Epizod 07 - Line Will Be Drawn Tonight

Zaczęty przez Showmag, Cz, 02 Kwi 2015, 09:33:03


Thorvald

30x07

Mega odcinek <3 Drugi z rzędu coś się działo, była akcja, knucie, kombinowanie, czyli to, dlaczego fani uwielbiają Survivora. No i ze zwiastuna wynika, że choć teoretycznie wyszło kto gdzie stoi, to tak naprawdę nic nie jest jasne.

Plemię niebieskie

LOL, Rodney. Czy on ma rozdwojenie jaźni? Czy po prostu jest tak głupi, że sam już nie wie, co robi. Bo po jego konfach to ja mam czasem wrażenie, że zmienia zdanie trzydzieści razy na minutę. No i ta gadka o braku szacunku... serio? Człowiek, który nikogo nie szanuje, a przynajmniej w taki sposób się do ludzi odnosi... hejci innych za to, że potraktowali go "bez szacunku", bo mu nie powiedzieli o eliminacji jego "homie"? xD

Połączenie

W momencie, w którym Jeff nie pojawił się przy połączeniu, uznałem, że to pewnie jakiś twist w stylu tego z S05 - że niby się spotykają, ale o merge'u nigdzie nic nie będzie i potem ich roześlą. Ale nie... szkoda w sumie.

Plemię połączone

Merica? Serio? Mike ze swoimi genialnymi pomysłami zaczyna mnie mega wkurzać. Absolutnie podpisuję się pod tym, co powiedziała Shirin.
Ale przynajmniej "mozaika" plemienna wyszła bardzo ciekawa - 5N-4C-3B. No i biali jako swing vote. A właściwie nie do końca, bo Shirin stała się jakby częścią no-collar, podczas gdy Will... No cóż.
Ale kombinacje co do eliminacji dobre. Natomiast za mało w tym odcinku chociażby Joe. No i totalnie pominięta Sierra. Chociaż przyznam szczerze, że ona mnie zawiodła tym, że trzyma się znowu ze swoim "wspaniałym" plemieniem.
No i z zabawnych momentów - Dan i jego konferencje, że jest mądrzejszy niż wygląda i silniejszy niż wygląda. No cóż xD

Zadania

Zadanie znane i powszechne. Wynik do przewidzenia, chociaż przyznam, że miałem wrażenie, że Carolyn wygra. No ale dobrze, że jednak Joe i tym samym uniemożliwił głosowanie na siebie. Lubię go, mimo że strasznie przypomina mi Malcolma, którego nie znoszę.

Rada i eliminacja

Szczerze... nie podobało mi się to, jakie osoby zostały obrane za cel - znaczy z widzenia personalnych sympatii. Natomiast z punktu widzenia "strategicznego", były to jak najbardziej dobre decyzje. Uderzenie w Kelly ze strony niebieskich - bardzo mądre, bo to klej między żółtymi, a niebieskimi. Podobny efekt mogłoby dać jedynie uderzenie w Mike'a - ale po to, żeby to niebiescy się rozpierzchli.
Natomiast uderzenie w Jenn... Dość oczywiste. Znaczy no wiadomo, rozdzielenie jej i Hali, a właściwie ich trójki z Joe to dość priorytetowa sprawa. Bo co jest gorsze od power couple? Silna trójka.
Za to sama rada... epicka! Wreszcie jak oglądam sezon, to idol zadziałał w sposób, który mi się spodobał : D Najpierw radość Shirinoczerwonych jak Jen używa Idola. Potem przeklinająca Jen jak idzie pierwszy głos na Hali. A potem radość jak idą kolejne głosy na nią i oczekiwanie przeciwnego obozu na to, kto dostanie głosy.

Lubiłem Kelly, ale sama jest sobie winna. Miała bardzo dobrą sytuację - tak jak podejrzewałem nawiązała bonda z Carolyn; została wciągnięta w "plan Rodneya" (który był totalnie idiotyczny ze strony Rodneya, ale zawsze to dla pozostałych osób z tej grupy plus), miała niebieskich. Z czerwonymi też nie żyła źle... starczyło poudawać trochę, że wcale nie jest z niebieskimi. Ale nie, trzeba od razu biec do nich i pokazywać wszystkim "niebiescy są razem". No i zapłaciła.
Ze strony Carolyn i Tylera głosowanie z niebieskimi było moim bardzo słabym posunięciem. Z prostego względu - niebieskich jest za dużo. Caro raczej powinna była ich rozdzielić, a potem pozbierać niedobitków.
No i na koniec zostawię sobie moją "ulubioną" postać, czyli Willa. On jest tak tępy, że brak słów. Głosowanie na Hali xDDD Ustawił się w takiej sytuacji, że na dobrą sprawę nikomu nie może ufać - niebieskim, bo nie powiedzieli mu na kogo naprawdę głosują ani czerwonym, bo ich zdradził. Znowu. Totalnie nie wiem, co on ma w tej głowie. W dodatku ta jego "relacja" z Rodneyem. Następna wspaniała power couple! : DDD

ciriefan

Świetny odcinek. Zabawa się rozkręca. Eliminacja Kelly całkowicie mnie zaskoczyła. Była takim targetem z dupy, bo przecież jest dużo więcej większych zagrożeń od niej. Aczkolwiek fajnie użyte HI i mamy kolejny niezły blindside.

Carolyn - Mama C wymiata <3 Kto się po niej spodziewał, że tyle wytrzyma w zadaniu? No i w końcu było nieco więcej jej konf i pocisków. Mój osobisty zwycięzca <3<3<3

Dan - niech odpadnie następny, błagam. Każda jego konfa mnie irytuje. Ten koleś to jeden wielki żart.

Hali - jedna z moich faworytek, ale za mało jej pokazują, by się rozpisywać.

Jenn- no niby jest fajna, nieźle wyczuła sytuację i zagrała HI, ale nadal nie mogę się do niej przekonać w 100%

Joe - dobrze, że wygrał immunitet, bo go lubię. To trochę smutne, że wysportowani młodzi faceci zawsze są od razu celami po połączeniu, bo niektórzy (np. Joe) prezentują też całkiem niezły poziom strategiczno-socjalny.

Mike - ogólnie lubię go bardziej niż na początku, widać, że w miarę dobrze kombinuje, ale nie jest to typ osoby, który lubię

Rodney - ja z niego nie mogę :D jego idiotyzm jest tak śmieszny, że no nie mogę nic więcej tylko się śmiać. I skąd mu się wziął genialny skład sojuszu on, Kelly, Carolyn i Will? Bardziej przypadkowych osób nie mógł sobie wybrać. No beka XD

Sierra - kto? I skąd nagle ta ponowna miłość z niebieskim plemieniem?

Shirin - coś mi mówi, że ma edit zwycięzcy, a przynajmniej zajdzie daleko. Taka historia odkupienia rzadko się zdarza.

Tyler - ustawił się na dobrej pozycji. Jego typ gry strasznie mi się podoba i oby udało mu się to mądrze rozegrać, a będzie miał spore szanse na wygraną.

Will - ja pierdzielę XD Zagłosował na Hali :D Jaka beka. Ja się pytam: czy on serio wierzył, że ten sojusz przypadkowej czwórki miał jakąkolwiek przyszłość? Lol zdradził swoich przy pierwszej możliwej okazji, teraz już nikt mu nie zaufa. Razem z Dan'em do jak najszybszej odpadki.

Kelly - biedna :( Odpadł pierwszy z moich faworytów. Gdyby przetrwała to głosowanie, byłaby na dobrej pozycji. Lubiłem ją jako postać i podobał mi się jej styl gry.

Ogólnie sytuacja jest 7:4, ale ciekawy jestem kolejnego odcinka, bo nie sądzę, żeby więź biało-niebieska była jakaś mocna. Może się wszystko zmienić i na to liczę. Niech odpadną wszyscy niebiescy + Will, a będę zadowolony ze zwycięzcy.

mia

Świetna rada, zagranie immunitetem przez Jenn bezbłędne. :terefere: Kibicuję jej, Hali (najsłodszej wg mnie uczestniczce od czasu Colleen z Borneo) i Joe. Niestety są w mniejszości. O Willu z litości nie wspomnę. Szkoda, że Carolyn i Tyler nie dołączyli do czerwonych, bo niebieskich nie znoszę. Rodney tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że w Bostonie buraków od metra, Dan jest żałosny, nadymania się Mike'a mam dość, myślałam, że chociaż Sierra się ogarnie po tym jak współplemieńcy ja potraktowali, ale nie. No, ale przebieg tego odcinka super  :kciuki: