[UK] Big Brother 14

Zaczęty przez Damian, Wt, 14 Sie 2012, 09:31:05

Damian

Dzień 55: Mieszkańcy ledwo otworzyli oczy, a już wracali do tematu nominacji i sytuacji między Hazel, a Charlie. Ta druga uważa, że Hazel manipuluje sytuacjami w domu, to chyba koniec ich przyjaźni. Wielki Brat przygotował tego dnia kolejne zadanie: Hazel i jeden z bliźniaków zostali komentatorami. W odosobnionym pomieszczeniu musieli komentować sytuacje, jakie zachodziły w domu. Tyle że oni nie słyszeli reszty, a pozostali w domu słyszeli ich. Dzięki temu Gina i Charlie mogły posłuchać, co mówi Hazel. Uczestnicy zaliczyli zadanie i w nagrodę otrzymali alkohol i trochę muzyki. Podczas jednej z rozmów Dexter przyznał się, że nie lubi Hazel za jej zachowanie. Jedni zajmują się gadaniem o byle czym, a inni nie robią nic - Jack & Joe przesiedzieli cały dzień w basenie...

Damian

Dzień 56: Mieszkańcy pszczołami, a Gina ich królową...? Tak! - nowe zadanie tygodniowe w domu Wielkiego Brata: Gina została wybraną królową pszczół, w pokoju zwierzeń musiała jeszcze dobrać swoją prawą rękę, osobę której może zaufać - padło na Charlie. Reszta mieszkańców musiała przebrać się w stroje pszczół i być podporządkowanym Ginie. W ogrodzie na Ginę czekał wielki królewski fotel, a na mieszkańców sprzęt do wytwarzania miodu. Pszczoły jak to pszczoły - muszą ciężko pracować, by wytworzyć miód. Uczestnicy musieli nalewać miód do słoików, a także ozdabiać słoiczki naklejkami. Muszą nalać około 250 słoików, z tym że miód leci bardzo powoli. Jakby tego było mało, ich stroje były "pod prądem". Gina mogła w dowolnej chwili ich "naelektryzować". Oczywiście to powrót słynnego "shoking task" z poprzednich lat. Hazel była bardzo niezadowolona, ponieważ Gina niemal co chwilę ich "raziła". :D Ogólnie domownicy zadanie wykonywali bardziej na odwal, nieestetycznie. Słoiki były poklejone miodem, do tego przy przenoszeniu jednej z części słoików do spiżarni pękł im cały karton i wszystko wyleciało. :devil: Hazel była bardzo wkurzona na ciągłe "rażenie", więc odpięła od swojego ubrania przyrząd który to powodował, co grozi nawet niezaliczeniem zadania. Wielki Brat kusił Ginę i zaproponował jej rozmowę z chłopakiem, naturalnie po odjęciu pewnej sumy z budżetu zadania, Gina oczywiście się zgodziła. Mogła z nim porozmawiać wieczorem.

Damian

Live eviction #7
Dzień 57: Kolejny dzień zadania tygodniowego. Mieszkańcy jako pszczoły musieli od samego rana w ramach rozgrzewki "polatać" po salonie, przy okazji Hazel zdążyła się posprzeczać z Giną, pokazała jej nawet środkowy palec. Zastanawiam się czy Hazel ma już dość bycia w programie, czy czuję się tak pewnie, że pozwala sobie na te wszystkie kłótnie z Giną? Publika jej nie cierpi i ciągle buczy "get Hazel out!". W finałowym zadaniu udział wzięła Gina - musiała rzecz jasna tarzać się w miodzie, pokonując specjalny tor przeszkód, przy okazji odpowiadając na pytania Wielkiego Brata dotyczące innych domowników. Wielki Brat odebrał mieszkańcom również część budżetu za karę, ze względu na złamanie regulaminu przez Hazel. Przy planowaniu zakupów doszło między Giną, a Hazel do kolejnej poważnej kłótni: Hazel min. wyśmiewała wygląd i makijaż Giny, ta naturalnie nie była dłużna. Reszta się tylko przysłuchiwała i śmiała pod nosem. Ogólnie tego dnia obie gadały na siebie z innymi uczestnikami. Nadszedł czas ogłoszenia wyników głosowania widzów: walka toczyła się między Charlie, a Hazel, reszta uczestników była bezpieczna. Ostatecznie dom Wielkiego Brata opuściła Hazel, co było do przewidzenia.

Damian

Dzień 58: Dzień ledwo się zaczął, a między Giną i Hazel doszło do kolejnej kłótni. Ogólnie w ostatnich dniach Hazel była bardziej konfliktowa, w szczególności względem Giny. Może czuła że wkrótce wyleci i chciała się wyżyć na koniec? :D Gina również nie odpuszczała, przez co obie praktycznie cały czas się kłóciły. Ciekawe jest to, iż Gina podczas jednej z rozmów z Sophie idealnie obstawiła głosowanie widzów. W dokładnie takiej samej kolejności ustawiły się głosy, jak powiedziała Gina - ta to ma instynkt. ;) Po ogłoszeniu wyników głosowania Gina była uradowana wyjściem Hazel. Podczas gdy inni się z nią żegnali i odprowadzali do wyjścia, Gina zajęła się... myciem naczyń! :los: Ciekawe z kim teraz będzie się kłócić? :D Wieczorem mieszkańcy śmiali się z tego, że Dexter konsekwentnie od początku edycji, co tydzień był nominowany.

Damian

Dzień 59: Mieszkańcy powolnie zwlekali się z łóżek, bo zeszłej nocy ostro poimprezowali. Tu jest wielka farsa: we wczorajszym odcinku były przeważnie nudne i nic nie wnoszące rozmowy, a nie pokazali nic z imprezy. Zauważyłem że w tej edycji często najciekawsze fragmenty nie trafiają do emisji (można je zobaczyć na kanale BB na YT). Poza tym Gina od rana była bardzo zadowolona z tego powodu że nie ma już Hazel, chwaliła się Wielkiemu Bratu jak dobrze się czuje i dziękowała publiczności. Wielki Brat przygotował dla uczestników nowe zadanie - bardzo wyjątkowe, bo z narratorem programu, Marcusem Bentleyem w roli głównej! Uczestnicy słyszeli go w całym domu, musieli robić dokładnie to, co mówił. Cały czas mówił godzinę, i wymyślał co mają robić domownicy. Musieli np. tańczyć, czy urządzić bitwę na jedzenie: dzięki temu cały dom był w mące, a wszyscy byli upaćkani. Przez następne kilka godzin było słychać jego głos. Wymyślał przeróżne sytuacje, tematy do rozmów. W nagrodę za zaliczenie zadania uczestnicy mogli wziąć udział w plażowym party. Ogród na czas imprezy zamienił się w plażę: piasek, grill, mnóstwo jedzenia i hawajskie klimaty. A w tle mężczyzna grający na gitarze. Mieszkańcy mogli z nim normalnie rozmawiać. To chyba najlepsza nagroda za zaliczenie zadania w całej edycji. Pierwszy raz można było zobaczyć prawdziwą zabawę uczestników.

illumanti

Ale publiczność się wydzierala podczas eviction friday "Get Hazel OUT!"

Damian

Przez co uczestnicy wiedzą mniej więcej jak są odbierani na zewnątrz, to buczenie jest idiotyczne. Czasami odnoszę wrażenie że publiczność buczy, żeby po prostu buczeć, chociaż nawet nie wiedzą jaki jest uczestnik...

Damian

Dzień 60: Finał na wyciągnięcie ręki, a Wielki Brat ciągle zaskakuje: dał mieszkańcom szansę na wejście do wielkiego finału. Do zdobycia był jeden bilet dla jednego uczestnika, który automatycznie przeszedłby do finału - by tak się stało mieszkańcy musieli jednogłośnie zagłosować na jedną osobę. Jeśli wszyscy wybraliby tą samą osobę, bilet byłby aktywny. Oczywiście głosowanie było tajne, bez możliwości zmawiania się. W efekcie każdy z mieszkańców domu zagłosował na kogoś innego, tym samym bilet do finału przepadł. Niby nie zrobiło to większego wrażenia na uczestnikach, jednak smutek był. Przecież każdy chciałby być już w finale, tym bardziej że przed nimi jeszcze jedna, ostatnia eliminacja. Po całej akcji tradycyjnie było wiele dyskusji w domu na ten temat. Ta sytuacja pokazała co niektórych w innym świetle, np. Charlie która po czasie się popłakała i powiedziała że jej przydałby się ten bilet, bo jest najbardziej zagrożona. Strzał w kolano, pokazała swoją pazerność. Najpierw wspólnie dogadali się że zdecyduje publika, a potem wielkie pretensje. Charlie jest strasznie nudna, z resztą nie tylko ona. Generalnie pod względem uczestników edycja bardzo marna, więc i zwycięzca będzie marny. W domu zostali najgorsi uczestnicy z możliwych. Potem nastąpiło połączenie "live" z domem - mieszkańcy nominowali twarzą w twarz. W wyniku głosowania nominowani zostali wszyscy, prócz Giny & Sophie. Tym samym Gina i Sophie zostały pierwszymi finalistkami czternastej edycji brytyjskiego Big Brothera.

illumanti

Nie wiem czy można śmiało powiedzieć, że Gina wygra tą edycję Big Brothera. Publika w Anglii jest dosyć specyficzna, ciężko wyczuć, co im chodzi po głowie.


Damian

Znając brytyjską publikę to rzeczywiście niczego nie można być pewnym. Jak dla mnie to beznadziejny finał, zostali słabi uczestnicy, mało wnoszący do programu. Gina może i jest jedną z ciekawszych uczestniczek, ale jestem pewien że wie co robi i że gra.

Damian

Dzień 61: Charlie jest cwana i chce się ustawić flirtując z Dexterem. To zapewne jej gra, by przetrwać. Przez pół dnia potem przeżywa każdą sytuację. Poza tym już zaczyna szlochać w pokoju zwierzeń, że w piątek to ona wyleci, że to jej czas. To jest najgorsze, teraz będzie chodzić po domu i z każdym rozmawiać. Charlie jest kolejną wnerwiającą uczestniczką, przy okazji zaczyna pokazywać jak zależy jej na finale i łapie się każdego sposobu, by przetrwać. Kolejne zadanie Wielki Brat powierzył Samowi: musiał on w salonie opowiadać wszystkim kawały. Warunek był taki, że musiały być one tak głupie, by nie rozśmieszały uczestników. Nie udało się, bo mieszkańcy domu śmiali się do rozpuku z jego dowcipów. Miał do wygrania słodycze, ponieważ jednak nie zaliczył zadania, otrzymał tylko jedną babeczkę. :los: Po ogłoszeniu wyników ostatnich nominacji wszyscy gratulowali Sophie i Ginie wejścia do finału programu. Poza tym zaczęło się multum rozmów na temat nominacji. Gina była ewidentnie zła na Charlie, że ta ją nominowała. Charlie przy nominacjach znowu pokazała jak gra, bo udawała że nie wie kogo ma nominować, a dobrze wiedziała co chce zrobić. Szybko zmazała Dextera, a wpisała Ginę. A tak się lubiły. Cóż, forsa ważniejsza.

Damian

Dzień 62: Ostatnie zadanie tygodniowe dla mieszkańców. Jak dla mnie najlepsze w historii brytyjskiego Big Brothera! ;) Uczestnicy musieli czuwać nad bezpieczeństwem - zadanie polega na tym że w domu jest specjalny telefon alarmowy, który muszą odbierać. Dzwonią ludzie którzy są w niebezpieczeństwie. W ogrodzie jest między innymi specjalny miniaturowy budynek centrum handlowego, które bardzo często się pali. Mieszkańcy muszą ratować zakupy, które są w środku. Rzucane są przez okna, a uczestnicy muszą jak najwięcej ich złapać. To co złapią, jest ich. Gina i Sam w specjalnym pokoju oklejeni taśmą musieli jak najszybciej się uwolnić i nacisnąć przycisk, by uratować kolejną część zakupów. Gdyby tego nie zrobili, laser zniszczyłby zakupy. Zaś Charlie i Dexter musieli z atrapy budynku ściągać specjalne tabliczki z pytaniami. Było ich w sumie trzy, mięli to zrobić jak najszybciej, bo w innym przypadku "bomba" zniszczyłaby kolejną część zakupów. Wszystkim udało się pozaliczać elementy zadania tygodniowego. Budynek "palił się" w sumie trzy razy. Zabawne było to, kiedy z okien w stronę mieszkańców ekipa puszczała wodę z węża. :D Ponadto tego dnia Wielki Brat zrobił niespodziankę domownikom: w salonie na plazmie mogli obejrzeć pozytywne komentarze na swój temat, od fanów.

illumanti

Nie wiem, ten laser to prawdziwy był?

Damian

Dzień 63: Zadanie tygodniowe wymaga od mieszkańców sporego poświęcenia. Część z nich musiała przez całą noc czuwać przy telefonie! Nocą na straży stała Gina i Sam. Finałową częścią zadania tygodniowego była ochrona zakupów. W ogrodzie znajdował się specjalny kawałek drogi oraz światła. Do ogrodu wjechał walec, który jechał na wprost zakupów porozkładanych na całej drodze. Zadaniem Dextera i jednego z bliźniaków było jak najszybsze dotarcie do dźwigni włączającej czerwone światło i uniemożliwiające dalszą jazdę walca. Jednak nie było to takie proste - przeszli do specjalnego pokoju, który ucharakteryzowano na piwnicę i musieli przez wiele rur przemieszczać specjalne zapięcie, by dostać się do dźwigni. Walec zdążył zniszczyć część zakupów, jednak resztę udało im się uratować. Śmiesznie to wyglądało, jak jogurty, chipsy były zgniatane przez walec. :D Wielki Brat przygotował tego dnia szokujący twist dla domowników! Zebrał ich w salonie, ekipa puściła nagrane krzyki publiczności. Uczestnicy byli pewni że to niezapowiadany live eviction. Prawda była jednak zupełnie inna. Każdy z nominowanych mieszkańców dostał propozycję wybrania kwoty pieniędzy w specjalnym pokoju. Nominowani musieli z puli wybrać jakąś kwotę i schować do walizek. Osoba z najmniejszą kwotą miała opuścić dom Wielkiego Brata. Było to kolejne kłamstwo. Gdyż osoba z najmniejszą wybraną kwotą wcale nie opuszczała domu - zamieniała się z Sophie lub Giną miejscami! Padło na Dextera! Miał chwilę by zdecydować z kim się zamieni, wybrał Sophie. Od tej pory Sophie jest nominowana do opuszczenia domu, a Dexter zajmuje jej miejsce w finale! Wow, szokujący twist, na pewno niemiły dla Sophie. Cieszyła się z finału, a teraz jest nominowana. Przykre. Po całej sytuacji mieszkańcy długo rozmawiali o tym, że Dexter gra. Coś w tym jest, bo był ostatni w kolejce do pomieszczenia w którym mięli wybierać kwoty do walizek. Mógł wziąć jedną z większych, bo widział które były już wybrane. Ewidentnie gra, domyślił się że nikt nie opuści domu i to wykorzystał.

Damian

Live eviction #8
Dzień 64: Sophie rozpoczęła dzień od rozmowy z Wielkim Bratem. Było jej przykro, że jest nominowana. Cieszyła się finałem. Rzeczywiście, sytuacja nie jest za ciekawa. Była już myślami w finale, a tu niespodzianka. Sam zaś jest bardzo zły na Dextera i jego zachowanie. Powiedział Wielkiemu Bratu, że to Sophie powinna być w finale, nie on. Gina została tego dnia agentką Wielkiego Brata - nosiła słuchawkę w uchu, dzięki której miała ciągły kontakt z Wielkim Bratem. Jej zadaniem było wykonywać różne polecenia, chodziło przede wszystkim o interakcję z innymi mieszkańcami. Musiała nawet doprowadzić do kłótni między nią, a Jackiem & Joe. Idealnie jej to wyszło, bo była z tego niezła kłótnia! Wielki Brat chciał sprawdzić tym zadaniem lojalność domowników. Gina dobrze się spisała, bo zadanie zostało zaliczone. Tego dnia uczestnicy często rozmawiali na temat finału i ostatniego wyjścia. Nadszedł czas ogłoszenia wyników głosowania. Dom Wielkiego Brata opuścić musiała Sophie! To dla niej prawdziwa porażka - była już w finale, a przez ten beznadziejny twist wyleciała z hukiem z domu! Gorsza rzecz w tym programie spotkać jej nie mogła. Oficjalni finaliści czternastej edycji Big Brothera: Gina, Dexter, Jack & Joe, Charlie, Sam. Gorszego składu nie mogło być. NIKT z nich nie zasługuje na wygraną. Jednak ktoś wygra na pewno, mam nadzieję że będzie to Gina, która cokolwiek wniosła do domu, choć i za nią specjalnie nie przepadam. Reszta to prawdziwa katastrofa.