Epizod 05 - The Dead Can Still Talk

Zaczęty przez Showmag, So, 12 Paź 2013, 04:32:33

Showmag


ciriefan

Jak dla mnie całkiem niezły odcinek. W końcu, gdy na RI pojawił się ktoś, kogo lubię mniej niż Candice, to ona odpadła. No ale to też jak najbardziej na plus - Jeff słusznie zauważył, że nie była w żadnym plemieniu, a miała najwięcej do powiedzenia, czym tylko robiła sobie wrogów.

U rodzin tym razem nie za wiele się działo. Ciera i Vytas to nadal moi faworyci. Cieszę się, że udało im się w końcu wygrać.

Coś ruszyło u powracających, ale szału nie ma. Szkoda Laury, no ale bywa. Była dla pozostałych zagrożeniem, więc chcieli jej się pozbyć. No i ciekawe, czy zgodnie z ich oczekiwaniami uda jej się pokonać Brad'a. Jestem zaskoczony, że Aras zagrał jak na niego tak agresywnie. Pokazuje inny styl gry i to plus dla niego. A ten plan Laury B. i jej kombinacje całkiem zabawne, ale też na plus, że próbowała.

Na RI kibicuję w pierwszej kolejności Laurze, w drugiej John'owi, a Brad'owi wcale.

mia

Odcinek nie tek dobry jak poprzedni, ale też niezły. W zasadzie mogę się podpisać w całości pod poprzednim postem. Pierwszy raz kibicowałam Candice, ale to tylko na zasadzie wyboru mniejszego zła. Na dzień dzisiejszy z wszystkich graczy denerwują mnie tylko Brad i jego naciągnięta żona. No i fajnie, że wreszcie wygrało plemię rodzin. Za wywalenie Brada życzę im jak najlepiej, choć z zapowiedzi wynika, że szykuje się przemieszanie plemion.

Rosa

Cytat: ciriefan w Pt, 18 Paź 2013, 16:11:56
Szkoda Laury, no ale bywa. Była dla pozostałych zagrożeniem, więc chcieli jej się pozbyć. No i ciekawe, czy zgodnie z ich oczekiwaniami uda jej się pokonać Brad'a. Jestem zaskoczony, że Aras zagrał jak na niego tak agresywnie. Pokazuje inny styl gry i to plus dla niego.
Dobrze że pokazują innego Arasa ale ja uważam że ten plan to pomylka. Nie widze co dzięki niemu może zyskać. Załóżmy że zgodnie z planem Laura M pokona Brada, wróci do gry no i co dalej? Mosty zostaly spalone, sojuszu z Arasem juz nie ma wiec laura M idzie oczywiscie do córki i pomaga tamtej druzynie. Podobnie pewnie zrobi Kat (bo NA PEWNO nie zagra przeciwko Haydenowi), widzielismy tez że Laury B nic kompletnie nie trzyma przy powracających graczach no i okazuje sie że Aras ma swoja solidną piątkę z Moniką ale po przeciwnej stronie jest 7-8 osob. Nie powinien się pozbywac kogos kto BYŁ jego sojusznikiem tylko dlatego żeby potencjalnie uzyskać wzmocnienie więzi z kimś innym.
Zawiodłem się na razie na Monice. Myslalem że jest to silna baba a wyglada na to że jest to raczej kura domowa w pełni podporzadkowana mężowi, gotowa poświęcic dla niego swoja grę.
Szkoda że nie pokazują nam takiej Kat jak w One World. Tam byla postacią ktora wnosila nieco humoru do gry, tutaj zdecydowano że nie jest istotna więc nie dostanie żadnego editu, co moim zdaniem jest błedem.
Ogladanie odpadajacych paznokci jest obrzydliwe ale paradkosalnie scena podobała mi sie bo było to nawiazanie do początkowych sezonów gdzie takich scen mieliśmy wiecej i pokazywano nam jak cięzko czasami jest po prostu przetrwać w takich warunkach.

damian300d

Jak na ironię kiedy po ostatnim odcinku napisałem, że wszystko w tym sezonie dzieje się dokładnie tak jak bym chciał, to w tym odcinku było totalnie na odwrót. Nie licząc tego, że w końcu Tadhana wygrało immunitet (ironią jest też fakt, że Tadhana po eliminacjii niby to najsilniejszego członka plemienia w końcu wygrało - niczym plemię Heroes po wycięciu Jamesa ;p), to z Wyspy Odkupienia odpadła Candice (nie żebym był jej wielkim fanem, ale chciałem żeby pokonała Brada i wywaliła go z gry na dobre, poza tym była waleczna, zabrakło jej paru sekund) i odpadła Laura M, którą lubię (oglądają TC i widząc jak Tina pisze imię Laura przez ułamek sekundy pomyślałem "Tak! Odpadnie żona Ruperta!". Zaraz uświadomiłem sobie, że przecież obie to Laury, haha, fajne to było jak obie powiedziały że w plemieniu powinna być tylko jedna osoba o tym imieniu) Popełniła duży błąd i zapłaciła za niego - nie założyła jakiegoś pewnego sojuszu, tylko miała jednego, niby zaufanego Arasa, który ją wyrolował. Poza tym bycie lubianym nie jest dobrą strategią. W ten sposób trudno coś osiągnać. Kibicuję jej na RI choć nie nastawiam się, że wróci do gry ;( Rupertowa Laura z tym swoim knuciem była komiczna. Co ona chciała tym zdziałać? Widać że jest na bakier ze strategicznym myśleniem, podobnie jak jej małżonek. Boję się tylko, że jakoś prześlizgniue się do połączenia, a potem ktoś dotelepie ją do finału żeby było łatwiej wygrać, bo przecież żaden szanujący grę sędzia nie odda na nią głosu ;/ Monica jest tak nudna jak zeszłoroczny śnieg (choć nawet on bardziej mnie ciekawił, bo mogłem na nim pojeźdzć na nartkach ;) Niby wyciągnęła lekcję z poprzedniego razu - założyła sojusz. Ale żeby chcieć zrezygnować z pewnej pozycji i zamienić się z Bradem. Mało inteligentne. Zwłaszcza że Brad jest silny i w sumie dość inteligenty więc na RI może sobie poradzić. W ogóle jej sposób mówienia jest taki usypiający (zzz...). Z tego sojuszu pięciorga lubię tylko Arasa (który rzeczywiście gra nieco ostrzej, ale nie wiem czy pozbycie się osoby, która mu ufała najbardziej to najlepszy ruch) no i może trochę Tinę. Gervase i Tyson są mi obojętni. Mam nadzieję, że po połączeniu, przemieszaniu czy co tam jeszcze może się zdarzyć Kat wybije się od dna  w jakim teraz się znajduje.  Tak jak poprzednio z Tadhany dalej kibicuję Vytasowi , Haydenowi i Cierze. Caleb i Katie (jakaś ona bezpłciowa) są mi w sumie obojętni. Póki co chyba dawno nie było tak dobrego sezonu, który nie byłby przedstawieniem jednej, ewentualnie dwóch lub trzech osób.