą karierę, według niego, zrobił Sebastian Florek, który został parlamentarzystą. Dzięcioł trochę mu tej kariery zazdrosci, dlatego też sam mysli o polityce. "Wróciłem po programie zmęczony i psychicznie wyczerpany. W 'Big Brother' nikomu nie zależało na tym, abys się czuł szczęsliwy. A i psychologowie byli raczej po to, aby ci jeszcze dokopać. No i nikt nie spodziewał się, że człowiek w moim wieku może to reality show wygrać"- wspomina.

Wczesniej Janusz mieszkał w trzypokojowym mieszkaniu w bloku, z żoną Wiesią i córką Kasią, z meblami tymi samymi od 25 lat, czyli od slubu. Kiedy na jego koncie pojawiło się pół miliona złotych, zaczął zmieniać swoje życie. "W pierwszych dniach kompletnie nie wiedziałem, co się ze mną dzieje"- przyznaje. "Wiedziałem, że stała się jakas wielka sprawa, miałem w kieszeni koszuli czek na 500 tysięcy złotych, ale nawet nie było kiedy pójsć do banku. Nagrania, wywiady, fotoreporterzy, zaproszenia. Pamiętam, kiedy z czekiem wyjechalismy od pana Waltera, ze służbowym kierowcą telewizyjnym, przejeżdżalismy obok salonu Mercedesa"- mówi. "Zobacz, Wiesiu. Moglibysmy teraz wejsć tam i kupić sobie merca"- powiedział wtedy do żony. "Nawet dwa mógłbys"- odezwał się kierowca. "Tylko po co?". Dzięcioł nie uległ kaprysowi. Kupił na początek hondę i poleciał z żoną na Teneryfę. "Miało być intymnie, mielismy we dwoje odpocząć po długiej rozłące, ale stało się tak, że kolacje spędzalismy wsród 40 osób i to jeszcze kłócili się, kto ma siedzieć bliżej nas. Polacy bez przerwy robili nam zdjęcia, a zagraniczni turysci w głowę zachodzili, kim jest ten facet"- opowiada Janusz. Wrócili z wakacji i spadła na nich lawina listów. Prosby o wsparcie, o pożyczkę, opisywanie tragedii, ale było też w nich sporo naciągactwa. "20 tysięcy złotych wpłaciłem dla domu dziecka w niedalekim Bąkowie"- mówi Dzięcioł. Przez rok pieniądze z wygranej leżały na koncie i pracowały na siebie. Janusz udzielał się w mediach, jedził po Polsce, poznał najważniejszych ludzi z pierwszych stron gazet, sławnych aktorów, polityków. Nie czuł się od nich gorszy. Udział w programie i zwycięstwo dały mu odwagę. Tylko do rodzinnej wsi, Dąbrowy Chełmińskiej, gdzie wciąż mieszkają jego rodzice-- nie zaproszono go.

Po roku Dzięciołowie podjęli decyzję: "Budujemy dom!". "Ten dom to prezent dla mojej małżonki na 25-lecie naszego pożycia"- mówi z dumą Janusz i aż krasnieje z zadowolenia. Na kupno działki i budowę domu (190 metrów, do tego osobny garaż z wiatą- 56 metrów) poszła prawie cała wygrana. Janusz nie przeniósł się daleko- zaledwie tysiąc metrów od swojego starego mieszkania, na rogatkach miasta, przy jeziorze i lesie. Córce jedynaczce (kończy własnie socjologię, wyszła za mąż za kolarza) zostawili trzypokojowe mieszkanie i opla astrę. Własny dom to spełnienie marzenia żony, ale Janusz Dzięcioł sam przyznaje, że nigdzie mu teraz nie jest lepiej jak tu, w domu, ogrodzie. Zostało jeszcze otynkowanie budynku, położenie glazury na tarasie i dopieszczenie podwórka. "Mam, co robić"- pokazuje. "To jest teraz mój swiat. Tylko... o ogrodzeniu porządnym muszę pomysleć. Nie da rady od tej popularnosci uciec, schować się przed nią. Ludzie jadą w weekend po zakupy do supermarketu, a potem robią sobie wycieczkę pod mój dom. Oglądają i komentują, w jaki sposób 'roztrwoniłem' wygraną"- dodaje Janusz.

[Super Express]

podmark

No, 500 000 złotych to znowu nie jest taka wielka kwota. Ale Dzięcioł ją chociaż mądrze zainwestował - nareszcie ma swój własny dom i to jest naprawdę inteligentne posunięcie. Bo dom zostanie na wiele lat, a gdyby rozchulał nagrodę na wycieczki, to wspomnienia prędzej, czy póżniej, ale by przeminęły. Dom pozostanie !!!

Showmag

Gwiazdy szturmują Sejm
Wtorek, 20.09.2005, 12:33

I tym razem, w wyborach parlamentarnych z list największych partii startują ludzie nie związani bezposrednio z polityką. Wsród nich są między innymi uczeni, dziennikarze, muzycy, sportowcy oraz gwiazdy programów typu reality show. Socjaldemokracja zaufała Bartoszowi Arłukowiczowi- lekarzowi-pediatrze, zwycięzcy drugiej edycji telewizyjnego programu "Agent", który kandyduje ze Szczecina. O trzy miejsca do Senatu w okręgu toruńsko-włocławskim walczyć zas będą aktor Jan Nowicki (Partia Demokratyczna-demokraci.pl) oraz Janusz Dzięcioł (zwycięzca pierwszej edycji "Big Brother'a"), którzy zmierzą się z zawodowymi politykami. Dzięcioł, startujący z ramienia mało znanego Porozumienia Obywatelskiego, po zwycięstwie w reality show "Wielki Brat" w czerwcu 2001, wrócił do pracy na swoim stanowisku w swieckiej straży miejskiej. Wkrótce został jej szefem i zarazem radnym w Grudziądzu. W Senacie chce zajmować się sprawami bezpieczeństwa oraz rozwojem samorządnosci. Na listach wyborczych zabrakło jednak barwnej postaci z mijającej kadencji Sejmu, Sebastiana Florka. Gdy SLD nie umiescił go wsród swoich kandydatów, Florek bezskutecznie zabiegał o miejsce na liscie Samoobrony.

[Gazeta Wyborcza / PAP]

Pudelek

Senat. Big Brother nie pomógł

Janusz Dzięcioł, grudziądzki radny i komendant straży miejskiej w pobliskim Swieciu, do walki o fotel senatorski ruszył bez szyldu partyjnego z okręgu toruńsko-włocławskiego.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza" Dzięcioł, na którego głosowało 8% wyborców, przegrał m. in. z dziennikarzem sportowym Andrzejem Personem, popieranym przez PO.
Dwa pozostałe miejsca w Senacie z tego okręgu przypadły radnemu powiatowemu z Aleksandrowa Kujawskiego Józefowi Łyczakowi (PiS) i posłowi II kadencji Michałowi Wojtczakowi (PO).
Przypomnijmy, że Dzięcioł wygrał pierwszą edycję reality show "Big Brother", którą można było oglądać w 2001 roku w TVN.

Żródło: metro

Jakos się nie dziwię, że nie chcieli Dzięcioła po tym jak to Florek próbował być politykiem...

Showmag

hah, moze ktos chce sie zapoznac z oswiadczeniem majatkowym Dzieciola - 2007, 2006?
https://bip.grudziadz.pl/umt_osoba.php?Kod=10&BaP=rad :D

Luxis

nie jest tak imponujące, myslałem, że ma więcej kasy, widocznie wiekszosć włożył na dom i dla córki :]

joker

Wygrani i przegrani

W 2001 roku podbił serca widzów TVN i zwyciężył pierwszą edycję "Big Brothera". Wczoraj podbił serca wyborców i triumfował w wyborach do Sejmu. Mowa o Janusze Dzięciole, strażniku miejskim z Grudziądza. Jest drugim z kolei uczestnikiem reality show TVN, który trafił do Sejmu. Dzięcioł startował z list Platformy Obywatelskiej.

Zwycięzca premierowej serii "Wielkiego Brata" kandydował do Parlamentu z okręgu toruńsko-wrocławskiego. Zdobył szóste miejsce, poparte głosami 19 807 wyborców. Dzięcioł ma już na koncie doświadczenie polityczne. Zasiada bowiem w Radzie Miejskiej Grudziądza, w której jest wiceprzewodniczącym.

Pierwszym i do tej pory jedynym parlamentarzystą z "Big Brothera" był Sebastian Florek, również uczestnik pierwszej edycji programu. Był posłem Sejmu IV kadencji, zasiadał w klubie rządzącego wówczas Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Sebastiana Florka nikt w Sejmie nie traktował poważnie i jego pracę w Sejmie wszyscy zgodnie ocenili jako "stracony mandat" - ocenia w rozmowie z serwisem tvnfakty.pl dziennikarz polityczny TVN, Grzegorz Kajdanowicz. Jego opinię podzielili wyborcy i władze SLD. W 2004 roku Florek chciał zostać deputowanym Parlamentu Europejskiego, jednak zaufania głosujących tym razem nie zdobył. Rok później wystąpił z SLD, bo nawet nie znalazł się na listach wyborczych do kolejnej kadencji Sejmu.

Występ w TVN pomógł Dzięciołowi, ale na nic zdały się taneczne popisy Krzysztofa Bosaka i Sandry Lewandowskiej. Obydwoje skończyli swoją krótką przygodę z Parlamentem, bo ich macierzyste ugrupowania nawet nie zbliżyły się do progu wyborczego. Ich czas dobiegł także w "Tańcu z gwiazdami" – Sandra Lewandowska odpadła już po swoim pierwszym występie, natomiast z Krzysztofem Bosakiem widzowie pożegnali się tydzień temu.

tvnfakty.pl

Fireman

To jest niezly przyklad na to jak mozna sukces na srebrnym ekranie przekuć na sukces polityczny etc :D Mozna powiedziec tez ze Pan Dzięcioł nieźle się ustawił na nastepne 4 lata - ciepła poselska posadka :) Gratulujemy :)

Showmag

Janusz Dzięcioł zwiedził Sejm
Janusz Dzięcioł - zwycięzca pierwszej polskiej edycji "Big Brothera" i nowy poseł Platformy Obywatelskiej, poznawał tajemnice sejmowych korytarzy.

Żeby ułatwić Dzięciołowi poznanie tajemnic sejmowych korytarzy, reporterzy "Super Expressu" zabrali go na spacer po gmachu przy ul. Wiejskiej. Najpierw poseł PO odwiedził miejsce, gdzie znajduje się jego skrzynka na listy. Niestety, nie mógł sprawdzić jej zawartości, bo nie odebrał jeszcze klucza od skrzynki. Później Dzięcioł zawitał do sejmowego sklepu z krawatami. Janusz uważnie je oglądał, bo - jak każdy elegancki mężczyzna - zawsze dba o ten niewielki, lecz istotny element garderoby

Kolejnym odwiedzonym miejscem była kaplica. "Jestem praktykującym katolikiem, więc na pewno będę tu zaglądał" - zapewniał świeżo upieczony parlamentarzysta. Po chwili skupienia i zadumy przyszła pora na zwiedzenie sejmowej siłowni. Jak przystało na komendanta straży miejskiej, Dzięcioł to prawdziwy Herkules. Mimo że nie jest młodzieniaszkiem, na ławeczce w leżeniu wycisnął 140 kg. Ostatnio nie dbał jednak o tężyznę fizyczną. "Przez trzy miesiące nie uprawiałem sportu" - przyznał. "Niemal cały mój czas wypełniała kampania wyborcza" - wyjaśniał. Mimo że siłownia nie zrobiła na nim imponującego wyposażenia, poseł PO zamierza w niej trenować.

Zwiedzając Sejm, Dzięcioł dostrzegł salon fryzjerski i natychmiast postanowił z niego skorzystać. "Strzygę się regularnie co tydzień albo dwa" - opowiadał. Na fryzurę zwycięzcy "Big Brother'a" fachowym okiem spojrzał miejscowy fryzjer Zygmunt Lange. "Ma naprawdę fantastyczne włosy. A przecież nie jest to facet pierwszej młodości" - zauważył.

Kiedy już poseł nowicjusz poznał sejmowe zakamarki, w obroty wzięli go pracownicy Kancelarii Sejmu i starsi koledzy. Przyszedł bowiem czas na szkolenie z głosowania. A to bardzo ważna umiejętność podczas posłowania. "Jak przyszedłem tu rano, to się trochę denerwowałem. Jednak po krótkim czasie stres minął" - zapewniał poseł Dzięcioł.

[Piotr Lekszycki, Super Express]

chatiflatt

ciekawy jestem, ile razy, w przeciągu swojej kadencji, pan Poseł zajmie głos..?
i o czym będzie rozprawiał?..
"Może kiedy umierasz wszystko umiera, wszystko i wszyscy? Zostaje tylko pustka, próżnia, dziura, którą starają się wypełnić ci, którzy pozostali."
Barbara Weston

FK

Mam nadzieję, że skoro reprezentuje PO, to zacznie namawiać obecnych "zagranicznych" mieszkańców Domu BB o rychłego powrotu, do kraju...

joker

Wczoraj na superstacji był wywiad z Januszem Dzięciołe i Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem. Trafiłem niestety na końcówkę i mało co usłyszałem. Janusz mówił na co przeznaczył kasę z BB (na nowy dom, wycieczkę, wydał córkę za mąż), powiedział że dałby się jeszcze raz zamknąć w domu BB, ale to nie był by już ten sam Janusz co wtedy - teraz zaczął by kombinować. Zapytali go też co sądzi o tym, że pierwsza edycja BB była manipulowana, a on odpowiedział, że według niego wszystko co działo się w domu było pokazywane w tv i że 8 mln głosów oddanych w czasie finału nie mogło być zmanipulowane.

chatiflatt

he-he i takich ludzi wybieramy na posłów - my Polacy..

[takich - w sensie naiwnych]
"Może kiedy umierasz wszystko umiera, wszystko i wszyscy? Zostaje tylko pustka, próżnia, dziura, którą starają się wypełnić ci, którzy pozostali."
Barbara Weston

Jason

no i mowil tez, ze z 500 tysiakow dostal 450 na reke, a 50 na podatek poszlo.

FK

I słusznie: podatek z wygranej wynosi 10%.